Co tam rak! Ale te zmarszczki...
Jak skutecznie przekonać młodą kobietę, by ograniczyła korzystanie solarium? Amerykańscy naukowcy twierdzą, że lepiej ostrzegać przed pomarszczoną skórą niż przed ryzykiem raka skóry - czytamy w "Archives of Dermatology".
19.05.2010 | aktual.: 14.06.2012 15:05
Jak skutecznie przekonać młodą kobietę, by ograniczyła korzystanie solarium? Amerykańscy naukowcy twierdzą, że lepiej ostrzegać przed pomarszczoną skórą niż przed ryzykiem raka skóry - czytamy w "Archives of Dermatology". Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, że u osób, które zaczynają odwiedzać solaria przed 30. rokiem życia, ryzyko rozwoju czerniaka złośliwego wzrasta o 75 proc. Argument ten nie zniechęca jednak kobiet.
- Młode kobiety nie przejmują się rakiem; martwi je raczej to, że staną się pomarszczone i nieatrakcyjne - mówi June Robinson, profesor dermatologii z Northwestern University w stanie Illinois.
Z badań przeprowadzonych wśród 435 amerykańskich studentek w wieku od 18 do 22 lat wynika, że argument związany z wyglądem przyczynił się do zredukowania wizyt w solarium o 35 proc.
Badacze zwrócili szczególną uwagę na osoby, które opalały się około cztery razy w tygodniu, czyli więcej niż potrzeba, by utrzymać opaleniznę, oraz uwzględnili przyczyny psychologiczne.
Studentki podzielono na dwie grupy. W pierwszej znalazły się kobiety, które nie akceptowały swojej jasnej karnacji, w drugiej natomiast kobiety, które opalały się, by poprawić sobie nastrój. W drugiej grupie naukowcy zaobserwowali częste objawy depresji sezonowej.
Autor badań dr Joel Hillhouse zaopatrzył studentki w 25-stronnicowe broszurki, w których opisany był wpływ opalania na wygląd, w tym proces, podczas którego promienie UV niszczą włókna kolagenowe. Ponadto proponowano, by zamiast na solarium wybrać się na zajęcia relaksacyjne, a swój wygląd poprawiać samoopalaczem. Swoje spostrzeżenia i zmiany zachowania kobiety dwa razy w tygodniu odnotowywały w dzienniczkach.
- Zakładaliśmy, że lektura broszurki będzie miała mniejszy wpływ na osoby opalające się z przyczyn psychologicznych, gdyż koncentrowała się głównie na kwestiach związanych z wyglądem - mówi Hillhouse. - Okazało się, że nie mieliśmy racji. Informacje w niej zawarte trafiły zarówno do kobiet cierpiących na depresję sezonową, jak i do tych, które nie akceptowały swojej karnacji.