"Czy ten koszmar się kiedyś skończy?". Córka Kasi Tusk znów jest w szpitalu
Kasia Tusk poinformowała o kolejnym pobycie ukochanej córeczki w jednej z gdańskich placówek szpitalnych. Blogerka poinformowała o tym na Instagramie, pokazując wymowne zdjęcie.
25.01.2022 13:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pod koniec zeszłego roku Kasia Tusk wraz z córeczką trafiła do jednego z gdańskich szpitali. Okazało się, że dziewczynka wymaga hospitalizacji. Przyczyną były niebezpieczne powikłania po koronawirusie.
Niestety, ostatnio córka znanej blogerki znów trafiła do Szpitala Dziecięcego Polanki im. Macieja Płażyńskiego. Tusk nie ukrywa, że obecny stan rzeczy jest dla niej niezwykle trudny. "Czy ten szpitalny koszmar się kiedykolwiek skończy?" - zastanawia się gwiazda.
Samotne święta Kasi Tusk
Przypomnijmy, że ostatnie święta w rodzinie Tusków były wyjątkowo smutne. Nie dość, że zabrakło na nich ukochanej córki byłego premiera z dzieckiem, to cała rodzina była pełna obaw, czy stan zdrowia dziewczynki nie ulegnie pogorszeniu. Blogerka opublikowała na Instagramie poruszający wpis, w którym opowiedziała o niezwykle stresującym pobycie w szpitalu:
"Trafiłyśmy tutaj podobno w ostatniej chwili, chociaż jeszcze dzień wcześniej uspokajano mnie, że nic nie daje powodów do zmartwienia i po niedawnym zachorowaniu moich dzieci na koronawirusa mogę już odetchnąć spokojnie. Intuicja mamy to jednak najczulsze i najrzetelniejsze badanie diagnostyczne. Kwestia kilkunastu, a może nawet kilku godzin nim doszłoby do sepsy, bo parametry stanu zapalnego były już bardzo niepokojące i pogarszały się dosłownie z chwili na chwilę. Z małego i słabnącego ciałka trzeba było pobrać płyn mózgowo-rdzeniowy, aby wykluczyć zapalenie opon (w trybie pilnym więc o żadnym znieczuleniu nie było mowy) i zrobić całą serię mniej i bardziej inwazyjnych badań, na widok których chyba każdej mamie robi się słabo"
Niebezpieczna infekcja bakteryjna
Tusk poinformowała również o tym, że w organizmie córeczki rozwinął się stan bakteryjny: "Nikt nie ma wątpliwości, że organizm mojej malutkiej córeczki został osłabiony przez koronawirusa, którego przechodziła chwilę wcześniej i to dlatego infekcja bakteryjna, do której pewnie w ogóle by nie doszło, gdyby nie Covid, rozwinęła się w tak galopującym tempie, nie dając przy tym prawie żadnych objawów."
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.