Skończyła 70 lat. "Chciałabym dożyć jakiegoś przełomu"
15 października 2025 roku Ewa Błaszczyk obchodzi 70. urodziny. W najnowszym wywiadzie opowiedziała o stanie zdrowia swojej córki Aleksandry, która od 25 lat pozostaje w śpiączce. Zdradziła także swoje urodzinowe marzenia.
Ewa Błaszczyk to ceniona aktorka teatralna i filmowa, a także założycielka fundacji "Akogo?" oraz kliniki "Budzik" - pierwszego w Polsce ośrodka pomagającego dzieciom po ciężkich urazach mózgu. Prywatnie w 1986 roku poślubiła pisarza Jacka Janczarskiego. Para doczekała się bliźniaczek - Marianny i Aleksandry, które przyszły na świat na początku 1994 roku. Niestety, rodzinne szczęście nie trwało długo. W 2000 roku Janczarski zmarł na tętniaka aorty.
"Skupiamy się na nowych działaniach"
To nie jedyna tragedia w życiu Ewy Błaszczyk. 11 maja 2000 roku jej sześcioletnia córka Aleksandra niespodziewanie zakrztusiła się tabletką. Od tamtej pory pozostaje w śpiączce. Aktorka przez wszystkie te lata nie przestaje wierzyć, że stan jej córki może się poprawić, a rozwój medycyny przyniesie nadzieję na przełom. W rozmowie z dziennikarką "Faktu" Ewa Błaszczyk ujawniła, jak obecnie czuje się jej córka. - Na razie jest wszystko dobrze. Skupiamy się na nowych działaniach, aktualnie nad nerwem błędnym i stymulacją zewnętrzną bez ingerencji chirurgicznej. Na świecie wchodzą różne nowe rzeczy i tego wszystkiego pilnujemy, żeby to ściągać do Polski, do Warszawy. Zrobiliśmy konferencję z Brytyjczykami, Niemcami i Turkami. Teraz na początku listopada też przyjadą Niemcy. Jeszcze nie ma procedur medycznych do tego na świecie, ale są już doświadczenia paroletnie, więc z tymi ludźmi się kontaktujemy. I to wszystko staramy się wdrażać - przekazała aktorka.
Błaszczyk rozpoczyna budową "Budzika" dla dorosłych: "W maju ruszy budowa"
Urodzinowe życzenia
Z okazji swoich 70. urodzin Ewa Błaszczyk opowiedziała, czego najbardziej chciałaby sobie życzyć. - Spokoju, braku wojny i agresji. I dużych środków na rozwój nauki, żebyśmy mogli coś wymyślić na odbudowę, regenerację. Po prostu, żeby nauka się rozwijała i żeby naukowcy mieli na to pieniądze. Bardzo chciałabym dożyć jakiegoś przełomu, bo w tej nauce mieści się też moja córka, prawda? Ale jestem też realistką, wiem, że to jest bardzo trudne, ale kto wie... - wyjaśniła w rozmowie z "Faktem". Aktorka przyznała również, że w przypadku swojej córki nie wierzy w cud, ale w siłę nauki: - Może nie w cud, może bardziej w dokonania nauki - podsumowała. Wyznała też, że zabezpiecza ją od strony prawnej na wypadek, gdyby jej samej kiedyś zabrakło.
Czytaj także: Ma dom na Sycylii. Nie ukrywa, skąd wzięła pieniądze
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!