Córka Natalii Siwiec nie pójdzie do zwykłego przedszkola. Nie będzie mieć zabawek
Natalia Siwiec jest mamą niespełna dwuletniej dziewczynki, która niedługo będzie musiała iść do przedszkola. W związku z tym przed modelką szereg decyzji. Musi je podjąć, by zapewnić córce jak najlepszą opiekę.
23.04.2019 | aktual.: 24.04.2019 08:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Natalia Siwiec nie chce posyłać córki do "normalnego" przedszkola
Natalia Siwiec zdradziła w rozmowie z "Plejadą", że rozważa posłanie córeczki do prywatnej placówki, w której nie będzie zabawek, a głównym językiem będzie angielski.
– Nie mamy jeszcze wybranego przedszkola – przyznała modelka. – Mamy dwa na oku. Raczej prywatne. Myślimy o Montesorri. To jest takie przedszkole, w którym na przykład nie ma zabawek i dzieci wszystko muszą robić same, czyli takie uczenie samodzielności – dodała.
Metoda Montesorri polega m.in. na uczeniu dzieci przez działanie i samodzielność. Główna różnica pomiędzy tą metodą a tradycyjnym nauczaniem jest taka, że w klasach Montessori dzieci poznają świat i uczą się go poprzez wszystkie pięć zmysłów.
"Według własnego planu uczą się tego, na co mają ochotę w danej chwili, wybierając z setek możliwości" – pisze lekarz Elżbieta Szymańska w serwisie DzieciSąWażne.pl. "W pewnym sensie same wyznaczają kierunek swojego rozwoju, ale najważniejsze, że proces uczenia się staje się dla nich satysfakcjonujący. Mogą indywidualnie lub w grupie podejmować aktywności, na które mają ochotę" – dodaje ekspertka. Wielu psychologów twierdzi, że dzięki temu sposobowi rozwój dzieci może być korzystniejszy.
Siwiec nie jest jedyną gwiazdą, która zdecydowała się na wychowanie dzieci metodą Montesorri. Postawiła na nią m.in. Maja Bohosiewicz, która ma syna Zacharego i córkę Leonię.
– Nie sądziłam, że moje dzieci zamiast misiów, klocków, autek, bajek bardziej kręci "real life" – przyznała Bohosiewicz na swoim profilu w mediach społecznościowych. – Jestem bardzo szczęśliwa, że zaczęliśmy edukacj w stylu Montessori, bo dopiero te zajęcia pokazują mi, w ilu rzeczach wyręczałam moje dziecko, zamiast dać mu nowe obowiązki, które dają mu radość i poczucie odpowiedzialności – dodała.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl