Nastolatki traktują happy slapping jako "zabawę". Filmy wrzucają do sieci
Happy slapping to niebezpieczny "trend" wśród młodzieży, który przedstawiciele młodszego pokolenia traktują jako "zabawną" przemoc. "To negatywne zachowanie składa się z dwóch etapów" - poinformowała Fundacja Feminoteka na swoim profilu na Facebooku.
17.04.2024 | aktual.: 17.04.2024 10:19
Przemoc, agresja, niespodziewany atak. Tymi kilkoma słowami można by określić zjawisko określane mianem happy slappingu, które przeniknęło ze Stanów Zjednoczonych do Wielkiej Brytanii w 2001 roku. W mig pojawiło się także w innych krajach europejskich, w których jest obecne do tej pory. Z czym konkretnie się wiąże?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czym jest happy slapping?
Fundacja Feminoteka zamieściła na swoim profilu na Facebooku post dotyczący zjawiska happy slappingu. Jak poinformowano, jest to specyficzny rodzaj agresji elektronicznej, który łączy przemoc offline (np. pobicie) z agresją online. W jaki sposób?
"To negatywne zachowanie składa się z dwóch etapów. Najpierw sprawca prowokuje wybraną przez siebie osobę poprzez fizyczny atak (np. uderzenie), który jest dokumentowany przez niego lub inną osobę za pomocą telefonu komórkowego. Kolejny etap to publikacja nagrania lub zdjęcia w internecie bez zgody osoby zaatakowanej" - czytamy w poście Fundacji Feminoteka opublikowanym na Facebooku.
Z niewinnej "zabawy" zrodził się poważny problem
"Trend" happy slappingu polegał początkowo na spoliczkowaniu jakiejś osoby dla "żartu". Ofiary wybierano przypadkowo i były nimi osoby, które nie spodziewały się ataku, np. te, które zasypiały w komunikacji miejskiej. Z czasem zaczął przeradzać się w poważniejsze akcje, takie jak uderzenie kolegi bądź nauczyciela. Całe zdarzenie nagrywano, a następnie wrzucano do sieci, by dostarczało niezrozumianej "rozrywki" odbiorcom.
Happy slapping przerodził się w ciągu ostatnich lat w brutalną przemoc. Początkowe przepychanki, a następnie pobicia, przeistoczyły się nawet w gwałty czy morderstwa.
"Moda na happy slapping rozpowszechniła się szybko, a wraz z nią współzawodnictwo na ekstremalne i brutalne nagrania. Stopniowo banalne sceny zaczęły być wypierane przez coraz bardziej wyszukane i ryzykowne. W końcu zaczęto filmować i rozpowszechniać sceny przemocy. W ten sposób (...) narodził się happy slapping: nagrywanie filmików po to, by potem umieścić je w sieci (...). Początkowo pokazywały one jedynie przepychanki, następnie pojawiły się pobicia. W końcu morderstwa i gwałty" - wyjaśniono w kwartalniku "Kultura-Media-Teologia" w 2014 roku.
Zobacz także
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.