Blisko ludziDach nad głową i herbata. Tak Londyńczycy pomagają ofiarom zamachu

Dach nad głową i herbata. Tak Londyńczycy pomagają ofiarom zamachu

Podczas sobotniego zamachu w Londynie zginęło 7 osób, a 48 zostało rannych. W okolicach London Bridge van wjechał w tłum ludzi, a w Borough Market nożownicy zaatakowali przypadkowych ludzi. Setki osób natychmiast włączyło się do pomocy poszkodowanym. W mediach społecznościowych londyńczycy zaczęli oferować dotkniętym przez to wydarzenie osobom nocleg, jedzenie, a także filiżankę herbaty.

Dach nad głową i herbata. Tak Londyńczycy pomagają ofiarom zamachu
Źródło zdjęć: © Getty Images
Paulina Ermel

04.06.2017 | aktual.: 01.03.2022 13:12

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Hasztag #PrayForLondon zyskał popularność już parę minut po całym zajściu. Policja zablokowała ulice i niektóre z osób mieszkających w miejscu zamachu nie mogły dostać się do domu. Życzliwi mieszkańcy miasta zaoferowali swoją pomoc. Cathy Jaquiss wrzuciła do sieci ogłoszenie: „Jeżeli ktoś z was mieszka przy London Bridge, nie może dostać się do domu lub jest po prostu przerażony sytuacją, mamy do zaoferowania wygodną kanapę i przytulne mieszkanie. Udostępniajcie hasztag #londonbridge”.

22-letni George Moss znalazł schronienie u dwójki obcych ludzi, kiedy okazało się, że nie może wrócić do mieszkania usytuowanego w okolicach Borough Market i Elephant and Castle. Tego samego wieczoru Moss zgubił telefon, więc nie mógł skontaktować się z rodziną i przyjaciółmi i poprosić ich o pomoc. Pożyczył telefon od reportera, będącego na miejscu zdarzenia, i znalazł ogłoszenie Holly Robinson i Mary Lynch. Kobiety zaoferowały mu nocleg w swoim domu w Vauxhall.
- Wrzuciłam tweeta dlatego, że same mamy znajomych, którzy utknęli w różnych miejscach. Pomogłyśmy na tyle, na ile mogłyśmy pomóc. Nie wiedziałyśmy, czy ktoś się zgłosi, ale najwyraźniej miałyśmy dobre przeczucie – mówi Robinson w rozmowie z „DailyMail”.

Obraz
© Twitter

Rosie Crisp napisała: „Jeżeli ktoś potrzebuje dzisiaj noclegu, mieszkam w południowej części miasta, mam w lodówce cydr i bajgle.. #LondonBridge #BoroughMarket”. Terri Paddock dodał ogłoszenie, że poza dodatkową kanapą dysponuje także samochodem i może pomóc. Takich tweetów było dużo więcej.

London Bridge został zablokowany, a okolica zamknięta po tym, jak van wjechał w tłum ludzi. Na miejscu nadal pracuje policja. Po ataku w Manchesterze i wcześniejszym w Londynie poziom zagrożenia w Wielkiej Brytanii został podniesiony z poważnego do krytycznego.

Komentarze (154)