Blisko ludziDomowe leczenie wędruje do kosza

Domowe leczenie wędruje do kosza

Domowe leczenie wędruje do kosza

Domowe sposoby, receptury przekazywane koleżanka koleżance, metody babci, wszyscy je znamy. Pół biedy, jeśli takie domowe sposoby na różne dolegliwości są tylko nietypowe i śmieszne. Gorzej jeśli zamiast pomagać, szkodzą.

Domowe sposoby, receptury przekazywane koleżanka koleżance, metody babci, wszyscy je znamy. Kiedy boli cię żołądek, napij się wódki z pieprzem; a gdy drapie w gardle pomoże surowe żółtko. Niektóre zalecenia na temat leczenia bywają naprawdę dziwaczne. Pół biedy jeśli są tylko nietypowe i śmieszne. Gorzej jeśli zamiast pomagać, szkodzą. Czy warto zatem leczyć się samemu, dostępnymi np. w każdej kuchni ingrediencjami?

Tekst: Joanna Żelazowska

1 / 6

Wódka z pieprzem na niestrawność i ból brzucha

Obraz
© Jupiterimages

Masz zgagę i czujesz ciężar w żołądku. Dziadek niesie ci swój sprawdzony lek - kieliszeczek wódki z pieprzem. Starszemu trudno odmówić, wlewasz więc w siebie z pokorą medykament.
Skąd bierze się przekonanie o dobroczynnych właściwościach wysokoprocentowego alkoholu? Na pewno wiadomo, że hamuje on wydzielanie soku żołądkowego. A pieprz rozgrzewa. To sprawia, że twoje samopoczucie się poprawia.
Możesz nawet uwierzyć na chwilę, że dziadek ma rację i odkryłaś mega skuteczny i prosty sposób na kłopoty żołądkowe.
Ale jak wiadomo miłe efekty działania alkoholu są chwilowe. Co więcej, jeśli cierpisz na wrzody w żołądku, alkohol może pogorszyć twój stan, a nawet mocno zaognić chorobę. Dlatego zdecydowanie lepiej sięgnąć po krople żołądkowe. A jeśli stale skarżysz się na kłopoty z przewodem pokarmowym wybierz się do gastrologa.

2 / 6

Białko, olej i mydło na poparzenie

Obraz
© Jupiterimages

Oparzeniowe domowe wypadki przytrafiają się niestety dość często, wystarczy chwila nieuwagi przy patelni, czajniku czy żelazku. Gdy pali i piecze, często wpadamy w panikę i przypominają nam się wtedy różne cudowne sposoby.
Pierwszy, zupełnie niepoparty dowodami naukowymi to posmarowanie oparzonego miejsca surowym kurzym białkiem. Drugi to polewanie skóry czymś tłustym, np. olejem albo klajstrowanie jej masłem. Kolejny to zaaplikowanie skórze mydła.
Podobnie jak w przypadku wódki z pieprzem takie „lekarstwa” mogą tylko zaszkodzić, nasilić pieczenie, spowolnić proces gojenia, doprowadzić do blizn. Pierwszy właściwy krok to włożenie oparzonego miejsca pod strumień bardzo zimnej wody, najlepiej jest trzymać je w niej tak długo aż ustanie pieczenie. Potem można oparzenie potraktować Panthenolem w piance. Jeśli zdarzy się, że mimo tych zabiegów pojawiają się pęcherze, albo skóra jest uszkodzona na dużej powierzchni, koniecznie musisz iść do lekarza.

3 / 6

Pęseta na pieprzyki

Obraz
© Jupiterimages

Brodawki i pieprzyki potrafią być prawdziwą zmorą. Bardzo często wydaje ci się, że wystarczy tylko pociągnąć, mocniej podrapać, potem posmarować sokiem z jaskółczego ziela i będzie po sprawie. Szczególnie, że koleżanka tak zrobiła i ma spokój na całe życie. Zatem łapiesz nożyczki do paznokci albo pęsetę, polewasz wszytko dla pewności spirytusem, zamykasz oczy i...
I potem wijesz się z bólu, leczysz poszarpaną ranę i nie możesz patrzeć na okropną bliznę albo odrośniętą brodawkę. A to i tak stosunkowo optymistyczny scenariusz, bo przy takich domowych operacjach, bardzo łatwo o zakażenie i wtedy żarty się kończą. W przypadku każdej skórnej narośli czy innej zmiany, niezbędna jest konsultacja z dermatologiem, bo mogą one, m.in. przy amatorskim usuwaniu, a nawet zadrapaniu ulec zezłośliwieniu. Tylko lekarz może ocenić czy zmianę usuwać, a jeśli tak, zrobi to fachowo, ewentualnie odda wycinek na badania.

4 / 6

Spirytus na ból zęba

Obraz
© Jupiterimages

Ząb zawsze boli nie w porę i czasami trudno jest przespać jakoś noc i doczekać do wizyty u dentysty. Albo poczekać aż przestanie boleć – to w przypadku tych, na których fotel dentystyczny działa jak płachta na byka. Domowi stomatolodzy zwykle lądują w łazience przed lustrem z buteleczką spirytusu, wacikiem i wykałaczką. I „borują”...
Mocny alkohol potrafi złagodzić ból, ale tylko na chwilę i na pewno nie wyleczy chorego zęba. Prawdziwi twardziele potrafią nawet w desperacji płukać spirytusem jamę ustną, ale efektem będzie przede wszystkim uszkodzenie śluzówki. W nocy łykaj środki przeciwbólowe, a rano, nie ma innej rady, odwiedź dentystę, poproś o znieczulenie i oddaj się w ręce profesjonalisty.

5 / 6

Wyciąganie drzazgi igłą

Obraz
© Jupiterimages

Gdy coś dostanie się nam pod skórę, mamy wręcz atawistyczny przymus by to jak najszybciej wyciągnąć. Najpierw dłubiemy paznokciami, potem zwykle przychodzi kolej na pęsetę, a na koniec pozostaje igła. I teraz wszystko zależy od tego co „zalazło” za skórę. Jeśli to malutka drzazga, można rzeczywiście spróbować delikatnie ją wyciągnąć, zwłaszcza, gdy jest płytko pod wierzchnią warstwą naskórka, albo wystaje jej na tyle duży kawałek, że da się go złapać pęsetą. W innych przypadkach nie próbuj żadnych manipulacji. Szczególnie jeśli wbitym przedmiotem jest igła, kawałeczek metalu itp.
Podczas takich zabiegów obce ciało bardzo łatwo wepchnąć głębiej, może uszkodzić naczynia krwionośne, wejść w ciało tak głęboko, że nawet lekarz będzie miał problem z usunięciem go. Na wszelki wypadek, aby przedmiot nie wbijał się dalej, idąc do lekarza postaraj się unieruchomić, o ile to możliwe, zranioną część ciała.

6 / 6

Pogrzebacz do nosa i uszu

Obraz
© Jupiterimages

Uszy mają to do siebie, że często swędzą i to gdzieś tam głęboko, w samym środku. A ty po prostu musisz się tam podrapać, np. zapałką. Z kolei w nosie, zupełnie niechcący, znajdują się często bardzo dziwne rzeczy. Zdarza się to przede wszystkim małym dzieciom, ale i dorosłym często nie brakuje ułańskiej fantazji. A potem trzeba to „coś” jak najszybciej wyciągnąć. Tymczasem oba wymienione narządy są bardzo delikatne. Błonę bębenkową w uchu i śluzówkę w nosie bardzo łatwo uszkodzić domowymi manipulacjami. A zatem nie dłub, tylko maszeruj do laryngologa.

leczeniemydłoolej

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (13)