Dorota Szelągowska wspomina koszmarną wizytę u fryzjera. Wiele pań miało podobny problem
Dorota Szelągowska udostępniła ostatnio na Instagramie post, w którym opisała zdarzenie, do jakiego doszło w jednym z salonów fryzjerskich. "Włosy zostały spalone" – wspomina.
Dorota Szelągowska skończyła w tym roku 38 lat. Gwiazda znana jest widzom ze spektakularnych remontów mieszkań. Fani jej programów przyzwyczaili się z pewnością do jej niezmiennego od lat koloru włosów. Jasny blond, na jaki stawia Szelągowska, nie jest niestety najłatwiejszy w utrzymaniu. Liczne rozjaśniania i farbowania dają się we znaki i znacznie odbijają się na kondycji. Ostatnio Szelągowska udostępniła na swoim koncie na Instagramie post, w którym opisuje przykrą sytuację, jaka spotkała ją w jednym z salonów fryzjerskich.
"Na wiosnę włosy zostały spalone, bo postanowiłam zdradzić Maćka Maniewskiego i poszłam do innego salonu. Kara. Maciek potem uratował je innym cięciem, cudownym, ale niestety włosów nie dało się uratować i sukcesywnie odpadały. Teraz pożegnałam się z włosami, ale mam fryzurę" – czytamy.
Post wzbudził duże zainteresowanie wśród internautów. Pod zdjęciem gwiazdy posypały się liczne komplementy oraz wspomnienia pań. Okazuje się, że wiele blondynek ma podobny problem. "Pani Doroto, też rozważam ścięcie na krótko moich poniszczonych kłaczków, ale wciąż mam pietra. Gratuluję więc pani odwagi" – napisała jedna z użytkowniczek Instagrama. "Z własnego doświadczenia po usilnym rozjaśnieniu, wróciłam do naturalnych, ciemnych włosów i serdecznie polecam. Szkoda włosów, a brunetki też są piękne" – dodała inna.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl