Dziecko z nadwagą. "Moja córka jest otyła i wstydzę się jej"

"Kochanego ciała nigdy za wiele?". Bożena i Gośka biją na alarm, że niekoniecznie. – Nie chcę być wyrodną matką, ale robię to dla jej dobra. Ona wtedy z płaczem, krzyczy na mnie, że zabraniam jej jedzenia – skarży się mama 8-latki. Psycholog zauważa, że widząc w dziecku tylko nadprogramowe kilogramy, sprawiamy, że czuje się nieakceptowane.

Dziecko z nadwagą. "Moja córka jest otyła i wstydzę się jej"
Źródło zdjęć: © 123RF
Dominika Czerniszewska
163

Od kilku lat uderzają w nas komunikaty – o byciu fit, eko i ograniczeniu spożywania mięsa. Jednak takie myślenie nie zawsze dotyka naszych dzieci. W świadomości społecznej Polaków przyjęło się również, że masa ciała świadczy o statusie materialnym. Po prostu im więcej kilogramów, tym więcej w portfelu. Babcie jak mantrę powtarzają, że pulchne dziecko to dziecko szczęśliwe, zdrowe, silne i kochane.

Bożena i Gośka sądzą inaczej. Mają dość, że ich dzieci są otyłe.

"Pomocy! Moja córka kocha jeść"

34-letnia Bożena z Warszawy jest matką dwójki dzieci – 8-letniej Julki i 5-letniego Antka. Kobieta nie chce pokazać zdjęcia swojego starszego dziecka, tłumacząc, że po prostu się wstydzi. Julia ma 1,42 cm wzrostu i waży prawie 50 kg. – Jestem przerażona jej wyglądem. Zarówna ja, jak i mój mąż jesteśmy szczupli, nie wiem, po kim Julka odziedziczyła skłonność do tycia. Byliśmy z nią u lekarza i badania też ma w normie. W domu nie ma słodyczy, staram się przygotowywać zdrowe posiłki, a mimo to Julka wciąż ma nadwagę – opowiada Bożena.

W domu ma jeszcze kontrolę nad córką, ale w szkole już niekoniecznie – tam normą jest przynoszenie cukierków na urodziny, słodkie kinderbale, lizaki w sklepiku szkolnym czy wycieczki do kina, gdzie serwują popcorn.

Bożena przestała nawet wysyłać Julię na wakacje do babci. – Mama zawsze ulepi pierogi, nasmaży kotlecików, racuszków, upiecze szarlotkę, poczęstuje cukierkiem. Jak jej powiedziałam, żeby nie dokarmiała mi dziecka, to się obraziła. Uważa, że dodatkowe kilogramy jeszcze nikomu nie zaszkodziły – dodaje 34-latka.

Zobacz także: Siłaczki odc.2 Nowy cykl Klaudii Stabach. Dajemy kobietom wsparcie, na jakie zasługują

Tłumaczy, że najgorsze są dla niej zakupy z córką. Musi kupować jej rozmiar jak dla nastolatki. – Ona nie wygląda jak inne dziewczynki w jej wieku i nie da się tego ukryć. Najgorsze jest to, że to mnie obwiniają. Zwłaszcza na zebraniach szkolnych słyszę, że chyba za tłusto gotuję – mówi z żalem.

Bożena nie wie, jak ma wytłumaczyć 8-latce, że ma nadwagę. Nie chce, żeby jej córka miała traumę do końca życia. Z bólem serca odmawia, kiedy domaga się dokładek lub słodyczy. – Nie chcę być wyrodną matką, ale robię to dla jej dobra. Ona wtedy z płaczem, krzyczy na mnie, że zabraniam jej jedzenia – wyjaśnia. Pytamy więc psychologów dziecięcych, jak temu zaradzić.

– Jeśli z dzieckiem rozmawiamy o wyglądzie i ciele, to możemy pokazać różnice, że są dzieci, które mają duże brzuszki i małe, większe oczy i mniejsze. Wytłumaczyć na przykładzie, że liczy się zdrowie. Rozmowa o odżywianiu to jedno, ale karcenie i ranienie dziecka za to, że ma kilka kilo nadwagi, jest fatalnym pomysłem – tłumaczy psycholożka Katarzyna Kucewicz.

Z kolei Justyna Święcicka psycholog i dyplomowany nauczyciel uważa, że dzieci dobrze reagują, jak się mówi o zdrowym stylu życiu. – Wbrew pozorom mają dużą świadomość na skutek zewnętrznych działań dotyczących zdrowia, ekologii i higieny. Prowadzę zajęcia dla dzieci i widzę, że te, które mają wiedzę na ten temat, są z tego dumne. Powtarzają, że słodycze są niezdrowe i przynoszą np. muffiny z buraka zrobione w domu – oznajmia.

"Już się boję wakacji"

37-letnia Gosia ma 12-letnią córkę, która ma 18 kg nadwagi. Kobieta do dzisiaj pluje sobie w twarz, że to jej wina. Za każdym razem, kiedy Amelia prosiła o dokładkę – dostawała. W szkole zjadała obiad, a potem w domu. Na zakończenie roku zabierała dziewczynkę na lody. Na pierwszy rzut oka, zwykłe i szczęśliwe dzieciństwo. – Chciałam, żeby niczego jej nie brakowało. Nawet nie zauważyłam, kiedy Amelia zaczęła tyć – wyjaśnia kobieta. Pewnego dnia pielęgniarka szkolna wezwała Gośkę do szkoły, żeby zmieniła dietę dziecku, a Amelii wystawiła plakietkę – otyła.

– Nie zapomnę tego dnia, Amelia popłakała się, a ja byłam złamana. Krzyczała, że nigdy już nic zje, a koleżanki śmieją się, że jest gruba – mówi zrozpaczona 37-latka. – Postanowiłam, że zacznę ją odchudzać na własną rękę – zero słodyczy, zdrowe i lekkie obiady, koniec z dokładkami – dodaje.

Natomiast psycholożka dziecięca Justyna Święcicka wyjaśnia, że należy skoncentrować się na tym, dlaczego to dziecko się objada i w jakich momentach – na przykład stresujących, smutnych, bezczynnych. – I właśnie w tych sytuacjach trzeba zaproponować dziecku, np. jakąś przyjemną aktywność fizyczną – kwituje.

Odchudzanie na własną rękę nie wyszło Gosi. Dziewczynka przestała ćwiczyć na WF-ie, bo nie chciała przebierać się przy koleżankach. – W przyszłym roku jedziemy na wakacje do Grecji, których już się boję. Pewnie będę unikała pokazywania się z Amelią na plaży. Nie chcę, żeby ktoś jej zrobił przykrość – stwierdza.

– Mama, która widzi w swoim dziecku tylko te nadprogramowe kilogramy, sprawia, że dziecko czuje się nieakceptowane. To bardzo bolesne i krzywdzące dla dziecka. Dojrzały rodzic akceptuje swoje dziecko takim, jakie jest. Warto o tym pamiętać – zwraca uwagę Katarzyna Kucewicz.

Gośka namówiona przez resztę członków rodziny postanowiła, że przed wakacjami zabierze córkę do dietetyka i psychologa.

Przerażające statystyki

Z raportu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że co drugie dziecko w Polsce boryka się z problemem nadmiernej masy ciała. Z kolei z najnowszych międzynarodowych badań HBSC (2018 r.) na temat zachowań zdrowotnych młodzieży w wieku 11-15 lat wynika, że nadmierna masa ciała występuje u 29,7 proc. chłopców i 14,3 proc. dziewcząt. Odsetki te są wyższe o kilka procent w porównaniu do wyników edycji tego badania z 2014 r.

Jak podaje WHO, myśląc o globalnym problemie otyłości, powinniśmy wziąć pod uwagę konsekwencje, które zaczną być widoczne w dalszej perspektywie. Otyłość w wieku dziecięcym z dużym prawdopodobieństwem oznacza otyłości w wieku dorosłym. Wiążą się z tym liczne konsekwencje zdrowotne, takie jak zwiększone ryzyko cukrzycy, choroby układu krążenia i niektóre nowotwory.

– Rozmawiałam z dorosłymi osobami, które mają nadwagę i już jako małe dzieci były zaprowadzane do lekarzy. Czuły wówczas, że nie są akceptowane. Być może dlatego, że rodzice z nimi nie rozmawiali, a po prostu wysyłali do dietetyków. Najgorsze co rodzic może zrobić, to udawać, że wszystko ok – stwierdza autorka książek dla dzieci i młodzieży Justyna Święcicka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Zmiany u rodziny Clarke. Czaruś zaskoczył wszystkich
Zmiany u rodziny Clarke. Czaruś zaskoczył wszystkich
Masturdating robi furorę. Także osoby w związkach są zachwycone
Masturdating robi furorę. Także osoby w związkach są zachwycone
Podlej nim róże. Mszyce przestaną być problemem
Podlej nim róże. Mszyce przestaną być problemem
Masz w domu stary dowód? Absolutnie go nie wyrzucaj
Masz w domu stary dowód? Absolutnie go nie wyrzucaj
Nielegalne na działce. Niewiedza może kosztować 5000 zł
Nielegalne na działce. Niewiedza może kosztować 5000 zł
Groźna choroba atakuje psy. Oto pierwsze objawy
Groźna choroba atakuje psy. Oto pierwsze objawy
Wskoczyła w minimalistyczne bikini. Pokazała zdjęcie z plaży
Wskoczyła w minimalistyczne bikini. Pokazała zdjęcie z plaży
Nie każdy wie, że są małżeństwem. Jej mąż to znany aktor
Nie każdy wie, że są małżeństwem. Jej mąż to znany aktor
Wsmaruj w pięty. Będą gładkie jak u niemowlaka
Wsmaruj w pięty. Będą gładkie jak u niemowlaka
Umieść na balkonie. Gołębie więcej się nie zbliżą
Umieść na balkonie. Gołębie więcej się nie zbliżą
Przyszła w białej mini. Rajstopy były "wisienką na torcie"
Przyszła w białej mini. Rajstopy były "wisienką na torcie"
Gdzie wyrzucić styropian? Błąd jest nagminny
Gdzie wyrzucić styropian? Błąd jest nagminny