Dziewczynka pomalowała kredą chodnik, ochroniarz kazał jej go... zmywać. Matka w szoku
07.06.2017 09:47, aktual.: 07.06.2017 22:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Warszawskie osiedle. Ochroniarz tak tak bardzo chciał przestrzegać regulaminu wspólnoty, że kazał kilkulatce zmywać szmatką chodnik, który pomalowała. - Co jest z tym ludźmi? Co ja robię nie tak? - pyta matka dziewczynki.
- Moje dziecko, będąc dziś na podwórku, chciało sobie pomalować kredą. Pewien ochroniarz zmusił jednak moją córkę do mycia kostek od kredy. Dlaczego? Bo wspólnota nie pozwala na takie zachowanie - napisała do stołecznego portalu "Nasze Miasto" pani Wiktoria, mieszkanka osiedla przy Kruczej 51. Właśnie takim napisem i uśmieszkiem dziewczynka ozdobiła chodnik. Według zapisu w regulaminie Wspólnoty jednak nawet coś takiego nie wchodzi w grę - zakaz to zakaz.
- Tak mi żal mojego dziecka. I to że musiała z wiaderkiem i szmatką iść na podwórko, i zmywać - opowiada kobieta.- Co jest z tymi ludźmi? Co ja robię nie tak? Nic już nie rozumiem. Jak mam wytłumaczyć teraz dziecku, że rysowanie kredą to jest zło - pyta. Jak informuje stołeczna policja, malowanie po chodniku jest nielegalne, z drugiej strony kreda nie może uszkodzić chodnika, w innej sytuacji byłaby mowa o wykroczeniu lub przestępstwie. Ciekawe, że funkcjonariusze nie otrzymują zgłoszeń od rodziców czy rad mieszkańców, a i tak mają związane ręce - My na nie nie mamy wpływu - mówi portalowi Tomasz Oleszczuk z Komendy Stołecznej Policji.
Policja nie słyszała o podobnych przypadkach jak ten, który właśnie miał miejsce. Tymczasem jesienią zeszłego roku głośno zrobiło się o akcji malowania chodników na warszawskiej Białołęce. To była odpowiedź na oburzenie rysunkami kilkuletniej Julii przez część mieszkańców. Ci wystosowali pismo do jej rodziców, prosząc o posprzątanie "radosnej twórczości" na podstawie kilku paragrafów "Regulaminu porządku domowego osiedla".