Emeryci szykują się na wybory. "Może w końcu z wybranych który podniesie nam emerytury"
Już 13 października, już za momencik, pójdziemy do urn. Kampania w pełni, wszystkie ugrupowania próbują jeszcze walczyć o poparcie wyborców. W cenie są głosy tych najstarszych. Od lat wiadomo, że im starszy wyborca, tym chętniej idzie na wybory. To w dużej mierze właśnie oni, Polacy po 60. wybiorą nam młodym przyszłość.
Dzienny dom pobytu dla seniorów pod Warszawą zaczyna pracę wcześnie rano. Pierwsi podopieczni przyjeżdżają już o 7:30. Na miejsce dowozi ich bus. Kierowca cierpliwie po kilka razy kursuje między domami seniorów a ośrodkiem. Na początek herbatka i gimnastyka. Potem śniadanie, a po śniadaniu można poczytać książkę, pograć w karty i oczywiście porozmawiać.
– Od samego świtu, jak tylko przekroczą próg, zaczyna się dyskusja – opowiada pani Joanna, kierownik domu. – A to o ZUS-ie, a to o 500 plus dla osób z orzeczeniem o niepełnosprawności. O tym, co który polityk obiecał i jaka jest szansa, że na obietnicach nie poprzestanie. Bez końca mogą dyskutować, bez końca – kręci głową pani Joanna.
O wyborach wierszem
W zeszłym tygodniu to już było apogeum. 82-letnia pani Hania napisała wiersz, który wyrecytowała kolegom. "Może w końcu z wybranych który podniesie nam emerytury" – czytała pani Hania, podkreślając rytm ruchami ręki. – Wcześniej pisałam takie bardziej ironiczne teksty, skecze. Teraz się zbliżają wybory, dużo o tym rozmawiamy, to pomyślałam, że napiszę o wyborach – tłumaczy.
Delikatnie podpytuję, czy to właśnie na obietnice dotyczące wysokości emerytur zwracają uwagę seniorzy, oddając swój głos. Krótko mówiąc: czy wybierają tego, kto da więcej. – To oczywiste, że się cieszą, jak emerytury rosną, i pewnie biorą to pod uwagę – dziwi się mojemu pytaniu pani Hania, ale zapewnia też, że jej koledzy idąc do urn, myślą przede wszystkim o młodych – o swoich dzieciach, wnukach. Im, starym, już niewiele czasu zostało, ale chcieliby urządzić Polskę dla przyszłych pokoleń.
Jaka miałaby być ta Polska? Długo się głowiłam, jak z pani Hani "wyciągnąć" jej podglądy bez pytania wprost, na kogo głosuje. Sama pani Hania zaznaczyła zresztą, że nie przyzna się, na której liście do głosowania zamierza postawić swój krzyżyk. Podobnie jak jej koledzy z dziennego domu pobytu. Postanowiłam skorzystać z Latarnika Wyborczego. To test on-line, który pomaga ustalić, do którego komitetu wyborczego nam najbliżej. Latarnik zadaje nam 20 pytań, ja nie chcąc męczyć seniorów, skróciłam listę do kilku.
Służba zdrowia, czyli to co seniora boli najbardziej
– Służba zdrowia powinna być lepiej finansowana – mówi pani Hania i trudno się z nią nie zgodzić. To samo może powiedzieć każdy, kto miał do czynienia z NFZ. Jednak to właśnie emeryci, często przewlekle chorzy, najboleśniej odczuwają wszelkie problemy związane z systemem ochrony zdrowia. – Na przykład jak ja wczoraj chciałam się dostać do lekarza rodzinnego, to byłam pod przychodnią już o 4:00 rano. I byłam druga w tej kolejce, a termin dostałam na 9:00. Ale to już i tak dobrze jest, bo mogłam zapisać sąsiadkę – opowiada z przekąsem pani Hania.
Recepty na uzdrowienie służby zdrowia nie ma, ale jedno wie na pewno – lekarzom powinno się zabronić wyjeżdżania z kraju zaraz po studiach. – Polska kształci lekarzy na medycynie za darmo. To powinni chociaż 5 lat w Polsce odpracować, odwdzięczyć się. To dla państwa stracone pieniądze – przekonuje pani Hania.
Węgiel, smog i piece gazowe
75-letnia pani Basia i 81-letni pan Wojtek z dziennego domu pobytu dla seniorów o lekarzach, przychodniach i NFZ wolą już nic nie mówić, bo musieliby ponarzekać, a może i przekląć. Pan Wojtek rzuca tylko, że na wizytę u kardiologa czeka dwa lata. Chętnie za to porozmawia o ekologii, bo w tej dziedzinie dużo jest do zrobienia. – To są naprawdę istotne rzeczy! – przekonuje. – Z węgla trzeba się wycofywać, bezwzględnie. Ale nie tak z dnia na dzień, tylko powoli, etapami – tłumaczy.
– No pewnie, że z węgla zrezygnować, żeby środowiska nie zatruwać – wtóruje mu pani Hania. – Teraz się tyle mówi o dofinansowaniu do nowoczesnych pieców gazowych. Trzeba korzystać z takich możliwości, a nie innych truć – dodaje. Nie przypuszczałam, że ekologia wywołuje wśród seniorów aż takie emocje. Przyczyna może być taka, że moi rozmówcy mieszkają w niewielkiej podwarszawskiej miejscowości, w której smog jest wyjątkowo dokuczliwy. Uporczywe przeziębienia, bóle głowy i inne problemy związane z zanieczyszczonym powietrzem odczuwają zapewne na własnej skórze.
Sprawy społeczne
Panią Basię wyraźnie zainteresowało pytanie o związki partnerskie. 20 lat mieszkała w Niemczech, przesiąkła tamtejszą atmosferą i poglądy ma raczej liberalne. Widok par homoseksualnych nie robi na niej żadnego wrażenia, może nawet im kibicuje, ale za publicznym okazywaniem uczuć nie przepada. – Wie pani, wolałabym, żeby się nie lizali w autobusach. To już nawet nie chodzi o to, że mnie to obrzydza. To po prostu ma skutek odwrotny od oczekiwanego. Im bardziej wulgarnie takie osoby się zachowują, tym większą wzbudzają niechęć – przekonuje.
– Oj nie, ja nie jestem za tym – reaguje na pytanie o związki partnerskie pani Hania. Pytana dlaczego, wzbrania się przed odpowiedzią rękami i nogami. Nie ma za to problemu z mówieniem o swoim podejściu do tematu aborcji. – Kobieta powinna decydować sama o sobie. Nie to, że jej nie wolno. Kobiety same wiedzą najlepiej, czy je stać na wychowanie kolejnego dziecka czy nie – tłumaczy. – Tak jest, każdy powinien mieć prawo do decydowania – zgadza się z nią pani Basia.
Za prawem do indywidualnej decyzji pani Hania jest również, jeśli chodzi o temat wcześniejszych emerytur. – Jeżeli ktoś się czuje na siłach pracować, to powinien pracować. Na przykład ja proszę pani, ja jestem już 27 lat na emeryturze. Odeszłam, jak miałam 55 lat. Mogłabym jeszcze pracować, ale mi nie dali. Dopiero jak się znalazłam tu, w domu dziennej opieki, to odżyłam, zaczęłam odświeżać swoje ukryte talenty, poczułam się potrzebna – mówi ze entuzjazmem. Pan Wojtek jest za utrzymaniem obowiązujących przepisów. No chyba, że to by oznaczało brak pieniędzy na ekologię, to wtedy podwyższyć. Pani Basia nie uważa, żeby to był istotny problem. – Ja to w ogóle mam tylko takie marzenie, żeby Polską nie rządzili ludzie, którzy są zakutymi łbami – podsumowuje.
Robię jeszcze rundkę pytań o podatki – wszyscy są za niskimi. Jednogłośnie popierają mocny związek Polski z Unią Europejską. Pan Wojtek jest nawet za zacieśnieniem relacji i stworzeniem czegoś na kształt Stanów Zjednoczonych. Kandydatów znają tylko z telewizji albo z ulotek. Pani Basia mówi, że chyba kiedyś starali się bardziej, więcej było organizowanych spotkań i po domach chodzili.
Na koniec pytam każdego z osobna, czy ich zdaniem seniorzy dużo rozmawiają o polityce. – Niedużo, a jeśli już to są rozmowy lakoniczne – twierdzą Wojciech i Barbara. – Prawie wcale nie rozmawiają o polityce – dodaje Hanna. – Jak to – dziwię się – to o czym jest ten wiersz, który pani napisała? – To nie jest o polityce, to jest o życiu – śmieje się pani Hania.
– Oni często nie identyfikują tego, o czym rozmawiają, z wielką polityką – tłumaczy mi kierownik domu opieki. – Wie pani, polityka to jest dla nich to, co w telewizji: przemówienia, kongresy. A smog, emerytury, kolejki do lekarzy to jest samo życie – przekonuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl