Jej czerwone korale oburzyły niektórych. Teraz zabrała głos
"Niestety coś niedobrego się zadziało. Ponad tydzień temu nagrałam film z prośbą, aby iść na wybory. Nie na kogo głosować, tylko żeby wyjść z domu i iść na wybory" - napisała na Instagramie Katarzyna Zielińska. Na aktorkę spadła fala krytyki z powodu biżuterii. "Jak zdążyliście zauważyć na kilku załączonych zdjęciach, noszę je przy różnych okazjach. To piękne lachowskie korale z krzyżykiem" - tłumaczy.
"(...) Niestety coś niedobrego się zadziało. Ponad tydzień temu nagrałam film z prośbą, aby iść na wybory. Nie na kogo głosować, tylko żeby wyjść z domu i iść na wybory" – napisała Zielińska na swoim profilu w mediach społecznościowych. Choć jej przekaz nie zawierał żadnego politycznego wskazania, reakcje części internautów były skrajnie negatywne.
Aktorka przyznała, że liczba obraźliwych komentarzy, jaka spadła na nią po publikacji, była przytłaczająca. "Ilość niedobrych emocji, jaka się na mnie wylała w komentarzach przerosła mnie. Postanowiłam wyłączyć komentarze. A jak wiecie, nie robię tego" – podkreśliła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katarzyna Zielińska: "Na licytację trzeba oddawać coś, z czym się ciężko rozstać"
Zielińska odniosła się także do krytyki, jakiej doświadczyła z powodu noszenia czerwonych korali. W kampanii wyborczej czerwone korale zyskały bowiem zabarwienie polityczne i wiązały się z jednym z kandydatów na urząd prezydenta. "Jak zdążyliście zauważyć na kilku załączonych zdjęciach, noszę je przy różnych okazjach. To piękne lachowskie korale z krzyżykiem. Śpiewałam w nich kolędy w Teatrze Roma, byłam w nich na mojej rocznicy ślubu czy też na innych rodzinnych spotkaniach. Założyłam je również w ostatnią niedzielę" – napisała aktorka.
To, co dla niej było symbolem tradycji i osobistego znaczenia, dla części komentujących stało się powodem do ataku. "Ilość niedobrych słów, które otrzymałam, łącznie ze słownym "tfu" i inna formą nienawiści znowu mnie przerosła" – relacjonowała Zielińska.
Zdecydowana w swoim stanowisku aktorka jasno określiła swoje granice. "Do rzeczy. Nie zgadzam się na takie traktowanie. W mojej wirtualnej przestrzeni. Nie jest ważne, jakiej opcji politycznej jesteśmy. Ważne, jak siebie traktujemy" – napisała.
Zielińska zaznaczyła, że w jej domu najważniejszy jest szacunek do drugiego człowieka – niezależnie od jego poglądów, tożsamości czy pochodzenia. "Uczę moich synów, że uczciwość i szacunek to podstawa. Nie znoszę kłamstwa i obłudy. Mamy przyjaciół z różnych zakątków świata, o różnych wyznaniach i orientacji i to jest piękne. Każdy z nas jest wartościowym i pięknym człowiekiem" – podsumowała.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.