GwiazdyFan do Jandy: "Czy wydaje się pani, że powinna stawać po jednej stronie?". Artystka odpowiada

Fan do Jandy: "Czy wydaje się pani, że powinna stawać po jednej stronie?". Artystka odpowiada

Fan do Jandy: "Czy wydaje się pani, że powinna stawać po jednej stronie?". Artystka odpowiada
Źródło zdjęć: © East News
Karolina Błaszkiewicz
06.09.2017 17:06, aktualizacja: 06.09.2017 17:34

Krystyna Janda opublikowała list od jednego ze swoich fanów. Ten zarzuca jej, że zamiast skupić się na pracy, angażuje się w politykę i wyraźnie wspiera opozycję. Artystka postanowiła odpowiedzieć.

– Czy wydaje się pani, że ludzie uprawiający zawody publiczne, powinni stawać tylko po jednej stronie, czy raczej być neutralni? – takie pytanie, po krótkim wprowadzeniu, zadaje Jandzie fan. Nie podoba mu się, że za pośrednictwem mediów społecznościowych "popiera inicjatywy i artykuły nieobiektywne". Z tego powodu trudno mu ją cenić tak, jak kiedyś. – Przepraszam za ten list, ale coraz trudniej oddzielić mi pani role od pani poglądów osobistych i na wszystko patrzę przez ten filtr – czytamy.

Aktorka rzeczywiście nie ukrywa swoich poglądów. Zaczęła wiosną zeszłego roku, kiedy minister kultury odmówił jej teatrom pełnego dofinansowania. Potem, de facto, namówiła Polki do strajku przeciw zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Wystarczyło, że przypomniała - na Facebooku właśnie - co dał taki strajk na Islandii. Ostatnio tłumaczyła, nie tylko kobietom, dlaczego trzeba bronić wolności sądów. Dziś tworzy "Kulturę Niepodległą", ruch artystów, którzy chcą rozdziału kultury i polityki.

Janda cytuje list od fana w długim poście. Tu też zamieściła swoją odpowiedź. – Początek mojej kariery przypadł na okres szczególnie intensywnego konfliktu z panującą wtedy władzą, na okres kina "moralnego niepokoju", na czas rodzącej się "Solidarności". Byłam jedną z twarzy ówczesnego protestu, a katalog moich ról i filmowych, i teatralnych, i telewizyjnych, a także moje wystąpienia prywatne, wywiady służyły protestowi przeciwko czasom i sytuacji politycznej, braku wolności, sytuacji w której przyszło nam żyć i tworzyć – zaczyna.

Dalej Janda stwierdza, że nie planowała wracać do tej aktywności. Przez 27 lat jej głównym zajęciem było aktorstwo. Dzisiaj już nie, bo obecna władza, jak wyjaśnia, "zabiera nam wolność i odbiera godność człowieka i Polaka". W odpowiedzi na list fana używa mocnych słów. Pisze o złu i milczeniu, które trzeba traktować jak "współudział w zbrodni". To sformułowanie ukuła inna twarz protestów, Maciej Stuhr. Na koniec Janda stwierdza, że nie ma zamiaru uzależniać się od liczby sprzedanych biletów teatralnych. Przede wszystkim chce żyć w zgodzie ze sobą, również jako artystka.

Zobacz także: Przerażona Janda: "Nie ma ratunku znikąd. PiS jest jak młot pneumatyczny, mają wszystko!"

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (52)
Zobacz także