Gdy trudno nam z innymi ludźmi…
Czasem tak bywa, że oceniamy innych ludzi jako trudnych, toksycznych, mamy ich dość, nie chcemy z nimi przebywać. Ich zachowania, postawy, styl bycia drażnią nas, wywołują irytację, często objawiającą się agresją słowną, docinkami, krytyką, atakami albo ucieczką z relacji.
28.04.2011 | aktual.: 28.04.2011 01:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czasem tak bywa, że oceniamy innych ludzi jako trudnych, toksycznych, mamy ich dość, nie chcemy z nimi przebywać. Ich zachowania, postawy, styl bycia drażnią nas, wywołują irytację, często objawiającą się agresją słowną, docinkami, krytyką, atakami albo ucieczką z relacji.
Agata twierdzi, że zna kilka takich osób, które każdego są w stanie ją zestresować i wyprowadzić ją z równowagi. Taka jest jej teściowa. Jak by mogła, bo by zagłaskiwała wszystkich, usługiwała i wyręczała, nie pozwalając na żadną aktywność oraz indywidualność.
Renata z kolei pamięta, jak bardzo nie cierpiała kiedyś swojej sąsiadki, która obgadywała ją na całym osiedlu. Każde jej niepowodzenie albo problem rodziny Renaty (a tata jej lubił zaglądać do kieliszka i w domu nie zawsze było spokojnie i miło) były więc znane wszystkim wokół. Nie pomagały prośby ani groźby. Wyglądało na to, że kobieta uwzięła się na nich. Gdy nadarzyła się okazja, Renata sprzedała mieszkanie i kupiła inne w drugim końcu miasta. Była to dla niej i rodziców duża ulga – mogli zacząć spokojnie żyć w innym otoczeniu.
Katarzyna jest kasjerką w dużym supermarkecie. Wiele razy zdarzało się jej, że nie miała już sił pracy, gdy w ciągu kilku dni średnio co dziesiąty klient był nieprzyjemny wobec niej, obrażał ją, traktował w sposób poniżający. Dla własnego dobra zaczęła myśleć o zmianie pracy. Stwierdziła, że nie lubi tej dzielnicy, nie odpowiada jej też praca w charakterze automatu, bez kontaktu z ludźmi.
Znalazła pracę w małym osiedlowym sklepie w spokojnej dzielnicy. Tam mogła z każdym porozmawiać choć chwilę, zapytać go o potrzeby co do zakupów, wybrać i polecić mu najlepszy towar, jaki miała. Klienci szybko ją polubili, a właścicielka była zadowolona, gdyż Katarzyna swoim miłym i przyjaznym stosunkiem do każdego człowieka przyciągała ludzi w to miejsce, a obroty sklepu wyraźnie wzrosły.
Gdy spotykamy wokół takie osoby, z którymi kontakt wpływa na nas negatywnie, bywa, że jedyną radą jest fizyczne odseparowanie się od takich relacji, zmiana środowiska, tak jak zrobiły to Renata czy Katarzyna. Obydwie uświadomiły sobie, czego chcą, co jest dla nich ważne i uznały, że szkoda energii na pozostawanie w miejscu, w którym są narażone na nieustanne radzenie sobie z agresją, atakami, krytyką innej osoby.
Rzeczywiście na obronę samego siebie w takich relacjach zużywa się mnóstwo energii. Powiedzenie, że „ta osoba powoduje u mnie wyższe ciśnienie” ma swoje odzwierciedlenie w reakcjach somatycznych - możemy rzeczywiście reagować nadciśnieniem, odczuwać ściski żołądka czy mięśni. Pogłębiający i przedłużający się stres może wywołać różnego typu choroby psychosomatyczne.
Takie odcinanie, ucinanie kontaktów, radykalne selekcje ludzi wokół nas są dobrą strategią, gdy nie da się dojść do porozumienia i rozwiązać konfliktu. Skutkują, gdy nie zależy nam na budowaniu bliskości akurat z tymi konkretnymi osobami, na tworzeniu i rozwijaniu więzi z nimi. Jeśli nie chcemy więcej przeżywać niewygodnych emocji, tłumaczyć innym, o co nam chodzi, gdy i tak zrozumieć nie chcą lub nie potrafią i upierają się przy swoim – to czasem lepiej to zostawić i nie dociekać swego.
Co jednak zrobić, gdy nie jest możliwe wyprowadzenie się z kamienicy, a ustawicznie jesteśmy narażeni na docinki i nieprzyjemne komentarze naszego sąsiada? Co zrobić, gdy nie chcemy zmienić pracy, a trudno jest nam znaleźć porozumienie z koleżanką, z którą dzielimy pokój? Wiele jest takich sytuacji, kiedy nie możemy fizycznie oddalić się od takich sytuacji. Nie zawsze też chcemy zerwać kontakt, odseparować się, zmienić pracę, czy wziąć rozwód. Niejednokrotnie relacje z tymi ludźmi są dla nas ważne – z naszymi rodzicami, partnerem, dziećmi, teściami, znajomymi, sąsiadami itd. I co wtedy?
Może warto zastanowić się, jak zmienić siebie samego, aby nie ulegać negatywnym wpływom. Oczywiście ta strategia jest dużo trudniejsza. Wymaga pracy nad sobą. Z pewnością nie raz trzeba się natrudzić, aby samemu znaleźć wyjście z trudnej sytuacji, doświadczyć niewygodnych emocji i nie uciekać przed nimi. Niejednokrotnie świadomie trzeba wybrać rodzaj zachowania - zamiast ataku, krytyki, oskarżania kogoś, skupić się na sobie, zastanowić się przede wszystkim nad sobą i zmienić własne myślenie o tym, czego doświadczamy.
Możemy z całą pewnością mieć wpływ na to, w jaki sposób sami będziemy funkcjonować wobec trudnych sytuacji, jak je będziemy postrzegać je i oceniać, jak będziemy postępować. Warto pamiętać o tym, że to nie ludzie są trudni, a sytuacje i że to one są dla nas wyzwaniem, a nie drugi człowiek.
Alicja Krata– mediator; trener, coach; prezes Zarządu Fundacji Mediare: Dialog-Mediacja-Prawo; założycielka Szkoły Miłości, w ramach której prowadzi treningi indywidualne oraz warsztaty dla osób i par, które chcą budować dobre relacje, dialog i współpracę, tworzyć szczęśliwe związki.
(akr/bb)