Gdzie ci mężczyźni?

Męskość jest w kryzysie – tak uważa coraz więcej Polek, a ich opinię potwierdzają wyniki badań. Zdaniem kobiet współcześni mężczyźni są bierni i bezsilni, mało przedsiębiorczy, marudni, a inicjatywę oddali swoim partnerkom.

Gdzie ci mężczyźni?
Źródło zdjęć: © 123RF

Męskość jest w kryzysie – tak uważa coraz więcej Polek, a ich opinię potwierdzają wyniki badań. Zdaniem kobiet współcześni mężczyźni są bierni i bezsilni, mało przedsiębiorczy, marudni, a inicjatywę oddali swoim partnerkom. To my coraz częściej w związku nosimy spodnie, lepiej zarabiamy i… coraz więcej wymagamy od mężczyzn. Ci jednak nie są w stanie sprostać naszym oczekiwaniom.

Karolina jest z Bartkiem od sześciu lat. Jej partner zawsze był zaradny, pracowity, kreatywny. Gdy go poznała, a oboje mieli wtedy po 21 lat, prowadził już własną firmę – świadczył usługi komputerowe. „To mi imponowało, czułam się przy nim bezpiecznie” – przyznaje nasza rozmówczyni. Pobrali się po czterech latach. Ślub wiele zmienił w ich życiu. Niestety, nie na lepsze. „Mam wrażenie, że Bartka podmienili. Stał się innym człowiekiem. Zbiegło się to z jego problemami w pracy. Musiał zawiesić działalność, miał coraz mniej zleceń i nie zabiegał o nowe. Coraz więcej czasu spędzał w domu, zaniedbał się. Próbowałam mu pomóc, ale nie chciał mnie słuchać” – opowiada Karolina.

Dziś jej życie wygląda tak: ona wstaje wcześnie rano i od ósmej jest już w pracy. Do domu wraca popołudniami. Bartek od czasu do czasu ugotuje obiad. O praniu czy prasowaniu nie chce słyszeć. Zaczął zadłużać się wśród znajomych, ciągle szuka pomysłu na nowy biznes. „Jestem nam ciężko, bo Bartek praktycznie nie przynosi pieniędzy, a moja pensja nie jest zbyt wysoka. Wstyd mi, bo muszę prosić o pomoc rodziców, który są wściekli, że Bartek całkowicie oddał mi inicjatywę. Są dni, które mój mąż potrafi przesiedzieć na kanapie przed telewizorem. Namawiam go, aby poszedł do psychologa, ale on twierdzi, że to tylko chwilowy kryzys. Chwilowy, który trwa już ponad dwa lata”.

Hrabia i dziecko w jednym

Nie tylko Karolina ma biernego partnera. Wystarczy przejrzeć fora dyskusyjne, aby zdać sobie sprawę, że wycofywanie się mężczyzn i oddawanie inicjatywy partnerkom to zjawisko powszechne. „Mojemu mężowi nic się nie chce. Do pracy chodzi z musu, a wolny czas najchętniej spędzałby w domu. Gdybym nie zadbała o wyjście do kina, kawiarni, na spacer czy o urlop, on nic by nie zrobił. Stał się patentowanym leniem, który uprawia szeroko pojęty tumiwisizm” – pisze Agnieszka.

Inna forumowiczka przyznaje, że kobiety mają w życiu znacznie trudniej. Zwłaszcza gdy życiowym partnerem jest ktoś pokroju jej męża. „Pracujemy, sprzątamy, gotujemy, dzieci rodzimy i jeszcze mu piwo podaj z lodówki! Mój ukochany twierdzi, że bardzo fajnie, że jestem taka zaradna i sprytna. Najbardziej zaradna kobieta, jaką znam – powtarza, wisząc za moimi plecami, podczas gdy ja z młotkiem w dłoni naprawiam łóżko, które on rozwalił. I tak jest zawsze! Pracuję po 12 godzin, a on nawet mleka nie kupi, no więc pijemy czarną kawę, bo rano jednak nie chce mu się wstać, jak obiecał. A ja po prostu na nic nie mam czasu! Praca, sprzątanie i on. Hrabia i dziecko w jednym. Dziewczyny, napiszcie, jak sobie radzicie z takimi, jak mój. Mam wrażenie, że jest ich na pęczki!”.

Tytan pracy na kanapie

Polki mężczyznom, a szczególnie swoim partnerom, mają wiele do zarzucenia. Irytuje nas przede wszystkim ich przekonanie, że za mało zarabiają, a szef ich wykorzystuje. „Ja się nie zastanawiam, tylko zasuwam po osiem, dziewięć godzin dziennie, by nas utrzymać. A mój partner właśnie rzucił pracę i siedzi w domu, bo stwierdził, że nie da się wykorzystywać za marne grosze. A wcale źle nie zarabiał” – zżyma się Magda.

Kobiety nie mogą pogodzić się również z tym, że współcześni mężczyźni nie doceniają tego, co ich partnerki robią na co dzień. Wśród wypowiedzi internautek często pojawia się argument, że dla mężczyzn sprzątanie, gotowanie czy pranie to żaden obowiązek. „Prawda jest taka, że większość z nas pracuje na dwa etaty. Ma pracę i drugą w domu. Ale zdaniem mojego chłopaka powinnam mieć masę wolnego czasu. Ciągle tylko narzeka, że zapomniałam o tym i o tamtym, żartuje, że gotowanie to przyjemność, a sam uważa siebie za tytana pracy, który po przyjściu do domu tylko leży, natomiast kobieta powinna skakać wokół niego” – denerwuje się internautka Olga.

Szukamy rycerzy

Męskość w kryzysie to nie mit, tylko zjawisko, które dzieje się na naszych oczach. Z badań TNS OBOP na zlecenie Maximus Vodka wynika, że ponad 40 proc. kobiet i niewiele mniej mężczyzn uważa, że we współczesnym świecie mamy kryzys męskości. Naszym zdaniem mężczyźni są przede wszystkim zbyt mocno skoncentrowani na sobie, czego efektem jest przerzucanie obowiązków na partnerki. Szczególnie tych obowiązków, które dotąd były zarezerwowane jedynie dla mężczyzn. Dla Polek męskość oznacza pewien rodzaj rycerskości, odpowiedzialność, odwagę, hart ducha i umiejętność adoracji kobiet. Niestety, coraz częściej nie znajdujemy tego w płci przeciwnej.

„To, co kobiety lubią u facetów, to również odpowiednie owłosienie. Pożądany jest m.in. zarost na twarzy, który świadczy o wysokim poziomie testosteronu. Natomiast przesadne depilowanie się i zbyt duża dbałość o paznokcie – to kobiety odstrasza” – mówi cytowana przez PAP socjolog Agata Grabowska.

Mężczyźni na uboczu

O kryzysie męskości pisał już Osho, współczesny hinduski guru, nauczyciel i mistrz duchowy, który zmarł w 1990 roku. „Mężczyzna odkrył, że kobieta jest w wielu wypadkach silniejsza od niego. Kobiety są bardziej cierpliwe, bardziej tolerancyjne od mężczyzn. Mężczyźni są bardzo niecierpliwi i nietolerancyjni. Kobiety są mniej agresywne niż mężczyźni. Dlatego nie dziwi fakt, że mężczyźni zaczęli czuć się gorsi od kobiet” – pisze Osho w „Księdze mężczyzn”.

Podobne zdanie ma socjolog dr Krzysztof Martyniak. „Kryzys męskości wynika ze zderzenia sfery wyobrażeń, gdzie męskość w dalszym ciągu kojarzona jest z siłą, odwagą, zdecydowaniem i odpowiedzialnością, z rzeczywistością, w której kobiety pewnym krokiem weszły na obszary do tej pory zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn, stając się samodzielne, pewne siebie, nierzadko wręcz samowystarczalne”.

Szkodliwy feminizm?

Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że co czwarta Polka jest głową rodziny i zarabia więcej od męża. Co roku rośnie także liczba dobrze wykształconych kobiet, które zajmują wysokie stanowiska. Współczesne kobiety biorą los w swoje ręce, robią karierę, osiągają sukces. Dlatego wobec mężczyzn mają coraz większe wymagania. Ci jednak często nie są w stanie im sprostać.

Badania dowodzą, że w związkach, w których to kobiety rządzą, nie układa się najlepiej. W takich relacjach mogą pojawić się sprzeczki, nieporozumienia, a nawet problemy natury intymnej. Mężczyźni odstawieni na bok, jeśli mają przedsiębiorcze, zaradne partnerki, dla poprawienia poczucia własnej wartości mogą nawet zacząć je zdradzać – wynika z badań. Prawdopodobieństwo rozpadu związku jest o sześć procent wyższe, jeśli kobieta zarabia więcej – twierdzą naukowcy z Chicago Booth School of Business.

Nie brakuje również opinii, że to kobiece wyzwolenie i postawa feministyczna zabiły w mężczyznach męskość. „Kobiety zachowują się jak faceci i dziwią się, że mężczyźni się wycofują. A co mają zrobić?!” – pisze jeden z internautów.

Ewa Podsiadły-Natorska (epn/mtr), kobieta.wp.pl

POLECAMY:

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (118)