Książę Harry od dwóch lat nie jest już członkiem brytyjskiej rodziny królewskiej, wyprowadził się z Londynu i rozwija swoje własne interesy. Mimo to nadal nie potrafi, a być może też i nie chce, całkowicie odciąć się od bliskich i ich spraw.
Właśnie wydał oświadczenie ws. skandalu, które pogrążyło wizerunkowo jego ojca. Chodzi o aferę "pieniądze za honor". Saudyjski bogacz, Mahfouz Marei Mubarak bin Mahfouz, przelewał pieniądze na konto książęcej fundacji, licząc, że w zamian dostanie obywatelstwo oraz specjalne wyróżnienie w postaci Wielce Wspaniałego Orderu Imperium Brytyjskiego.
Książę Karol przyznał mu order, a z czasem wyszło na jaw, że następca tronu i biznesmen znali się od lat. Brytyjskie media wyliczyły, że Saudyjczyk mógł przekazać na fundacje i akcje charytatywne związane z księciem nawet 1,5 miliona funtów. Karol zapewniał, że nigdy nie przeszło mu przez myśl, że mężczyzna chce w ten sposób "kupić" sobie order.
Sztuka dbania o odporność z Silesian Pharma
Dosadnie i chłodno
Niedawno w sieci pojawiły się również informacje, że z biznesmenem spotykał się też książę Harry. Jednak jego oświadczenie wyraźnie pokazuje, że chce odciąć się od skandalu i nie przejmuje się kiepską sytuacją ojca.
Książę Harry zaznaczył, że zerwał kontakty z Mahfouzem na rok, zanim ten otrzymał order, ponieważ miał "rosnące obawy o motywy jego wsparcia". Co więcej, Harry pokreślił, że komunikował rodzinie, co podejrzewa.
Brytyjscy eksperci królewscy uważają, że to poważny cios, który może nie tylko osłabić i tak już kiepskie relacje pomiędzy ojcem a synem, ale również sprawić, że Karolowi nie będzie łatwo odzyskać dobre imię.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
