Największy błąd przy napiwku. "Naprawdę nie wypada"
Kwestia zostawiania napiwków w restauracji to często temat, który budzi skrajne emocje. Nie chodzi tylko o jego wręczanie, ale również sumę, która należy zostawić kelnerowi. Z pomocą przychodzi Irena Kamińska-Radomska.
27.05.2024 | aktual.: 27.05.2024 12:17
Napiwek to dodatkowa kwota pieniężna, którą klient dobrowolnie zostawia obsłudze lokalu gastronomicznego, hotelu czy taksówkarzowi. Jest to wyraz uznania za dobrą jakość obsługi i podziękowanie za miłą atmosferę. W Polsce napiwki nie są obowiązkowe, ale są mile widziane i stanowią ważną część dochodu pracowników.
Obecnie wiele osób wręcza napiwek w kawiarniach czy restauracjach, jednak zdania na ten temat są podzielone. Niektórzy uważają, że cena za posiłek wystarczy, inni twierdzą, że miłym gestem jest pozostawienie dodatkowej kwoty pieniężnej. Nie każdy wie jednak, jaki procent jest odpowiedni, dlatego też specjalistka od dobrych manier postanowiła nieco rozjaśnić ten temat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile zostawiać napiwku?
Irena Kamińska-Radomska ekspertka z zakresu komunikacji międzyludzkiej, etykiety biznesu, dress code'u, międzykulturowego protokołu oraz wystąpień publicznych, a także znana jurorka programu "Projekt Lady", za pośrednictwem Instagrama zdecydowała się uchylić rąbka tajemnicy i zdradziła swoim obserwatorom, ile napiwku należy pozostawić.
- W Polsce przyjęło się, że dajemy 10 proc., ale oczywiście pod warunkiem, że zjadamy jakiś obiad. Natomiast jeżeli ktoś zamawia kawę albo siedzi w restauracji przez trzy godziny przy wodzie mineralnej, to naprawdę nie wypada dawać tak niskiego napiwku - wyjaśniała specjalistka od etykiety.
- Postarajmy się, bo inaczej to jest faux-pas, to jest po prostu niegrzeczne - dodała Irena Kamińska-Radomska.
Temat napiwków podzielił internautów
Pod nagraniem specjalistki od dobrych manier obserwatorzy szybko rozpoczęli zagorzałą dyskusję na temat dawania napiwków.
"Ja jestem zdecydowanie temu przeciwna. Ci ludzie nie obsługują mnie za darmo - a jeśli ktoś powie, ze to jest właśnie argument, czyli obsługiwanie innych osób, to kto da napiwek recepcjonistce w hotelu czy sprzedawczyni w sklepie odzieżowym? Przecież tam też trzeba się użerać z ludźmi, tez się trzeba często nachodzić, coś przynieść, wynieść, służyć radą" - napisała jedna z użytkowniczek.
"Niegrzeczne to jest oczekiwać napiwków. Dlaczego mam dać napiwek kelnerce co i tak ma swoją kasę za pracę? A np. kasjerce w biedronce już nie można. Nie daje napiwków w ogóle. Sama robię w gastro i nikt mi nic nie daje ekstra" - dodał inny internauta.
"Napiwki są śmieszne - dasz go urzędnikowi, lekarzowi za dobrą obsługę to możesz być oskarżony o dawanie łapówki. Dasz napiwek kelnerce- uważane jest to za grzeczność" - wspomniał kolejny obserwator. "Oczywiście, że daje napiwek. Z mojej strony to docenienie miłej obsługi" - napisała kolejna z osób.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl