Im więcej widać, tym lepiej? Wyzywające stroje wcale nie zwiększają atrakcyjności

Pokazać więcej, wcale nie znaczy lepiej. Okazuje się, że niedopowiedzenia doskonale sprawdzają się nie tylko w kinie, literaturze czy teatrze. Ta sama zasada może dotyczyć też... garderoby. Pójście na całość i odsłonięcie zbyt wielu obszarów ciała niekoniecznie przynosi takie efekty, jak to się wielu wydaje. I dotyczy to w takim samym przedstawicieli obu płci.

mini spódniczka
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Rafał Celle

W tym roku wiosna w Polsce zaspała. Skończyło się na tym, że panie, zamiast w szortach, kusych spódniczkach czy bluzkach bez ramiączek, jeszcze w kwietniu paradowały w płaszczach zimowych i ciepłych kurtkach. To samo dotyczyło wielu mężczyzn, którzy zmuszeni zostali do tego, by na później odłożyć prezentację efektów swojej pracy na siłowni. Ale i oni wcześniej czy później będą mogli zrekompensować to sobie i pokazać światu, że hektolitry przelanego potu nie poszły na marne. Oczywiście to dość stereotypowe spojrzenie na nasz wiosenno-letni sposób działania. Gdy słońce przygrzeje, dodatkowe łaszki zrzucamy przecież wszyscy, niezależnie od tego, czy chcemy komuś zaimponować, czy dla własnego komfortu. Ale w błędzie są ci, którzy w ten sposób chcą osiągnąć dodatkowy efekt i zyskać poklask u płci przeciwnej. Brytyjscy naukowcy właśnie podzielili się efektami swojej pracy, ogłaszając, że odsłonięcie tego i owego wcale nie przyczynia się do zwiększenia stopnia atrakcyjności.

Wyrzeźbiony brzuch
© Shutterstock.com

Naukowcy z Uniwersytetu Kent pracowali z grupą ochotników, żeby przekonać się, czy odsłonięcie większej partii ciała ma wpływ na stopień podniecenia wśród przedstawicieli płci przeciwnej. W tym celu u kobiet i mężczyzn analizowano powierzchnię źrenic, które zwiększają się lub zmniejszają m.in. w zależności od stopnia podniecenia.

Mężczyznom uczestniczącym w eksperymencie pokazywano zdjęcia kobiet w trzech różnych wariantach – kompletnie ubranych, rozebranych albo w wersji, gdzie intymne fragmenty ciała były zamazane. Okazało się, że niezależnie od tego, czy na fotografii widać było kobietę, która jest kompletnie ubrana czy też naga, wielkość źrenic pozostawała na niezmienionym poziomie. Jedyną różnicą było to, że gdy panowie przyglądali się wizerunkowi kobiety, która była naga, więcej uwagi poświęcali na przyglądanie się jej strefom intymnym. Nie przełożyło się to jednak na zwiększenie stopnia podniecenia w porównaniu z tym, które towarzyszyło im, gdy oglądali tę samą kobietę, ale kompletnie odzianą. Jedyna różnica w stopniu ekscytacji nastąpiła, gdy mężczyźni spoglądali na fotografię, na której niektóre fragmenty ciała były zamazane.

Domyślny opis zdjęcia na stronę główną
© SPL/East News

Dokładnie takie same rezultaty przyniosły badania, gdy eksperci wzięli pod lupę źrenice kobiet. Paniom, które oglądały zdjęcia mężczyzn, towarzyszyły te same emocje zarówno wtedy, gdy byli oni ubrani bądź całkowicie rozebrani. Średnica ich źrenic – podobnie jak w przypadku mężczyzn - malała, gdy prezentowane były zdjęcia panów, u których wybrane fragmenty ciała były zamazane.

Ile to jest w sam raz?

Zdaniem naukowców z Uniwersytetu Kent, wyniki ich badań oznaczają, że panie gustujące w skąpych strojach niekoniecznie sprawiają, że serca mężczyzn zaczynają bić szybciej, bo pokazując mniej ciała można osiągnąć te same efekty. To samo tyczy się oczywiście również mężczyzn. Eksperci przyznali, że efekty ich prac stanowią dla nich zaskoczenie, bo wcześniejsze eksperymenty prowadziły często do innych wniosków. Zwykle okazywało się, że nagość – szczególnie, gdy dotyczyła też stref intymnych – działała pobudzająco.

Ciekawie prezentują na tym tle wyniki wcześniejszych badań naukowców z Uniwersytetu Leeds. Sprawdzali oni, jak odsłanianie poszczególnych partii kobiecego ciała działa na mężczyzn. Na podstawie obserwacji doszli oni do wniosku, że najbardziej pociągające są dla mężczyzn te panie, które odsłaniają ok. 40 procent swojego ciała – ani mniej, ani więcej – przy założeniu, że każda noga w branym pod uwagę ujęciu stanowi 15 procent ciała, każde ramię – 10 procent, a tułów – 50 procent.

Ale badania pokazujące, że odsłanianie większej partii ciała niekoniecznie przekłada się na spotęgowanie efektu, nie będzie miało raczej wpływu np. na rynek wydawniczy. Dziennik "Daily Mail” powołał się na wyniki analizy kolorowych magazynów (w tym wypadku wzięto pod uwagę czasopismo "Rolling Stone”), które ujawniły, że jeszcze w latach 60. XX wieku 44 procent okładek takich pism, pokazujących kobiety i 11 procent z tych, które pokazywały mężczyzn, zawierało podteksty seksualne. Dziś jest to odpowiednio – 83 i 17 procent.

Wybrane dla Ciebie

Masturdating coraz popularniejszy. Podoba się nie tylko singlom
Masturdating coraz popularniejszy. Podoba się nie tylko singlom
Witamina, która odwraca siwienie. Oto co odkryli naukowcy
Witamina, która odwraca siwienie. Oto co odkryli naukowcy
Jak często uprawiać seks? Oto optymalna częstotliwość dla zdrowia
Jak często uprawiać seks? Oto optymalna częstotliwość dla zdrowia
Zostawił ją dla Richardson. Po latach wyznała prawdę o rozstaniu
Zostawił ją dla Richardson. Po latach wyznała prawdę o rozstaniu
Zaskoczyła go po 10 latach. Pokazała nowy dowód osobisty
Zaskoczyła go po 10 latach. Pokazała nowy dowód osobisty
Posadź zamiast bukszpanu. Żarłoczna ćma go nie ruszy
Posadź zamiast bukszpanu. Żarłoczna ćma go nie ruszy
Skończyła 73 lata. Milczy na temat życia prywatnego
Skończyła 73 lata. Milczy na temat życia prywatnego
Przyszła do programu. Takiej mini chyba nikt się nie spodziewał
Przyszła do programu. Takiej mini chyba nikt się nie spodziewał
Nie śpij na takiej poduszce. Immunolog mówi o konsekwencjach
Nie śpij na takiej poduszce. Immunolog mówi o konsekwencjach
Budzisz się o 2-3 w nocy? To może być sygnał ostrzegawczy
Budzisz się o 2-3 w nocy? To może być sygnał ostrzegawczy
Już dawno zaplanowała pogrzeb. Miała jedno życzenie
Już dawno zaplanowała pogrzeb. Miała jedno życzenie
Wieniawa pokazała kolejne szalone paznokcie. Zainspirowała się trendem "polka dots"
Wieniawa pokazała kolejne szalone paznokcie. Zainspirowała się trendem "polka dots"