Jak mówić, żeby dzieci się uczyły w domu i w szkole? Podstawowe zasady
Na ciągle aktualne pytanie, jak mówić, żeby dzieci się uczyły w domu i szkole, próbuje odpowiedzieć wiele książek z zakresu pedagogiki i efektywnej komunikacji. Znajduje się wśród nich poradnik dwóch amerykańskich autorek, który pozwala rodzicom uwierzyć, że ich dzieci stać na osiąganie lepszych wyników w szkole i przyczynić się do tego, by dla latorośli nauka była czymś więcej aniżeli przykrym obowiązkiem.
06.06.2018 | aktual.: 29.03.2019 11:22
Nauka w domu, nauka w szkole – dziecko potrzebuje pomocy
Edukacja dziecka to ciężka praca wielu osób, która odbywa się nie tylko podczas zajęć lekcyjnych, ale także po ich zakończeniu. Kiedy uczeń ma problemy z przyswojeniem czy ze zrozumieniem opracowywanego materiału, zniechęca się i traci poczucie własnej wartości. Wówczas z pomocą powinni przychodzić zarówno nauczyciele, jak i rodzice, na których spoczywa ogromnie ważne i odpowiedzialne zadanie inspirowania najmłodszych oraz motywowania ich do tego, by mimo przeciwności wkładali wysiłek we własny rozwój intelektualny. Jak przekonują Adele Faber i Elaine Mazlish, autorki poradnika "Jak mówić, żeby dzieci się uczyły w domu i w szkole?", uczniowie potrzebują przede wszystkim docenienia, zrozumienia i akceptacji. Kary i agresja słowna nie przynoszą dobrych efektów wychowawczych i w żaden sposób nie przyczyniają się do osiągnięcia sukcesu edukacyjnego.
Zachęcanie dzieci do nauki – podstawowe zasady
Faber i Mazlish, posługując się obrazowymi przykładami, wymieniają sytuacje problemowe najczęściej pojawiające się w nauczaniu i wychowywaniu dzieci. Na tej podstawie formułują porady dla rodziców i pedagogów. Apelują, by:
- Akceptować uczucia uczniów zamiast im zaprzeczać.
- Nie krytykować, lecz wyrażać zrozumienie.
- Nie stosować długich wyjaśnień i "kazań", ale podczas uczenia dzieci w domu wykazywać się fantazją i wplatać w edukację elementy zabawy.
- Nie ignorować ani nie bagatelizować problemów dzieci.
- Nie oskarżać, nie grozić, nie rozkazywać, nie zawstydzać ani nie przezywać.
Nauka może być dla najmłodszych fascynująca. Niebagatelną rolę w zaszczepieniu zainteresowania światem pełnią książki popularno-naukowe dla dzieci i młodzieży. Duży wybór tytułów znajdziesz na WP radarOkazji.
Teoria a praktyka – co robić, by dzieci się uczyły?
Według autorek poradnika dorośli powinni wskazywać dzieciom metody pomocne w przyswajaniu wiedzy (tworzenie drzew myśli i łańcuchów skojarzeniowych, korzystanie z materiałów audiowizualnych), proponować konkretne rozwiązania i mówić wprost, jak mogą się poprawić, gdy popełniły błąd. Za szczególnie skuteczną uznają burzę mózgów, czyli wspólne szukanie pomysłów, wysuwanie propozycji i dyskusję nad nimi. Niezbędne do podjęcia nauki tą metodą jest uznawanie dzieci za równorzędnych partnerów, niezależnie od sytuacji traktowanych poważnie i z należytym szacunkiem (bez poniżania, upokarzania, stawiania się w pozycji uprzywilejowanej, narzucania określonej roli).
Faber i Mazlish podkreślają, by wystrzegać się ocen, nawet tych pozytywnych ("Jesteś genialny!") na rzecz opisu stanu faktycznego ("Dużo się uczyłeś, możesz być z siebie zadowolony"), a podczas sprawdzania prac domowych dziecka skupiać się na tym, co zostało zrobione dobrze, a nie na pomyłkach. Uczniowie nie powinni mieć poczucia winy, jeśli mimo prób nie wszystko idzie po ich myśli. Dobrze jest jak najczęściej stwarzać sytuacje, w których dzieci będą mogły zobaczyć się w pozytywnym świetle, jako autorzy wartościowych pomysłów. Warto również zachęcać do mówienia o przyczynach braku zainteresowania danym przedmiotem, podejmować dyskusje nad tematami, które stwarzają szczególny problem, a nie sugerować, że wyłącznie dziecko odpowiada za niesatysfakcjonujące wyniki w nauce (z powodu swojego lenistwa czy przekory).
W książce "Jak mówić, żeby dzieci się uczyły w domu i w szkole?" wiele miejsca zajmują zalecenia dotyczące dbania o dyscyplinę podczas nauki i kontrolowania niegrzecznych reakcji najmłodszych. Autorki zalecają wpływanie na zachowania dzieci przez wyrażanie dezaprobaty ("Rozumiem twoją złość, ale nie chcę, żebyś używał wulgarnych wyrazów"), a nie surowe wyciąganie konsekwencji. Podkreślają, że kary nie prowadzą do zmiany postępowania na bardziej uczciwe czy odpowiedzialne, lecz do zwiększenia ostrożności, by dorośli następnym razem nie dowiedzieli się o niedopełnianiu obowiązków czy łamaniu zasad.