Jak się zdrowo opalać?
Piękna opalenizna, to bezpieczna opalenizna. Opalone ciało wygląda zmysłowo, seksownie, po prostu pięknie. Jednak wiele kobiet zupełnie zapomina o bezpiecznym opalaniu i już w pierwszym dniu urlopu leży plackiem przez kilka godzin eksponując na palącym słońcu swoją skórę.
17.06.2015 | aktual.: 17.06.2015 15:55
Piękna opalenizna, to bezpieczna opalenizna. Opalone ciało wygląda zmysłowo, seksownie, po prostu pięknie. Jednak wiele kobiet zupełnie zapomina o bezpiecznym opalaniu i już w pierwszym dniu urlopu leży plackiem przez kilka godzin eksponując na palącym słońcu swoją skórę.
Chciałybyśmy móc uzyskać piękną i trwałą opaleniznę szybko, łatwo, tanio i bez negatywnych skutków zdrowotnych. Niestety, musimy pamiętać, że każdy promyk słońca to siejące zniszczenie w naszej skórze rakotwórcze promieniowanie. Poznaj swojego wroga, by wiedzieć jak go pokonać.
Promieniowanie UV
Na promieniowanie słoneczne składają się promienie określane jako UVB i UVA. Pierwsze (UVB) są o tyle mniej zdradliwe, że wywołując zaczerwienienie skóry, uczucie pieczenia, a to daje jasny sygnał, że coś jest nie tak. Promieniowanie UVA jest niskoenergetyczne, więc nie parzy, ale działa przez cały dzień w takim samym natężeniu, przenikając przez chmury, szyby i cienkie ubranie. Dociera aż do tkanki podskórnej, uszkadzają włókna kolagenu, elastyny i wpływa na strukturę DNA komórek. Działania UVA nie odczuwamy natychmiastowo, ale wyrządzone przez nie szkody są nieodwracalne. Dlatego nawet siedząc w cieniu nie możesz rezygnować a ochrony przeciwsłonecznej, oczywiście preparatem, który ma zaznaczoną informację, że chroni przed tym typem promieniowania.
Poza tym, chociaż tkanina, z której uszyto parasol, może zablokować promienie UV w 80 proc., to promienie słoneczne odbijają się od wody, piasku i docierają od dołu. Jeśli chodzi o ubrania: zwykła bawełniana koszulka, cienka i mokra, chroni w minimalnym stopniu przed promieniowaniem. Nieco lepiej chronią tkaniny grube, tkane ściśle, a najlepiej –odzież specjalistyczna z włókien poliestrowych pokrytych nanocząsteczkami ditlenku tytanu.
Na szczęście nie jesteśmy bezbronni wobec inwazji promieni UV. Każdy z nas ma swoją tarczę ochronną, czyli tzw. kapitał słoneczny. Jest to maksymalna dawka promieniowania, jaką może przyjąć nasza skóra bez żadnego uszczerbku. Jak wszystko, wyczerpuje się jednak stopniowo, w zależności od tego jak często i jak długo przebywasz na słońcu. Jednorazowa ekspozycja słoneczna powinna trwać kilkanaście minut, z licznymi przerwami. Jeśli będziesz dodatkowo chronić skórę filtrami, zachowasz ten cenny kapitał na długie lata.
Fotostarzenie
Za fotostarzenie odpowiada przede wszystkim promieniowanie UVA, a dopiero za nim UVB, czyli to, które bezpośrednio związane jest z „ilością” słońca. UVA jest niewidoczne i nie jest zatrzymywane przez chmury. Penetruje głębiej, do skóry właściwej, ponadto jego dawki kumulują się, a efekt ich działania widać dopiero po czasie. W wyniku działania UVA – naprawdę – skóra starzeje się i szybciej, i inaczej. Robi się szorstka, pogrubiała, powstają zmarszczki, tyle że zamiast pojedynczych linii pojawia się od razu cała siateczka. Pod wpływem słońca dochodzi do zmian w głębi skóry: powstaje nadmierna ilość nieprawidłowych włókien elastyny, zmienia się struktura kolagenu, uszkodzeniu ulega DNA komórek.
Skóra staje się bardziej gruba, sucha, szorstka i zrogowaciała, gdyż promieniowanie pobudza komórki skóry do podziałów i przyspiesza proces rogowacenia naskórka.
Promienie UVA przyczyniają się do tworzenia głębokich zmarszczek skóry oraz utraty jej młodzieńczej jędrności i sprężystości, jednak nie następuje to od razu.
Promieniowanie UV przyczynia się także do powstawania efektów zwanych fachowo teleangiektazjami. Objawy teleangiektazji są związane z naczynkami włosowatymi skóry i polegają na rozszerzaniu i pękaniu drobnych naczynek Promienie UV wpływają także niekorzystnie na już istniejące zmiany naczynkowe.
Nieregularne przebarwienia skóry - często w wyniku nadmiernego przebywania na słońcu bez zabezpieczenia lub korzystania z solarium dochodzi do zaburzenia działania melanocytów - komórek odpowiedzialnych za produkcję melaniny, barwnika skóry, który m.in. sprawia, że nasza skóra ciemnieje podczas opalania.
Ciemniejsze, nieregularne plamy zwykle pojawiają się na twarzy, dłoniach, dekolcie, czyli częściach ciała najczęściej poddawanych działaniu słońca. Poza tym promienie UV sprzyjają także tworzeniu się piegów oraz pieprzyków. Zdarza się też, że zaburzenia działania melanocytów objawiają się pojawianiem się jasnych, niemal białych, nieregularnych plamek na skórze.
Fototyp skóry
Zanim rozpoczniesz plażowanie, określ swój fototyp. Bez kremu z prawidłowo dobranym filtrem nie ma mowy o rozsądnym opalaniu się. Przy jasnych włosach i cerze ryzyko poparzenia jest bardzo wysokie. Należy wówczas sięgać po preparaty z filtrami 50+, a najlepiej w ogóle zrezygnować z opalania. Z konieczności stosowania kremów ochronnych nie są zwolnione osoby o śniadej cerze i ciemnych włosach. Nawet w przypadku takiego fototypu plażowanie warto zacząć od kosmetyków z filtrami 25+ i stopniowo przechodzić do niższych. Pamiętaj - błędne jest przekonanie, że im niższy filtr, tym szybciej zyskasz złocistą opaleniznę. Co najwyżej szybciej nabawisz się oparzenia.
Rumień i oparzenie słoneczne
Chodzi o zaczerwienienie, pieczenie i podrażnienie skóry w wyniku zbyt długiego przebywania na słońcu bez zabezpieczenia. Za efekt reakcji rumieniotwórczej, która polega na rozszerzeniu się naczyń krwionośnych, jest odpowiedzialne przede wszystkim promieniowanie UVB. Dlatego osoby mające problemy z rozszerzonymi naczynkami powinny szczególnie chronić skórę kremami ochronnymi o wysokich faktorach. W razie wystąpienia rumienia skóry najlepszym wyjściem jest schłodzenie skóry poprzez zastosowanie na zaczerwienione miejsca zimnych (ale nie lodowatych) kompresów, jeśli dotyczy to całego ciała można wziąć letnią kąpiel. Dobrym sposobem jest zastosowanie okładów z kwaśnego mleka, może być także jogurt naturalny. Chore miejsca dobrze jest smarować delikatnie cienką warstwą preparatu w postaci żelu na bazie aloesu, dobre będą także mleczka z łagodzącym panthenolem.
Regularna aplikacja i odpowiednia ilość
Ochrona skóry przed szkodliwym wpływem promieniowania UV nie kończy się na wyborze odpowiedniego kremu. Równie istotny jest sposób jego nakładania. Kosmetyk spełni swoje zadanie tylko wtedy, gdy nałożysz go co najmniej 20 minut przed opalaniem. Bardzo ważna jest także ilość wmasowanego w skórę preparatu. Aby zapewnić ochronę ciału i twarzy, należy jednorazowo zużyć około 30 ml balsamu! Nie zapominaj również o tym, że kosmetyk łatwo się ściera pod wpływem potu, wody czy leżenia na ręczniku. Aplikację należy więc powtarzać co 2-3 godziny. Jaki stąd wniosek? Tubka balsamu ochronnego powinna wystarczyć na co najwyżej 2 dni plażowania. Tymczasem często zdarza się, że opakowanie służy nam… przez cały urlop.
Obawa, że wybierając kosmetyk przeciwsłoneczny z wysokim filtrem pozostaniesz blada przez całe lato, jest nieuzasadniona. Żaden filtr nie zapewnia 100-procentowej blokady przed promieniami UV – kosmetyk o SPF 15 chroni przed nimi skórę w 93 proc., a o SPF 30 – w 97. Maksymalny współczynnik SPF, który może być deklarowany na produktach ochronnych, to 50+, a i on nie jest absolutnym parasolem przeciwsłonecznym. Więc nawet wysmarowana preparatem filtrem o najwyższym faktorze, opalisz się, tylko wolniej.
Nie zapominaj o ustach i włosach
Promienie UV negatywnie oddziałują nie tylko na skórę ciała i twarzy, ale i na delikatny naskórek ust oraz na włosy. Do torby plażowej zapakuj więc kosmetyki z filtrami - pomadkę i spray do włosów. Ochronę zapewni także nałożenie kapelusza bądź chustki.
Nie w samo południe
Mimo ostrzeżeń lekarzy na opalanie się wybieramy najczęściej środek dnia, a więc porę, gdy słońce operuje najmocniej i ryzyko oparzeń jest największe. Tymczasem złocistą opaleniznę zyskać można także poprzez przebywanie na słońcu w godzinach porannych i popołudniowych. Co równie ważne, należy opalać się stopniowo, przyzwyczajając skórę do coraz większych dawek słońca. Zacznij więc od kilkunastu minut, a nie od kilku godzin plażowania.
Opalaj się w ruchu i nie śpij na plaży!
Położyłaś się na ręczniku, zmrużyłaś oczy i… obudziłaś się z zaczerwienioną i obolałą skórą. W żadnym wypadku nie należy spać na słońcu! To najszybsza droga do bolesnego oparzenia, a nawet groźnego udaru. Pamiętaj, że każde oparzenie znacząco zwiększa ryzyko wystąpienia raka skóry. Najlepszym rozwiązaniem jest opalanie się w ruchu, nawet podczas zwykłego spaceru.
Chroń oczy i głowę
„Plażowy niezbędnik” to nie tylko kosmetyki ochronne, ale również okulary przeciwsłoneczne i nakrycie głowy. Pamiętaj, że słońce uszkadza wzrok. Ponadto, mrużąc oczy, przyczyniasz się do powstawania „kurzych łapek”, czyli zmarszczek wokół oczu. Okulary kupuj wyłącznie w salonie optycznym. Wówczas masz pewność, że są odpowiedniej jakości i posiadają filtry przeciwsłoneczne. Jak tylko wystawiasz ciało na słońce, nałóż na głowę czapkę, kapelusz lub chustkę. W przeciwnym wypadku narażasz się na wystąpienie niebezpiecznego udaru słonecznego.
Uważaj na kosmetyki i leki
Przyjmujesz leki przeciwcukrzycowe lub antydepresanty? Jesteś w trakcie kuracji retinoidami? A może regularnie popijasz herbatkę z dziurawca? Niektóre leki, zioła i składniki kosmetyków mogą wywoływać reakcję fotoalergiczną. Jej efektem mogą być pęcherze, a nawet trudne do usunięcia przebarwienia. Zanim więc wyjedziesz na urlop, upewnij się, czy leki lub kosmetyki, które stosujesz, nie mają właściwości fotouczulających.
(gabi)/WP Kobieta