Jak uwolnić się od natręta?
Sąsiadka nie przestaje gadać, koleżanka zadawać wścibskich pytań, a adorator nie chce przyjąć do wiadomości, że nie zamierzasz dzielić z nim życia. Nie należy do łatwych zadań uwolnienie się od towarzystwa natręta. Tacy ludzie delikatnych sugestii w ogóle nie dostrzegają, a na zdecydowane słowa obrażają się. Razimy, jak delikatnie, ale stanowczo pozbyć się osób, które są złodziejami naszego czasu.
Sąsiadka nie przestaje gadać, koleżanka zadawać wścibskich pytań, a adorator nie chce przyjąć do wiadomości, że nie zamierzasz dzielić z nim życia. Nie należy do łatwych zadań uwolnienie się od towarzystwa natręta. Tacy ludzie delikatnych sugestii w ogóle nie dostrzegają, a na zdecydowane słowa obrażają się. Razimy, jak delikatnie, ale stanowczo pozbyć się osób, które są złodziejami naszego czasu.
Istnieją znajomi, w towarzystwie których wcześniej czy później myślimy: „Ratunku, zabierzcie mnie od tego natręta”. Chcemy jak najszybciej dać nogę, ale taka osoba zrobi wiele, żeby uniemożliwić ucieczkę. I chociaż rośnie w nas napięcie i irytacja, słuchamy koleją minutę szczegółów z życia sąsiadki i zapewnień o miłości niechcianego adoratora.
Zdarza się też, że upierdliwiec nie tylko budzi naszą złość, ale też lęk, kiedy posuwa się do szantaży, czy zastraszania. Zawsze jednak zabiera energię i czas. Zupełnie niepotrzebnie. Zamiast poświęcać go na bezsensowne rozmowy, można zrobić wiele innych, pożytecznych, czy przyjemnych rzeczy. Do dzieła!
Tekst: Monika Doroszkiewicz
(mos/sr)