Jak zepsuć związek – cztery niezawodne sposoby
Wbrew pozorom i utartym schematom, nieodwracalne popsucie związku dwojga ludzi to nie zawsze kwestia banalna i prosta do przeprowadzenia. Zwłaszcza, jeżeli rzeczonej dwójce mocno na sobie zależy.
02.06.2018 18:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie upadajcie jednak na duchu, oto garść starannie wyselekcjonowanych porad, które bez pudła doprowadzą was do ponownego bycia singlem. Czy stan ten uraduje was bez reszty, czy też poskutkuje codziennymi szlochami w poduszkę, retorycznymi pytaniami DLACZEGO MNIE TO SPOTKAŁO i próżnymi żalami poniewczasie – to już całkiem inna kwestia.
Rady poniższe są kompilacją i ekstraktem z doświadczeń wielu mądrych po szkodzie jednostek. Zastosujcie je mądrze, w zestawie lub pojedynczo, wykażcie cierpliwość i drążcie temat odpowiednio długo. Efekt murowany.
Użalaj się i skarż
Zwierzanie się, jak bardzo do niczego jest twój partner przynosi doskonałe efekty! Niestety, nie ugrasz wiele, jeżeli będziesz to robić w sekretnym pamiętniczku, lub na amen zahasłowanym blogu. Użalaj się publicznie! Bardzo pomoże, jeżeli masz wystarczające cojones, aby robić to w większym gronie. Im liczniejsze audytorium – tym lepiej. Internet oddaje tu nieocenione usługi. Optymalnie będzie, jeżeli masz profil publiczny, lecz i opcja „dla znajomych”, pod warunkiem, że znajomi są liczni i plotkujący – przyniesie spodziewane owoce.
Partner jest podły, głupi i naprawdę nie rokuje. Współmałżonek to drań, fleja i burak. Chudy, gruby, pracoholik, leń, buntownik, ciepłe kluchy. Doprawdy, nie wiesz, co ci przyszło do głowy, żeby się z taką osobą sparować. Chętnie zrzucisz te nieznośne więzy, uczynisz to już w niedalekiej przyszłości, lecz zanim to nastąpi – opowiesz wszystkim ze szczegółami, co zrobił źle w łóżku, w kuchni, o łazience nie wspominając. Niech ci współczują. Niech przesyłają przytulaski i dobre myśli. Niech przeczytają to partnera znajomi, może nawet krewny się trafi? Niech odpowiedni procent czytających napisze, że to burak, głupia suka, idiota płci dowolnej. Przy odrobinie szczęścia – dzieło twoje skończone. Partner spakuje się i opuści wspólny lokal, zanim skończysz lajkować komcie pod użalającym się postem.
Mobilizuj
Niech miłość uszlachetni! Zmobilizuj tego, kogo kochasz. Niech wreszcie znajdzie inną pracę, zmieni fryzurę, schudnie dwadzieścia kilo, zrobi masę, zwłaszcza w okolicy bicepsa i łydki. Niech się nauczy podstaw elektryki, niech przestanie uprawiać wioślarstwo i zacznie chodzić z tobą na zumbę. Niech się, do cholery ciężkiej, zacznie trochę rozwijać, zmieni na lepsze, czy zamierza całe życie stać w miejscu? Jest szansa, że zanim dojdziesz do połowy Programu Mobilizacja – twoja druga połówka zmobilizuje się naprawdę i zmieni kod pocztowy. Na jak najdalszy od twojego.
Oplataj
Nie masz wrodzonej predylekcji do bycia bluszczem, lianą, jemiołą, rośliną pnącą, opierającą się i oplatającą, a także pasożytniczą? Fatalnie. Postaraj się jednakże, to może ci wiele ułatwić i skrócić proces wychodzenia z układu, który ci nie odpowiada – vide punkt o użalaniu się. Jeżeli nie potrafisz mobilizować partnera – ta metoda jest dla ciebie. Bądź wszędzie i zawsze. Chce się zdrzemnąć? Wpatruj się w śpiącego miłośnie i z bliska. Wychodzi na spotkanie wyłącznie ze znajomymi z pracy/z klubu/osobami tylko własnej płci? Złap za nogę i nie puszczaj, dopóki nie wyżebrzesz zabrania i ciebie. Chce poczytać przez kwadrans w spokoju? Odsyłam do klasyki, zrób mu to, co panna Bingley uczyniła panu Darcy, gdy ten sięgnął po książkę. Bądź osobnikiem zależnym we wszystkim – od porannego posiłku, aż do finansów. Odmawiaj wykonania czegokolwiek samotnie i na własną rękę. Odrobina determinacji i samodzielność stanie się koniecznością. Chyba, że upolujesz kolejną ofiarę.
Wychowuj
Zaletą tego sposobu jest to, że sam jeden potrafi załatwić na wieki każdą relację. Wadą – że większość z nas jeżeli ma potomstwo i/lub zwierzę – zapędy wychowawcze realizuje w całości na nich, dla partnera nie starcza już ani sił, ani zapału. Warto jednak choć spróbować!
Czego nie zapewnili jemu/jej rodzice - ty musisz teraz odpracować. Poucz jak jeść, jak spać i wstawać, jakich kosmetyków używać. Praw kazania o porządku w szafie i sposobach pakowania walizki na wyjazd służbowy. Wymagaj, stosuj kary i nagrody. W towarzystwie przepraszaj za gafy partnera. Scenicznym szeptem poleć przebranie się, póki jeszcze czas. Przy stole trącaj znacząco, kiedy mlaśnie lub chlipnie. Koryguj, pouczaj, zwracaj uwagę. Jak ma się nauczyć, jeżeli nikt tego nie zrobi? Zawstydzaj publicznie – wtedy z całą pewnością nie zapomni udzielonej nauki.
Odnogą tej metody jest słynne i znane ja go zmienię. Przykład dla opornych: wiążesz się z artystą – buntownikiem, wolnym anarchistą, harleyowcem, niezdolnym w praktyce do podjęcia i dźwigania zobowiązań? Postaw sobie śmiałe zadanie zmiany go w potulnego księgowego, który kończy pracę o siedemnastej, jeździ zachowawczo Skodą z drugiej ręki, planuje się dorobić, mieć trójkę dzieci w szkołach prywatnych, w poniedziałek je rosół, we wtorek pomidorową, a kosz na śmieci wysłany reklamówką z Biedry ma na pewno pod zlewem. Upolowaliśmy poczciwego misia – kanapowca, co kocha zjeść i podrzemać przed Netflixiem? Będzie z niego Bear Grylls jak się patrzy, trzeba tylko odrobiny poświęcenia. Wszak nie wiążesz się z tym, kogo chcesz, tylko z tym, kto się trafi, a potem lepisz go wedle swoich marzeń.
Odpowiednio wychowana jednostka zrobi to, co wiele obiektów intensywnych działań wychowawczych – zwinie się na swoje. Z dala od ciebie. Czasem zadzwoni w twoje urodziny. Częściej jednak zniknie na zawsze.
A przecież o to ci chodziło, prawda?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl