Jak żony marynarzy. Partnerki kierowców tirów o swoich związkach

– Kiedyś dałabym się pokroić za wspólne sprzątanie czy robienie zakupów. Moim największym marzeniem było to, żebyśmy mogli dzielić ze sobą małe domowe czynności i cieszyć się codziennością – mówi Ania, była żona kierowcy tira.

Zawodowi kierowcy tirów przyzwyczajeni są do życia w trasie
Źródło zdjęć: © East News
Marianna Fijewska

W domu spędzają czasem tylko dwa dni w miesiącu. Większość ich życia toczy się za kierownicą tira, skąd mogą najwyżej telefonicznie połączyć się z najbliższymi. Partnerki kierowców nie zawsze wytrzymują układ, w którym skazane są na wieczne czekanie.

Błagałam, żeby został

Alicja i Bartek mają czteroletnią córeczkę, kredyt i poważne kłopoty małżeńskie. Mężczyzna "zjeżdża" do domu zaledwie na dwa weekendy w miesiącu.

– Mieszkamy w Katowicach i mąż spokojnie mógłby znaleźć pracę na miejscu. Ale jego ciągnie do tirów – mówi Alicja i dodaje, że wcześniej akceptowała pracę partnera. Od niedawna jednak zaczęła zauważać, że w ich związku nie ma już bliskości, uczucia wygasają, a radość wiązana z każdym kolejnym powrotem Bartka drastycznie słabnie.

Zobacz także: 11 pytań do pielęgniarki SOR-u

– Dwa miesiące temu, gdy mąż wrócił do domu, wydarzyło się coś, co otworzyło mi oczy. Siedzieliśmy we troje w pokoju – ja, Bartek i córeczka. W pewnym momencie zostawiłam ich samych i poszłam do kuchni. Minęło dobre pół godziny, a gdy wróciłam, oni dalej siedzieli dokładnie w takich samych pozycjach, nie patrząc na siebie i nie rozmawiając. Poczułam, jakby to było dwóch obcych sobie ludzi. Wtedy coś we mnie pękło – opowiada Alicja. Zaczęła błagać męża, by rzucił pracę. Choć prosiła i płakała, był nieugięty.

Kobieta od dwóch miesięcy z każdym dniem traci nadzieję na reanimację swojego związku. Mąż nie zgodził się na zmianę pracy, a dziecko wychowuje się z jednym rodzicem.

Wypadek, który okazał się największym szczęściem

Mąż Malwiny w wyniku poważnego wypadku musiał zrezygnować z jeżdżenia ciężarówką na dwa lata. Choć miało być na zawsze.

– Rafał po wypadku trafił do szpitala w fatalnym stanie. Najpierw śpiączka i strach o to, czy będzie żył. Później strach o to, czy będzie chodził – opowiada kobieta, której partner po rocznym okresie rehabilitacji stanął na nogi. Początkowo zarzekał się, że nigdy do tira nie wsiądzie.

– To był najszczęśliwszy czas w naszej rodzinie. Wycieczki, wspólne wieczory, seks, spacery, rozmowy, zabawy z dzieciakami. Przez rok Rafał pracował przy samochodach, ale większość czasu spędzał z nami. Finansowo było trochę gorzej, ale dawaliśmy radę. Jednak męża stopniowo coraz bardziej ciągnęło do tirów. Dostał propozycję wyjazdów krajowych. Zgodził się i poszło. Dziś znów wyjeżdża w dwutygodniowe trasy – mówi Malwina, której złość i rozczarowanie nie miały granic.

Kobieta miesiąc później złożyła papiery rozwodowe i rozstała się z Rafałem. Teraz widują się tylko raz w miesiącu, gdy Rafał zabiera dzieci na weekendy. – Moje życie się właściwie nie zmieniło, bo i tak żyłam sama. Teraz przynajmniej nie udaję przed ludźmi, że jesteśmy dobrą rodziną – kwituje.

Najgorsze jest uczucie, że nie jesteś najważniejsza

Malwina ma poczucie, że przegrała walkę z pasją męża. Podobnie myśli Ania, która przez dziewięć lat była w związku z kierowcą. Początkowo nie widziała nic złego w jego wyjazdach. Zapewniali się, że to tymczasowe, póki nie podreperują domowego budżetu. Po pięciu latach Ania wiedziała już, że tiry to coś więcej niż praca.

– Początkowo miał jeździć do czasu, aż się pobierzemy. Później do czasu, aż urodzę dziecko, potem, aż urodzę drugie dziecko... – wylicza kobieta. Jednak żadne z tych wydarzeń nie zatrzymało Przemka w domu. Malwina przyglądała się znajomym parom i zazdrościła, że razem mogą dzielić trudy każdego dnia.

– Kiedyś dałabym się pokroić za wspólne sprzątanie czy robienie zakupów. Moim największym marzeniem było to, żebyśmy mogli dzielić ze sobą małe domowe czynności i cieszyć się codziennością – mówi i dodaje, że cztery dni w miesiącu, w których Przemek był w domu, zawsze wyglądały tak samo.

– Gotowałam, sprzątałam dom na tip top i czekałam zniecierpliwiona na męża. Drugiego dnia jego pobytu zazwyczaj spotykaliśmy się ze znajomymi i rodziną, trzeci dzień był na załatwienie formalności i szykowanie się do wyjazdu, a czwarty upływał pod znakiem pożegnania – mówi. Związek Ani i Przemka rozpadł się po dziewięciu latach. Oboje zgodzili się, że łączące ich uczucia po prostu wygasły.

Pytanie o priorytety

– Nieustanne wyjazdy jednego z partnerów odzierają związek z codzienności – mówi psycholog Izabela Kobierecka. – Gdy mężczyzna wraca z trasy, jest święto. Zjeżdża się rodzina, która wita go jak bohatera. Kobieta może mieć wówczas poczucie niedocenienia i myśleć: "to przecież ja zajmowałam się domem, to przecież ja pilnowałam dzieci" – wyjaśnia.

Zdaniem psycholog warto na samym początku relacji zadać sobie pytanie o priorytety. Jeśli dla jednej strony poczucie bliskości i stałości jest najważniejsze, prawdopodobnie nie będzie decydować się na związek z kimś, kto preferuje relacje na odległość. Jeśli z kolei obie strony nie wyobrażają sobie życie w rozjazdach, a praca kierowcy jest tylko tymczasowa, warto konkretnie ustalić, do kiedy będzie ona trwała i jaki jest dalszy plan działania.

– Nie mam wątpliwości, że stała relacja z osobą, której na co dzień nie ma w domu, jest bardzo trudna. Gdy jedno z partnerów zacznie zauważać, że tego rodzaju związek nie spełnia jego potrzeb, najważniejsze, aby podjęło szczerą rozmowę. Całkowicie otwarta komunikacja, uwzględniająca priorytety i plany na przyszłość, może rozwiać wiele wątpliwości – podsumowuje Kobierecka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu: WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Zmagała się z poważną chorobą. Tak wyglądały jej ostatnie dni
Zmagała się z poważną chorobą. Tak wyglądały jej ostatnie dni
Udawały lesbijki, dziś znów się całują. "Nie zrobiłyby tego bez zgody"
Udawały lesbijki, dziś znów się całują. "Nie zrobiłyby tego bez zgody"
Wiele osób nie wie, że takie imię istnieje. Nosi je tylko 11 Polek
Wiele osób nie wie, że takie imię istnieje. Nosi je tylko 11 Polek
Gretkowska o wywiadzie Nawrockiej. "Powiało mi grozą"
Gretkowska o wywiadzie Nawrockiej. "Powiało mi grozą"
Gdzie wyrzucić karton po mleku? Błąd się powtarza
Gdzie wyrzucić karton po mleku? Błąd się powtarza
Będą wszędzie na ulicach. Te buty zdominują trendy na jesień-zimę 2025. Oto 5 modeli
Będą wszędzie na ulicach. Te buty zdominują trendy na jesień-zimę 2025. Oto 5 modeli
Widzisz psa z taką wstążką? Nie podchodź do niego
Widzisz psa z taką wstążką? Nie podchodź do niego
Ostrzega przed tymi produktami z Action. "Powinny dawno zniknąć"
Ostrzega przed tymi produktami z Action. "Powinny dawno zniknąć"
Sprawdź, zanim kupisz. Taki otwór to jasny znak
Sprawdź, zanim kupisz. Taki otwór to jasny znak
Poznali się na dzikiej wyspie. Do końca życia była muzą Cohena
Poznali się na dzikiej wyspie. Do końca życia była muzą Cohena
Dietetyk odradza te produkty z Żabki. "Tak tragiczne, że musiałem usiąść"
Dietetyk odradza te produkty z Żabki. "Tak tragiczne, że musiałem usiąść"
Żyła w biedzie. "Ubrania śmierdziały zgnilizną"
Żyła w biedzie. "Ubrania śmierdziały zgnilizną"