"Jeansy-stringi" - nowe szaty cesarza czy modowa awangarda?
Były jeansy z ogromnymi dziurami, z błyskawicznym zamkiem na pupie czy postrzępionymi nogawkami. To trendy z kilku ostatnich miesięcy, które święcą triumfy w popularnych kolekcjach i na najmodniejszych ulicach świata. Jednak takich jeansów, które na Amazon Fashion Week w Tokio pokazała marka Thibaut, jeszcze nie było! Właściwie są to jeansy, których po prostu… nie ma!
Pamiętacie baśń Hansa Christiana Andersena "Nowe szaty cesarza", w której to próżny władca tak bardzo kochał przebieranki i fatałaszki, że wciąż potrzebował nowych kreacji, coraz świeższych modowych rozwiązań i prosił kolejnych krawców o stworzenie coraz ciekawszych projektów – takich, których nikt na ziemi wcześniej nie znał i nie widział? Pewnego dnia do pałacu przybyło dwóch oszustów, którzy wmówili cesarzowi, że ma na sobie najpiękniejsze szaty na ziemi, choć był zupełnie nagi.
Właśnie ta historia przychodzi mi na myśl, gdy widzę najnowszy model jeansów Thibaut, zaprezentowany podczas Tokijskiego Tygodnia Mody. Tak oto baśń stała się rzeczywistością, bo jeansy, które zaprezentowano na wybiegu tak naprawdę nie istnieją!
Zamiast spodni mamy tylko "szkielet" stworzony ze szwów i pasa w talii. Reszta to dziury! Przepraszam, jest jeszcze pasek między pośladkami, który internautom szybko skojarzył się z popularnym modelem majtek. O "jeansach-stringach" pisze dziś cały świat i choć to model krytykowany za brak praktyczności czy jakiejkolwiek estetyki, jestem pewna, że znajdzie swoich zwolenników.
Niejedna bowiem gwiazda na Instagramie uzna, że to model, który świetnie eksponuje jej seksowne ciało i zrobiłaby sobie w nich zmysłowe selfie, obchodząc tym samym restrykcyjny regulamin tejże platformy. W końcu Instagram zabrania nagich zdjęć, ale ona miałaby na sobie przecież jeansy!
Choć twórcy "jeansów-stringów" twierdzą, że to dopiero prototyp i nie szybko pojawi się w ofercie japońskiej marki, jeansowy rak już opanował internet. Nic przecież nie stoi na przeszkodzie, by inspirując się modelem z pokazu w Tokio, stworzyć własną wersję "nagich spodni". Jestem przekonana, że do ich wykonania nie jest potrzebny wybitny talent czy znajomość konstrukcji ubioru. Wystarczą ostre nożyczki!
To absurd powiecie, ale historia mody pokazała już nam niejednokrotnie, że to co wydawało się niedorzeczne, totalnie niepraktyczne i dziwaczne po kilku miesiącach krytyki stawało się bestsellerem sprzedaży i gorącym trendem wśród największych fashionistek.
Warto wspomnieć tu chociażby o futrzanych klapkach Gucci, o których dziś marzy wielu miłośników mody, a jeszcze do niedawna były dziwactwem. Co prawda futrzane klapki doczekały się nawet badań amerykańskich naukowców, z których wynika, że są nie tylko niepraktyczne, ale również szkodliwe dla zdrowia (na futerku zbiera się bowiem mnóstwo zarazków), jednak mimo to wciąż są obiektem wielkiego międzynarodowego lansu. Futrzane obuwie pokochały także polskie gwiazdy, takie jak: Małgorzata Rozenek, Agnieszka Woźniak-Starak czy Monika Olejnik!
Czy podobny los czeka "jeansy-niewidki" czy jak kto woli "jeansy-stringi"? Biorąc pod uwagę, jak wiele osób nosi ostatnio poszarpane spodnie z wielkimi dziurami (nawet zimą przy kilkunastostopniowym mrozie!), jestem pewna, że mają szansę!
Poznajcie też niesamowitą historię jeansów!