Jednym zdaniem Władimir Putin rozpętał burzę. Kobiety są w szoku!
- Nie jestem kobietą, więc nie mam złych dni - te słowa niedawno padły z ust Władimira Putina. Podczas jednej z rozmów przeprowadzonych przez Olivera Stone'a prezydent Rosji pokusił się o seksistowski komentarz, o którym dziś mówi cały świat.
07.06.2017 | aktual.: 08.06.2017 08:27
Prezydent Rosji nigdy nie przebierał w słowach. Zawsze mówił to, co myśli, nie zastanawiając się, jak jego wypowiedzi przyjmie opinia publiczna. Niedawno udzielił serii wywiadów znanemu amerykańskiemu reżyserowi Oliverowi Stone'owi, w których otwarcie mówił o swoich poglądach. W trakcie licznych rozmów z Oliverem Stonem Putin mówił przede wszystkim o polityce, ale w pewnym momencie nawiązał też do tematu kobiet. Zaskoczył swojego rozmówcę, mówiąc: - Nie jestem kobietą, więc nie mam złych dni. Nie próbuję nikogo znieważać. To tylko natura rzeczy. Są pewne naturalne cykle.
To już nie pierwszy dowód na to, że Putin dyskryminuje kobiety. Przypomnijmy, że w Rosji uchwalono ustawę, z której wynika, że każdy mężczyzna, który zastosuje przemoc fizyczną lub psychiczną wobec żony czy odmówi płacenia alimentów, nie będzie musiał odpowiadać za swoje czyny przed sądem - wystarczy, że zapłaci mandat. Prezydent Rosji od początku był zwolennikiem nowej ustawy, która miała na celu dekryminalizację przemocy rodzinnej. W ten sposób chciał obniżyć wydatki i zmniejszyć liczbę policjantów.
Według badań, w Rosji co 40 minut na skutek pobicia przez męża lub osobę najbliższą umiera kobieta. Co roku ginie 14 tys. kobiet. Z oficjalnych danych MSW z 2008 roku wynika, że przemoc występuje w 25 proc. rosyjskich rodzin.
Te dane nie robią najwyraźniej na Putinie wrażenia. Zarówno jego seksistowskie komentarze, jak i nowa ustawa, świadczą o tym, że protekcjonalne traktowanie kobiet w Rosji powoli stają się normą.
Zobacz także