Jedzenie, które tuczy bardziej niż alkohol
Sery do wina, czipsy i orzeszki do piwa... Alkohol zaostrza apetyt. Podczas imprez podjadamy, nawet tego nie zauważając. Jedzenie stoi na wyciągnięcie ręki i za każdym razem sięgamy po niewielką porcję. Z tym że w ciągu jednego wieczoru sytuacja powtarza się wielokrotnie, a my szybko tracimy rachubę. Dopiero rano z przerażeniem i bólem brzucha odkrywamy, że zjedliśmy całą miskę krakersów.
Niepozorny winowajca
Choć o tycie i zepsutą cerę obwiniamy alkohol, to często właśnie słodkie i słone przekąski, serwowane na przyjęciach, wyrządzają większe szkody naszemu zdrowiu i urodzie. Przygotowaliyśmy listę podstępnych imprezowych przysmaków.
Czipsy
To produkt wysoko przetworzony, o niewielu wartościach odżywczych. Zawierają bardzo dużo soli i przypraw, które powodują wypryski i stany zapalne. Smaży się je na tłuszczu – najczęściej palmowym – co powoduje ich wysoką kaloryczność i podnosi poziom „złego” cholesterolu.
Solone orzeszki
Same orzechy są zdrowe i bogate w nienasycone kwasy tłuszczowe. Jednak po uprażeniu, dodaniu soli czy panierki ich właściwości ulegają zmianie. Wysoka temperatura zmniejsza zawartość dobrych tłuszczów, a sól i aromatyzowana panierka nie służą naszej cerze. Problematyczny jest też niehigieniczny sposób serwowania tych przekąsek w klubach – ogólnodostępne miseczki stojące a barze to siedliska bakterii.
Krakersy
Dodawana do nich sól zatrzymuje wodę w organizmie. Większość krakersów dostępnych w sklepie zawiera też złe tłuszcze, takie jak olej palmowy. Niebezpieczne są też sosy, z którymi często serwowane słone ciastka.
Sosy
Gotowe sosy zawierają często sztuczne barwniki, wzmacniacze smaku oraz duże ilości soli i cukru. Zarówno te sklepowe, jak i domowe są zazwyczaj bardzo tłuste i mocno przyprawione. W rozsądnych ilościach nie powinny zaszkodzić, ale w nadmiarze źle wpłyną na naszą cerę i zdrowie.