Jest ulubienicą Armaniego. Paulina Frankowska zdradziła, jak naprawdę wygląda modeling
Ostatnio wzięła udział w pokazie Armani Privé, który odbył się w ramach Paris Haute Couture Fashion Week. Paulina Frankowska działa w branży od 10 lat. Na koncie ma współprace z takimi domami mody jak Valentino, Dior czy Prada. – Najlepsze jeszcze przede mną – wyznała.
Oliwia Rybiałek, dziennikarka WP Kobieta: Dotarłam na sam koniec twojego Instagrama. To wyglądało tak, jakbyś jednego dnia siedziała na szkolnym korytarzu, a drugiego szła w pokazie Prady.
Paulina Frankowska: Miałam 16 lat, gdy znalazła mnie agencja i 17 lat, jak zaczęłam pierwsze prace. Ale zdaje się, jakby to wszystko wydarzyło się z dnia na dzień. Dziewczyna z małej miejscowości, nieśmiała, jakaś taka wysoka. Agencje łapały mnie na ulicach, ale cały czas mówiłam "nie". Gdzie ja modelką? Myślałam sobie: przecież jestem brzydka, nie do tego wielkiego świata. W szkole trenowałam piłkę ręczną, tak widziałam swoją przyszłość. Gdy napisała do mnie Karina z Koya Management, nagle coś przestawiło mi się w głowie. Stwierdziłam, że chcę spróbować – wyjechać z Tczewa, podróżować, poznawać świat.
Agencję prowadziły dwie kobiety. Karina pracowała w Polsce, a Aga w Nowym Jorku, i to właśnie ona zaprosiła mnie do swojego domu, gdzie przez kolejne dwa miesiące wprowadzała w ten świat. Chciała, żebym się z nim oswoiła. Bała się, że zrezygnuję, a od samego początku widziała we mnie ogromny potencjał. Mój drugi wyjazd był już na Fashion Week do Mediolanu. Powiedziałam sobie, że jeśli wypali, to zacznę budować karierę. No i się udało. Prada, Dior, Valentino. Więc zostałam i tak już jestem w branży od 10 lat. Aga zrezygnowała z prowadzenia agencji, ale nadal mamy kontakt. Otacza mnie wsparciem, miłością i to jest fantastyczne. Teraz dziewczyny tego nie mają.
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz, aby uzyskać nieograniczony dostęp do naszych ekskluzywnych artykułów, pogłębionych treści i eksperckich materiałów