Joanna Kulig zbiera cięgi za nieudaną stylizację. Życie z dużym biustem nie jest łatwe
Aktorka pojawiła się na afterparty po Złotych Globach w dopasowanej sukience, która zdeformowała jej obfite piersi. Obserwatorzy nie zostawili na niej suchej nitki, w ogóle nie biorąc pod uwagę faktu, że kobiety z dużym biustem nie mają lekko w przymierzalni ani na czerwonym dywanie. Paulina i Ola doskonale o tym wiedzą.
09.01.2019 | aktual.: 09.01.2019 14:35
Międzynarodowa kariera Joanny Kulig nabiera tempa. Odkąd aktorka została doceniona za rolę w "Zimnej Wojnie", coraz częściej pojawia się na czerwonych dywanach międzynarodowych festiwali i błyszczy w świetle fleszy. Niestety brylowanie na gwiazdorskim świeczniku ma też swoje minusy, ponieważ każdy, nawet najmniejszy mankament wyglądu, nie umyka uwadze samozwańczych znawców mody.
W ostatnim czasie stylizacje Joanny Kulig coraz bardziej przyciągają wzrok. Aktorka jest w zaawansowanej ciąży, przez co jej naturalnie duży biust jest teraz jeszcze większy. Na przyjęcie po rozdaniu Złotych Globów, Kulig wybrała dopasowaną i mocno zabudowaną sukienkę, która zdaniem części fanów wyrządziła jej krzywdę i stała się dobrym pretekstem do wylania na nią wiadra hejterskich pomyj: "Ale spłaszczone cycki. Czy ona nie ma lustra?", "patrzę i widzę jedynie wielki, spłaszczony biust", "dajcie tej cycatej babie stylistę" – grzmieli w komentarzach.
Analizując stroje aktorki można wysnuć wniosek, że jest wyznawczynią zasady: im bardziej pod szyję, tym lepiej. Niestety w przypadku posiadaczek obfitych piersi ta zasada nie ma racji bytu. – Kobiety z obfitymi biustami powinny unikać mocno zabudowanych pod szyją ubrań, bo one optycznie powiększają piersi – wyjaśnia w rozmowie z WP Kobieta stylistka Monika Kołodyńska.
Ponadto każda, nawet najlepsza kreacja nie wygląda dobrze, jeśli pod spodem jest źle dobrana bielizna. - Wydaje mi się, że osoba, która stylizowała Joannę nie dopilnowała tego, przez co, potocznie mówiąc, jej biust był rozlany – tłumaczy stylistka Monika Kołodyńska. – Wystarczyłoby jedynie dobrze dopasować krój i rozmiar biustonosza. Kobiety w ciąży powinny nosić modele o zabudowanym kroju np. balkonowe albo tzw. "full cupy", które na całej wysokości piersi okrywają biust i przez to ładnie go zaokrąglają – wyjaśnia.
Zdaniem stylistki, Joanna Kulig powinna wybierać sukienki o innym kroju. – Lepiej sprawdziłaby się stylizacja, gdzie biust byłby subtelnie wyeksponowany. Uważam, że duże piersi są jej atutem i źle zrobiła, że je schowała. Przy lekkim dekolcie sylwetka nabrałaby proporcji – mówi Kołodyńska.
"Zaraz wybuchnie ci koszula"
Sytuację, w której znalazła się polska aktorka rozumie wiele kobiet. Dla 25-letniej Pauliny zakupy to istna przeprawa przez piekło – Kupuję biustonosze w rozmiarze 65J, a czasem nawet 65K i ciągle mam problem z dobraniem ciuchów – wyjaśnia nam dziewczyna. Paulina nosi rozmiar 38, a obwód jej biustu mierzy ponad 100 cm. – Jeśli bluzka nie jest elastyczna, to wyglądam w niej fatalnie. Sztywne materiały opinają i spłaszczają mi piersi przez co wyglądam jakbym ważyła z 10 kilogramów więcej – wyjaśnia. – Z kolei, gdy założę coś zapinanego na guziki, wtedy słyszę teksty w stylu: "Zaraz ci wybuchnie ta koszula I kogoś guzikiem zabijesz jak strzeli" – opowiada Paulina.
Ola, z rozmiarem miseczki E, też wie, o czym mowa. – Głównym problemem jest to, że nie mieszczę się w większość dostępnych w sklepie ubrań. Najgorzej jest z koszulami, które muszę nosić ze względu na charakter mojej pracy – opowiada 31-latka. - Noszę rozmiar 40 lub 42, jednak koszule musiałabym kupować chyba w rozmiarze 50, żeby dopiąć się w biuście – wyjaśnia 31-latka. – Niestety takie wyglądają na mnie jak worki – dopowiada.
Kobieta jednak nie poddaje się i ma swoje patenty, które ułatwiają jej życie z dużym biustem. – Kupuję bluzki, w których jestem w stanie się zapiąć i zszywam je nitką na wysokości biustu. Dzięki temu materiał nie rozwarstwia się i w miarę schludnie wygląda. Jedynym minusem jest to, że ciężko zakłada się tak zmodyfikowane ciuchy i łatwo ubrudzić je podkładem – opowiada.
Ola przyznaje, że często czuję się napiętnowana we względu na piersi. - Od dziecka słyszę, że albo powinnam je podkreślać, bo to mój atut, albo ukrywać, bo są za duże i wyglądają wyzywająco. Nie mogę ich przez to traktować zupełnie naturalnie. Poza tym są po prostu niewygodne - Latem się pocę, a w ogóle to cały czas boli mnie kręgosłup i czuje ciężar – podsumowuje ze smutkiem w głosie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl