Kazik czy Wanda? Przebrana za mężczyznę walczyła o niepodległość
Kobiety podczas walk o niepodległość zbierały i dostarczały materiały wywiadowcze, przewoziły broń. Można je było spotkać na froncie zarówno w pierwszej jak i drugiej brygadzie legionowej, w kawalerii, artylerii, służbie sanitarnej i medycznej.
11.11.2013 | aktual.: 11.11.2013 16:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kobiety podczas walk o niepodległość zbierały i dostarczały materiały wywiadowcze, przewoziły broń. Można je było spotkać na froncie zarówno w pierwszej jak i drugiej brygadzie legionowej, w kawalerii, artylerii, służbie sanitarnej i medycznej. Kobiety walczyły z najazdem bolszewickim w 1920 roku.
Materiały na ten nieco marginalizowany temat od lat zbiera krakowski historyk Stanisław Maria Jankowski, autor książki "Dziewczęta w maciejówkach".
Można je było spotkać wszędzie: dostarczały broń, były szpiegami i wywiadowczyniami. Niektóre z nich ukrywały się w legionowych mundurach pod pseudonimami lub "lewymi” nazwiskami: "Kazik Żuchowicz" (Wanda Gertz), "Leszek Pomianowski" (Zofia Plewińska), "Stanisław Kepisz" (Eliza Ludwika Daszkiewiczówna), "Alfred Wołoszański" (Maria Wołoszyńska) i innymi. – Dziewcząt, które przebrane w męski ubiór służyły w wojsku, było kilka. Natomiast bardzo dużo było takich, które wykonywały swoje zadania w sukniach – mówił w radiowej Dwójce Stanisław M. Jankowski. - Do tych, które niczym Joanna d'Arc próbowały ukryć swą kobiecą tożsamość, byleby móc walczyć, należała rzeźbiarka Zofia z Trzcińskich Kamińska. We wrześniu 1915 roku zaciągnęła się – jako ułan "Zygmunt Tarło" – do II Brygady Legionów Polskich. Nie rozpoznali jej Polacy, natomiast oficer austriacki natychmiast zorientował się, że ona jest kobietą…
Wanda Gertz była jedną z 30 kobiet, które wyruszyły na front I wojny światowej w męskim przebraniu, ale była również jedyną, która miała możliwość sprawdzenia się w bezpośredniej walce z wrogiem. Uczestniczyła także w wojnie polsko-bolszewickiej, była adiunktem Józef Piłsudskiego.
- Wielu żołnierzy znało ją jako Kazika Żuchowicza, natomiast kilku zwierzchników wiedziało, kto kryje się pod tym mundurem. Próbowali wyznaczać jej lżejsze zadania, ale nigdy nie dała się na to nabrać, nigdy nie chciała korzystać z jakichś specjalnych ulg w takiej sytuacji – podkreślał Stanisław M. Jankowski w rozmowie z Polskim Radiem.
Wanda Gertz służyła pod pseudonimem Kazimierz "Kazik" Żuchowicz na froncie galicyjskim, uczestniczyła w różnych bitwach w oddziale artylerii.
Dla Wandy Gertz koniec wojny i służby mundurowej oznaczał początek normalnego życia, którego do tej pory nie znała. Miała 25 lat i stopień porucznika oraz duże doświadczenie wojskowe. Zarówno jako prosty żołnierz na froncie, jak i dowódca oddziału. Nie znała tylko zwyczajnego życia, nie miała rodziny ani cywilnego zawodu. Nie była wyjątkiem. Wiele jej rówieśniczek musiało odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
W czasie II wojny światowej uczestniczyła w kobiecych drużynach dywersyjnych, kierowała też kobietami, które poszły do niewoli.
Na podstawie polskieradio.pl/(gabi), kobieta.wp.pl
POLECAMY