Keira Knightley uderza w Kate Middleton. "Wyszła idealna 7 godzin po porodzie, ja krwawiłam"
Keira Knightley nie była zadowolona na widok księżnej Kate, która w pełnym makijażu i z uśmiechem na ustach pokazała się chwilę po narodzinach małej Charlotte. Napisała esej, którym zwyczajnie miażdży Middleton.
Na brytyjskim rynku ukazała się książka "Feministki nie noszą różu (i inne kłamstwa)" Scarlett Curtis. Ta zawiera esej autorstwa aktorki Keiry Knightley dotyczący nieprawdziwego obrazu kobiety, która dopiero urodziła dziecko. Porównała w nim siebie i Kate Middleton. W tekście zatytułowanym "Słabsza Płeć", gwiazda nie oszczędza księżnej Cambridge.
"Wyszła ze szpitala siedem godzin po porodzie z idealną twarzą i na wysokich obcasach. Taką twarz chce oglądać świat. Ukrywającą nasz ból, nasze rozpadające się ciało, nasze przeciekające piersi, nasze szalejące hormony. Wyglądaj pięknie, wyglądaj stylowo, nie pokazuj swojego pola walki, Kate" – pisze w swoim tekście 33-letnia gwiazda. Tak zapamiętała dzień, w którym Middleton urodziła swoje drugie dziecko, księżniczkę Charlotte.
"Siedem godzin po tym, jak walczyłaś na śmierć i życie, siedem godzin po tym, jak twoje ciało się złamało i wyszło z niego krwawe, krzyczące życie. Nie pokazuj tego. Nie mów o tym" – ironizuje dalej w swoim tekście aktorka. "Stałaś tam ze swoją dziewczynką i dałaś się fotografować grupie mężczyzn. To dzieje się codziennie. Podobnie jak śmierć, g…ane głowy, ale nie musicie udawać, że to łatwe" – czytamy.
Rzeczywiście, księżna robiła piorunujące wrażenie – miała lśniące włosy, była umalowana i miała na sobie uroczą sukienkę. Świat wstrzymał oddech, a w tym samym czasie tysiące świeżo upieczonych matek wpadło w kompleksy. Również Keira, która rodziła krótko po Kate. I wcale nie było jej tak wspaniale, jak księżnej. Aktorka wspomina, jak w szpitalu odwiedzali ją bliscy, a ona miała na sobie papierowe majtki i wciąż krwawiła. Pisze, że wstawała do dziecka z pupą na wierzchu, eksponując cellulit. Ale nie tylko.
"Moje piersi było na wierzchu i miałam to gdzieś. Twoje życie jest moim" – zwraca się w tekście do córeczki. "Potrzebujesz mnie. Jestem. Pi…ę, że wszyscy na mnie patrzą, ich zawstydzone twarze skierowane są w stronę mojej animalistycznej półnagości. Czy to jest miękkie macierzyństwo?" – pyta Knightley. I dodaje, że praktycznie nie spała po porodzie i wzięła prysznic dopiero, gdy wróciła z dzieckiem do domu. "Moje buty lepiły się od wczorajszego płynu owodniowego. Śmierdziały" – opowiada. "Pamiętam g…o, krew, szwy. Pamiętam swoje pole walki. Ono I życie pulsowały. Przeżyły. I ja jestem słabszą płcią? Ty?" – kończy Keira. Ciekawe, co na to Kate.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl