Kiedy powiedzieć dziecku, że jest adoptowane?
W Polsce każdego roku ok. 3 tys. dzieci zostaje adoptowanych. W większości przypadków są to maluchy, które nie ukończyły roku. Adopcja dzieciom i rodzicom daje szansę na stworzenie szczęśliwej rodziny.
27.12.2013 15:02
W Polsce każdego roku ok. 3 tys. dzieci zostaje adoptowanych. W większości przypadków są to maluchy, które nie ukończyły roku. Adopcja dzieciom i rodzicom daje szansę na stworzenie szczęśliwej rodziny. Większość rodziców zastanawia się jednak, czy dziecko powinno wiedzieć, że jest adoptowane, a jeśli tak, to kiedy należy mu to powiedzieć.
Niektóre pary, które chcą zostać rodzicami zastępczymi, muszą czekać nawet trzy, cztery lata. Bo adopcja to w naszym kraju długa i niełatwa procedura. Kandydaci na rodziców muszą m.in. odbyć rozmowy z psychologami i pedagogami, wziąć udział w spotkaniach i szkoleniach, czeka ich również wywiad środowiskowy itp. Wszystko po to, aby rodzice zastępczy i adoptowane przez nich dzieci mogli stworzyć szczęśliwą, zgodną rodzinę.
Rozalia Giryńska w publikacji „Problemy jawności adopcji” pisze, że potencjalni rodzice zazwyczaj nie wiedzą, kiedy i w jaki sposób powinni powiedzieć dziecku, że zostało adoptowane. „Najczęściej uważają, że należy poinformować dziecko, gdyż obawiają się, że wcześniej czy później zrobi to ktoś obcy, nieżyczliwy, i to w okresie dojrzewania. Mimo to niektórzy obawiają się, że dziecko poinformowane o adopcji zmieni radykalnie swój stosunek do nich, że zacznie szukać rodziców biologicznych, że załamie się psychicznie, że koledzy będą mu dokuczali itp. Wielu spośród rodziców adopcyjnych najchętniej – gdyby to było możliwe i realne – ukryłoby ten fakt przed dzieckiem i przed światem”.
Nie odwlekać rozmowy
Wśród większości rodziców przeważa jednak pogląd, że dziecko ma prawo znać prawdę, a nawet, że straciłoby do nich zaufanie, gdyby tej prawdy nie poznało. Nie da się ukryć, że rozmowa na ten temat jest trudna. To dlatego niektórzy rodzice odwlekają moment wyznania prawdy adoptowanemu dziecku. Niepotrzebnie. – Jeśli chodzi o opinie specjalistów, to są one różne, choć większość ekspertów jest zgodnych co do tego, że im wcześniej powie się dziecku o adopcji, tym lepiej. Tego samego zdania jest też spora liczba rodziców adopcyjnych – przyznaje psycholog i terapeutka Agata Pajączkowska.
Zdaniem specjalistki o sposobie, w jakim poinformujemy dziecko, a także o odpowiednim momencie dobrze byłoby pomyśleć nawet przed samą adopcją – pozwoli nam to uświadomić sobie, jak poważne zmiany zajdą nie tylko w naszym życiu, jako rodzica, ale również w życiu dziecka.
Kiedy powiedzieć?
– Najlepszy jest chyba wiek przedszkolny, kiedy dzieci są w tzw. wieku pytań i pytają dosłownie o wszystko, często bardzo dociekliwie, ale jednak udzielane im odpowiedzi nie są z reguły na dużym poziomie szczegółowości – zauważa Agata Pajączkowska. O adopcji można przecież powiedzieć, odpowiadając na typowe dla malucha pytania: „Mamusiu, skąd się wziąłem?”, „Jak przyszedłem na świat?”, „Czy mnie kochacie?” itp.
W ten, mówi Agata Pajączkowska, bardzo prosty i w zasadzie „bezbolesny” sposób można powiedzieć dziecku o adopcji, ponieważ maluchy na tym etapie swojego życia nie wszystko jeszcze rozumieją, nie widzą też różnicy między rodzicem biologicznym a adopcyjnym. – Im wcześniej dziecko pojmie, czym jest adopcja, tym łatwiej będzie mu z czasem dokładnie zrozumieć jej istotę i zaakceptować własną sytuację życiową – uważa psycholog.
Nie róbmy dramatu
Również Rozalia Giryńska twierdzi, że o adopcji można rozmawiać z bardzo małym dzieckiem. „Ono nie rozumie znaczenia wielu słów, ale rozumie i czuje ciepło, melodię głosu, rozumie, że będzie to coś ważnego, gdy mama powie: mama i tata opowiedzą ci, w jaki sposób się spotkaliśmy. W praktyce wszystkie szczegóły poznania się dziecka z rodziną są bardzo przydatne, dobrze jest, gdy są miłe, przyzwoite i godne” – czytamy w publikacji poświęconej jawności adopcji.
Dzieci są logiczne i rzeczowe, więc także dorosły powinien odpowiadać rzeczowo, bez zbędnych szczegółów. Gdy małe dziecko pyta, „czy byłem w twoim brzuszku?”, należy odpowiedzieć „nie byłeś w moim brzuszku, ale byłeś w brzuszku innej mamy, a my – mama i tata – adoptowaliśmy cię”. Zdaniem Rozalii Giryńskiej dla dziecka „punktem ciężkości” takiej informacji jest fakt, że zostało adoptowane, a nie, że urodziła je inna osoba. Jeżeli dorośli nie robią ze sprawy dramatu, to i dziecko nie przyjmuje tej wiadomości dramatycznie. Dobrze jest opowiedzieć także, w jaki sposób się poznaliście, jak to było, gdy znaleźliście się razem w domu itd.
Szczerość to podstawa
Psycholog Agata Pajączkowska nie kryje, że im dziecko starsze, tym szok związany z informacją na temat własnego pochodzenia może być większy. – Niestety często zdarza się, że dziecko dowiaduje się o adopcji nie od rodziców, a od innych, obcych osób. Wówczas taka wiadomość może być dla niego prawdziwą traumą – mówi. – Nikt z nas nie lubi być okłamywany, a tak czują się dzieci albo nastolatkowie, kiedy dowiadują się o adopcji. Bycie wobec dojrzewającego dziecka szczerym jest w zasadzie gwarancją dobrych relacji, a zatajenie prawdy o adopcji może je zniszczyć – dodaje terapeutka.
Pamiętajmy, aby w czasie takiej rozmowy podkreślać brak winy dziecka w zaistniałej sytuacji. Dzieci często obarczają się winą za różne wydarzenia w życiu, na które nie miały żadnego wpływu. Zdaniem Agata Pajączkowskiej dobrze jest o wszystkim powiedzieć dziecku w sprzyjających warunkach, nie wolno zrobić tego np. w czasie kłótni.
Pytania o rodziców biologicznych
Należy być też ostrożnym z oceną postępowania rodziców biologicznych. Szczególnie dzieci ok. 7-8. roku życia zwykle zaczynają pytać: „Dlaczego rodzice mnie nie chcieli?” „Może nie byłem zbyt dobry?” itp. Rozalia Giryńska w swojej publikacji zwraca uwagę, że od tego problemu trzeba dziecko koniecznie uwolnić. „Należy rozmawiać, ilekroć dziecko taką rozmowę inicjuje, i opowiadać, jak to różnie w życiu bywa. Dzieci w tym wieku chętnie przyjmują wiadomość, że nie tylko im przypadł taki los, że jest wiele dzieci, które inna mama urodziła, a inni rodzice wychowują” – podkreśla autorka.
Dorośli adoptowani, jak zaznacza Rozalia Giryńska, mają prawo szukać rodziny biologicznej z własnej woli i na swoich warunkach. Rodziny adopcyjne nie powinny się obawiać, że na skutek tych poszukiwań stracą dziecko. Przeciwnie: jeśli w rodzinie adopcyjnej od początku stosunki oparte były na prawdzie, to fakt poznania przez ich dziecko swych korzeni wzmocni tę rodzinę i wzbogaci psychicznie.
Tekst: Ewa Podsiadły-Natorska
(epn/sr), kobieta.wp.pl