Kobiety nienawidzą swoich ciał po porodzie. "Żałuję, że tak mało się o tym mówi"
Media bombardują młode mamy wizerunkami zgrabnych, wypoczętych gwiazd, które wpisują opiekę nad dzieckiem w kalendarz między siłownią, a pedicure. Taki przekaz jest fatalny dla psychiki kobiet. - Nie mam nawet zdjęć z córeczką, tak się siebie wstydzę - mówi w rozmowie z WP Kobieta pani Kasia.
06.12.2021 18:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kilka dni temu Ashley Graham opublikowała na swoim Instagramie nagie selfie w zaawansowanej ciąży. Brzuch przyszłej mamy pokrywają rozstępy. Modelka opatrzyła post komentarzem: "Moje rozstępy wyglądają jak drzewo życia". Zdjęcie polubiło ponad milion osób. Niestety, takie zdjęcia w mediach to rzadkość. Zazwyczaj mamy-celebrytki pozują uśmiechnięte i w pełnym makijażu już na sali porodowej. Dwa tygodnie później chwalą się wyrzeźbionym brzuchem. Młode mamy zadają sobie wtedy pytanie: "Co jest ze mną nie tak"?
"Wstydzę się siebie"
Kasia urodziła dziecko po czterdziestce. Zawsze miała szczupłą figurę, po ciąży przybyło jej kilka kilogramów. Mówi, że przez zdjęcia wysportowanych gwiazd czuje się zwyczajnie zdołowana.
- Ciąża była bardzo ciężka. Miałam problem ze spojeniem łonowym, więc jakikolwiek ruch nie wchodził w grę. Każdy spacer kończył się na pogotowiu. Już to było dla mnie trudne. Patrzyłam na piękne gwiazdy trenujące pilates w ciąży i myślałam sobie - co jest ze mną nie tak? - wspomina kobieta.
Choć Kasia przytyła w ciąży zaledwie kilka kilogramów, nie może na siebie patrzeć. Mówi, że włosy wypadają jej garściami, a zmęczenie odbija się na wyglądzie skóry. Na razie na powrót do ćwiczeń nie ma szans, brakuje czasu i pieniędzy.
- Zajmuję się córką sama. Mąż pracuje, nie mam ani rodziców, ani pieniędzy na nianie. Gdy patrzę na zdjęcia gwiazd, po prostu wstydzę się siebie. Nie mam nawet z córeczką wspólnych zdjęć, nie pozwalam się fotografować - opowiada.
Pani Joanna wspomina pierwsze miesiące po porodzie jako piekło. Mówi, że uwierzyła w bajkę o pięknym macierzyństwie i nie sądziła, że jej ciało przejdzie prawdziwą transformację.
- Ze szczupłej dziewczyny stałam się obwisłym wielorybem. Wisiało wszystko: piersi, brzuch, zmniejszyła się jędrność skóry. Do tego doszedł cellulit, rozstępy. Wiem, że nigdy, w głównej mierze przez to, nie zdecyduję się na drugie dziecko. Włożyłam ogromną pracę, żeby wrócić do formy. Żałuję, że tak mało się o tym mówi, że ciało po ciąży jest dosłownie zdewastowane. Powinna być tego większą świadomość - komentuje.
Starcie z macierzyństwem okazało się na tyle bolesne, że skończyło się depresją i terapią.
"Nienawidzę swojego brzucha"
Ciałopozytywna influencerka, Ola Kisiel, cztery dni temu rozpoczęła akcję #atlasbrzuchów. Przy okazji pochwaliła się swoim.
- Jak ogromna część kobiet, uważałam, że mój brzuch jest okropny. Wystający, miękki, z fałdami. Nie było takich brzuchów na okładkach magazynów. Nadal nie ma - skomentowała.
W rozmowie z WP Kobieta przyznaje, że dostała dotąd zdjęcia dwustu brzuchów i nadal napływają nowe. Kobiety chcą swoje ciążowe brzuchy oswoić i pokochać.
"Stosowałam wszystkie możliwe preparaty z górnej półki na rozstępy, a moje ciało i tak nie dało rady. Po porodzie miałam sporo komplikacji i odwiedzałam różnych specjalistów. Za każdym razem, gdy się rozbierałam do badań, otrzymywałam spojrzenie mówiące: "Mój Boże, jak ja ci współczuje". To politowanie sprawiło, że to, co mnie spotkało, jest niemal kalectwem, a przecież to tylko ciało ozdobione znakami nowo powstałego życia - napisała jedna z internautek.
"To sadło czy znów jesteś w ciąży?"
Nie tylko media są wobec młodych matek okrutne. Komentarze bliskich potrafią nieraz podciąć skrzydła na parę miesięcy.
- Przykre jest, jak trzy dni po porodzie bliscy żartują sobie: "Masz drugie w brzuchu?" Albo kilka miesięcy po: "To sadło czy kolejne?". Takich tekstów ogrom. I nikt nie zapyta, czy może z pięcioma kilogramami na plusie nie czuję się lepiej? Nie mam zawrotów głowy, omdleń, bo przecież trzeba nosić rozmiar XS i źle się czuć, aby wyglądać "dobrze" - napisała Magda na jednym z ciałopozytywnych forów.
Podobne doświadczenia ma Monika Rogalska. Kobieta przyznaje, że pewnie nie martwiłaby się tak swoją wagą, gdyby nie komentarze znajomych mężczyzn. Otoczenie uznało, że skoro aktorki czy piosenkarki mogą tak dobrze wyglądać po ciąży, to ona też powinna się wziąć za siebie.
- Słyszałam non stop, że inne wyglądają lepiej, że jestem leniem. Próbowałam sobie tłumaczyć, że teraz moim celem jest wykarmienie dziecka, nie odchudzanie, ale to gdzieś siedzi z tyłu głowy - mówi z rozmowie z WP Kobieta.
"Niektóre pacjentki chcą prosto ze szpitala iść na trening"
Pani Anna Klinowska jest położną z dwudziestoletnim stażem.
- Zdjęcia celebrytek w świetnej formie po ciąży mają fatalny wpływ na psychikę młodych mam. Ja w swojej karierze nigdy nie widziałam płaskiego brzucha po ciąży. Macica wraca do pierwotnego rozmiaru w ciągu dwóch tygodni od porodu. Natomiast więzadła maciczne, które w trakcie ciąży się rozciągają, potrzebują 6-12 tygodni, żeby się obkurczyć. Jeśli zaczniemy ćwiczyć zaraz po porodzie, zrobimy sobie krzywdę. Możemy doprowadzić do obniżania narządu rodnego, a nawet do jego wypadania. Do ćwiczeń wracamy dopiero po zakończonym połogu - tłumaczy położna.
Niektóre panie nie chcą jednak słuchać głodu specjalistów i wracają na matę zaraz po pojawieniu się dziecka na świecie. - Zdarza się, że pacjentka prosi o cesarskie cięcie, żeby mniej przytyć - mówi ekspertka.
Anna Kalinowska uważa, że pierwsze tygodnie po porodzie powinny być dedykowane budowaniu więzi między mamą a dzieckiem. Zaleca zdrowy rozsądek i apeluje do celebrytek, żeby pomyślały dwa razy, zanim pokażą wyretuszowane zdjęcie po ciąży.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!