Największy mit z koszeniem trawy. Sami sobie szkodzimy
Wraz z kolejnym sezonem powraca ważne pytanie: czy należy kosić trawniki? Ekologiczne podejście do zieleni miejskiej ma swoje zalety i wady. To też istotny problem z uwagi na rosnącą populację niebezpiecznych kleszczy.
Koszenie trawy to kontrowersyjne zagadnienie. W wielu miastach świadomie się z niego rezygnuje, ponieważ swobodnie rosnące, dzikie murawy są o wiele bardziej ekologiczne. Wspierają miejską bioróżnorodność oraz zapewniają pożywienie i schronienie owadom czy innym mniejszym zwierzętom. Taka opcja jest o wiele bardziej pożyteczna niż nudny, krótko przycięty trawnik, który dodatkowo nie radzi sobie podczas letnich suszy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koszenie trawy. Czy trzeba to robić tak często?
Okazuje się, że zbyt częste koszenie trawy wcale nie jest zdrowe – ani dla przyrody, ani dla nas. Na ten temat często wypowiada się dr inż. Wojciech Słomka, konsultant do spraw ochrony środowiska i zieleni miejskiej, który prowadzi aktywny profil na Instagramie (@eko_wojtek). Ekspert zauważa, że naturalne trawniki stanowią prawdziwe bogactwo różnorodnych gatunków (w tym również pożytecznych chwastów), które znacznie skuteczniej pochłaniają zanieczyszczenia powietrza niż zwykły trawnik.
Równiutko przycięta, zadbana murawa może być atrakcyjna z powodów estetycznych, jednak nie spełnia tak ważnej roli w przyrodzie. Dodatkowym problemem są zmiany klimatyczne, których skutkiem są upalne i suche lata. W takich warunkach utrzymanie wymagającego podlewania trawnika staje się wyzwaniem. Dzikie murawy czy kwietne łąki są pod tym względem mniej wymagające, a wręcz samowystarczalne.
Kwestia bezpieczeństwa. Czy wysokie trawy są bezpieczne?
Niestety, ekologiczne podejście do zieleni miejskiej ma też swoje wady i ograniczenia. Bujnie rosnąca roślinność może z czasem stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa na drodze. Wysokie trawy czy rosnące bez kontroli krzewy ograniczają widoczność, mogą też utrudniać poruszanie się pieszym. W takim wypadku dzikie trawniki należy kosić, a zieleń miejską przycinać, nie trzeba jednak robić tego aż tak często. Dr Słomka zaleca, aby koszenie ograniczyć, a pozyskany w ten sposób materiał wykorzystać jako zielony nawóz. Skoszone rośliny staną się dobrej jakości kompostem.
Koszenie trawy kontra kleszcze. Jak to działa?
Zwolennicy regularnego koszenia traw podają jeden ważny argument. Wysokie trawy mogą się stać siedliskiem kleszczy, których populacja rośnie wraz z ociepleniem klimatu. Nie jest to jednak do końca prawda. Dr Słomka podkreśla, że częste koszenie likwiduje naturalnych wrogów kleszczy. W tej samej bujnej trawie żyją bowiem również mrówki, chrząszcze, ropuchy, ryjówki, myszy, szczury, ptaki czy larwy motyli, które żywią się kleszczami. Likwidując ich siedziby, tak naprawdę działamy na własną szkodę, ponieważ bez tej naturalnej kontroli populacji kleszcze mogą się swobodnie mnożyć.
Pamiętajmy, że naturalna i bujna zieleń służy nam wszystkim. To najskuteczniejszy filtr powietrza w powodzi zanieczyszczeń, najlepsze lekarstwo na nerwy i stres, a także przyjemność dla oka. Chrońmy przyrodę, bo bez niej z pewnością zginiemy.
Zapraszamy na grupę FB – #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!