Kramer o celibacie: Chrystus nie wypełni dziury, którą może wypełnić tylko kobieta
Księża rzadko poruszają temat spełnienia seksualnego czy rodzinnego. Częściej słyszymy o ich związkach "na boku". Ksiądz Grzegorz Kramer, jedna z bardziej ludzkich twarzy Kościoła, mówi wprost: Brak relacji z kobietą jest trudny. W osobistym wpisie na blogu wyjaśnia dlaczego.
18.08.2017 | aktual.: 18.08.2017 22:01
Kwestia celibatu katolickich księży od zawsze budzi kontrowersje. Wiele osób nie rozumie, jak mężczyzna w sile wieku może dobrowolnie zrezygnować z miłości. Kramer przyznaje, że też miał i wciąż ma co do tego wątpliwości. Księdzem jest od niemal dwóch dekad. – Przez te wszystkie lata nie dałem rady wiele razy – _pisze. _– I wiele też razy chciałem zejść z drogi, która jest niezrozumiała. Nie tylko, by dać upust pożądaniu i słabości, ale także dlatego, że to jest droga, w której rezygnuje się z czegoś, co jest dobre i niezastępowalne – przyznaje.
Tekst księdza Grzegorza Kramera daje do myślenia szczególnie we fragmencie:
- Zawsze śmieszą mnie tanie hasła mówiące o tym, że od momentu ślubów to Jezus jest wszystkim dla mnie, również w sferze seksualności. Nie jest. Nigdy Jezus nie będzie „moją kobietą i żoną”. Jest dziura. Jeszcze większej radości dostarczają mi takie sytuacje, kiedy mówię/piszę o kobiecie mojego życia. Wtedy zawsze znajdzie się jakaś pobożna duszyczka, która kwituje to pięknym komentarzem: „tak, Maryja jest księdza kobietą życia”. Nie. Maryja nie jest kobietą mojego życia, bo była i jest oblubienicą Józefa - czytamy na blogu księdza.
W najnowszym wpisie ksiądz Grzegorz Kramer wymienia także plusy celibatu, których nawet jeśli jest więcej, to jeden minus trochę je przyćmiewa. – Każdy następny dzień, miesiąc, rok w stanie bezżeństwa jest kolejnym czasem stawiania sobie pytania o sens tracenia - w jakimś aspekcie - męskości – czytamy. – Albo raczej jej umierania. To zmaganie się z samotnością, której nigdy nie wypełni Chrystus. On nadaje sens, daje siłę, ale dziury, którą może wypełnić tylko kobieta - nie wypełni – zauważa Kramer.
Wpis popularnego księdza, bez względu na to, jak będzie interpretowany, jest potrzebny. I na pewno odważny - bo temat, który porusza jest nadal tematem tabu w Polsce.
- Każdego dnia pytam się siebie i Pana: „ile jeszcze dasz rady, Kramer”? Odpowiedź jest ta sama zawsze: „JA JESTEM”. I upadam, tęsknię, rozbudzam pragnienia, a później znów wracam do Jego zdania: „kto może pojąć, niech pojmuje”. I znów na jakiś czas pojmuję, by za chwilę niewiele rozumieć. SŁOWO - podsumowuje swój wpis ksiądz Grzegorz Kramer, otwierając tym samym debatę nad sensem bezżeństwa księży.