Kredki – prosty sposób na makijaż
Nie kosztują fortuny (poza wyjątkami, jak wszystko), nie zajmują wiele miejsca, nie wymagają umiejętności profesjonalisty. Niepozorne, a drzemie w nich ogromny potencjał. „Kolorowe kredki, kiedy je poproszę, namalują wszystko to, co chcę” – cytując klasyka, niewiele mijamy się z prawdą, bo świetnie sprawdzają się zarówno w przypadku fanek make up no make up, jak i amatorek eksperymentów z makijażem.
26.05.2015 | aktual.: 26.05.2015 12:50
Nie kosztują fortuny (poza wyjątkami, jak wszystko), nie zajmują wiele miejsca, nie wymagają umiejętności profesjonalisty. Niepozorne, a drzemie w nich ogromny potencjał. „Kolorowe kredki, kiedy je poproszę, namalują wszystko to, co chcę” – cytując klasyka, niewiele mijamy się z prawdą, bo świetnie sprawdzają się zarówno w przypadku fanek make up no make up, jak i amatorek eksperymentów z makijażem.
Choć na sklepowych półkach dominują bezpieczne odcienie szarości, brązów, przygaszonych fioletów, butelkowych zieleni i klasyczna czerń, to przy odrobinie chęci znajdziesz kredkę w wymarzonym kolorze. Soczystej limonki, pomarańczy czy intensywnych turkusów szukaj zwłaszcza wśród limitowanych sezonowych kolekcji. Mniej znane marki, za którymi nie stoją popularne nazwiska i wielkie kampanie reklamowe często przyciągają klientki właśnie szeroką gamą dostępnych kolorów. A wyrazista, kolorowa kreska na powiece to proste, szybkie i efektowne zwieńczenie wakacyjnego looku.
Jeśli stoisz przed dylematem, na który produkt powinnaś się zdecydować, zastanów się nad jego przeznaczeniem. Idealnie naostrzoną twardą kredką przy odrobinie wprawy narysujesz precyzyjną, graficzną i trwałą kreskę o dowolnym kształcie. Wymaga ona jednak mocniejszego dociśnięcia lub wielokrotnej aplikacji, jeśli chcemy uzyskać 100% nasycenie koloru, stąd nie jest wskazana dla osób o bardzo wrażliwych oczach.
Miękką kredkę aplikuje się z łatwością uzyskując oczekiwaną intensywność odcienia. Jest ona jednak bardzo podatna na rozcieranie i aby w niezmienionej formie wytrwać wiele godzin na powiece, wymaga dodatkowego utrwalenia cieniem, pudrem lub fixerem. Minus można jednak obrócić na plus – to właśnie wspomniana tendencja do rozcierania pozwoli ci uzyskać efekt subtelnej kreski z miękką granicą, tak bardzo pożądanej w delikatnym wiosennym makijażu. W tym właśnie celu tego typu produkty często zwieńczone są dodatkową gąbeczką lub pędzelkiem – taki gadżet w dwóch wariantach kolorystycznych – czarnym i np. turkusowym warto nosić przy sobie w podręcznej kosmetyczce na wypadek nieplanowanego wieczornego wyjścia. Taki zestaw pozwoli ci w kilkadziesiąt sekund stworzyć makijaż idealny na wieczór bez użycia arsenału kosmetyków i zestawu pędzli, który akurat „przypadkiem” zostawiłaś w domu. Możesz zainspirować się lookiem z wybiegu Elie Saab, wyraźnie akcentując czernią górną powiekę i zewnętrzny kącik oka, rozcierając do
zgubienia na powiece dolnej. Kolorem zaakcentuj natomiast linię wodną i wewnętrzny kącik oka.
Choć największą popularnością cieszą się klasyczne, ołówkowe kredki do oczu, grono zagorzałych fanek ma również ich tzw. automatyczne odpowiedniki. Ich niewątpliwą zaletą jest wygoda w użytkowaniu – nie wymagają temperowania, dzięki czemu sprawdzą się w podróży i jako zawartość podręcznej kosmetyczki. Wysuwane kredki charakteryzują się miękkością, przyleganiem do powieki i często przedłużoną trwałością. Mają jednak ten minus, że fabrycznie naostrzona końcówka szybko traci swój pierwotny kształt i dla niewprawionej ręki może być oporna w obsłudze, tworząc grube, nieokiełznane linie.
Jeśli jesteś fanką makijażu typu smoky, z całą pewnością powinnaś sięgnąć po tzw. kohl (kajal) - niezwykle miękką kredkę, bezkompromisową jeśli chodzi o pigmentację. Charakterystyczny ołówek kryje w sobie niemalże kremową formułę kosmetyku, dzięki któremu uzyskasz mocną kreskę wyraźnie podkreślającą linię górnych i dolnych rzęs podatną na rozcieranie. To właśnie wyraziste zaznaczenie linii oka z miękkimi przejściami jest tak istotną kwestią przydymionego makijażu. Spojrzenie nabierze wyrazistości, jeśli zwiększysz kontrast między makijażem, a białkiem oczu. Efekt ten uzyskasz nakładając kajal na linię wodną dolnej powieki, uwzględniając linię rzęs, które tym zabiegiem optycznie zagęścisz. Rzadziej spotykany (dla chcącego nic trudnego) jest kohl w wersji białej/nude, przez wizażystów ceniony jest za swoją wielofunkcyjność. Aplikowany w wewnętrznym kąciku oka rozświetli spojrzenie, pod łukiem brwiowym odświeży makijaż, na łuku kupidyna uwydatni linię ust. Kajal w przeciwieństwie do cieni delikatnie roztarty
opuszkiem palca niemal niezauważalnie wtapia się w skórę bez pudrowego wykończenia, dając niezwykle naturalny efekt.
Jeśli twoim brwiom daleko do ideału i ich linia wymaga korekty, rozejrzyj się za specjalną kredką przeznaczoną do tego właśnie celu. Szukaj charakterystycznych, nieco przybrudzonych szarością odcieni brązów, często zwieńczonych grzebykiem do wyczesywania włosków. Kredka do brwi powinna być twarda i dobrze naostrzona, nakładana punktowo krótkimi ruchami.
A co z kredką do ust? Niezwykle popularna w latach 80-tych, wielu z nas niestety kojarzy się ona z charakterystycznym ciemnym rysunkiem, zwykle wymienianym w pierwszej trójce elementarnych błędów w makijażu. Okraszona złą sławą wraca promowana przez vlogerki. Podyktowany trendami najbardziej pożądany odcień konturówki to ten idealnie współgrający z kolorem ust. Niejednolity pigment wargowy sprawia, że optycznie wydają się mniejsze, asymetryczne lub po prostu mało wyraziste. Z pomocą wszelakim niedociągnięciom natury przychodzi dobrze naostrzona konturówka. Dzięki niej z łatwością uzupełnisz braki i asymetrie, zaakcentujesz linię ust lub ją wymodelujesz. Uwaga – powiększanie ust poprzez obrysowanie ich zewnętrznej krawędzi jest bardzo démodé. O ile ten trik sprawdza się w kontakcie z kamerą lub obiektywem, to jest wysoce prawdopodobne, że zostanie zdemaskowany w kontakcie twarzą w twarz. Jeśli marzą ci się pełniejsze usta wykorzystaj potencjał gry światłocienia, aplikując cielistą lub rozświetlającą kredkę na
łuk kupidyna, delikatnie wklepując palcem dla uzyskania naturalnego efektu.
Konturówka coraz częściej konkuruje z klasyczną pomadką. Samodzielnie zapewnia nasycony, matowy kolor na długie godziny. Nie zapomnij jednak odpowiedniej pielęgnacji, zawsze nakładaj ją uprzednio nawilżając usta, aby uniknąć podkreślenia niedoskonałości. Z takiego rozwiązania powinny również zrezygnować dojrzałe amatorki makijażu.
W zestawie ze szminką kredka przedłuża jej trwałość, trzymając w ryzach zapobiega rozmazywaniu. Nie powinna być zbyt twarda i wbrew pozorom idealnie naostrzona. Możesz klasycznie obrysować linię ust lub zastosować ją jako podkład pod pomadkę, pokrywając całą ich powierzchnię. Jeśli po wielu próbach i błędach w dalszym ciągu masz problem z poprawnym rysunkiem użyj jako bazy kredki cielistej lub hitu wśród wizażystów – kredki bezbarwnej.