Krystyna Janda: "Wzięliśmy dużą pożyczkę, żeby płacić pensję pracownikom"
Krystyna Janda jest m.in. właścicielką Teatru Polonia i Och-Teatru w Warszawie. Przez pandemię koronawirusa aktorka, aby utrzymać swoje instytucje kultury, musiała wziąć pożyczkę.
06.07.2020 08:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Koronawirus uderzył w świat kultury. Z powodu pandemii instytucje były zamknięte, a aktorzy nie pracowali. "Proponujemy wam wymianę biletów na inny dowolny termin lub inny dowolny spektakl w tej samej strefie biletowej do końca 2020 roku. Zostańmy chwilowo w domach, ale nie rezygnujmy z teatru" - napisała Krystyna Janda w specjalnym oświadczeniu wydanym w marcu. Jak się okazało, taka forma nie pomogła, a teatry znalazły się w nieciekawej sytuacji finansowej.
Krystyna Janda: "Boję bankructwa"
W programie TVN "Uwaga koronawirus" Krystyna Janda opowiedziała o tym, jak mocno trwająca pandemia wpłynęła na kondycję finansową teatrów. – Boję się bankructwa. Boję się jak wszystkie teatry, dlatego ruszyliśmy m.in. jako jedno z trzech, czterech miejsc w Warszawie w tej chwili – wyznała.
– Wzięliśmy dość dużą pożyczkę, żeby płacić pensję naszym pracownikom. Wielu aktorów przez nas starało się o postojowe. Przez trzy miesiące zajmowaliśmy się głównie papierami – dodała.
Artystka podkreśliła również, że gdy zaczęły się próby i mają przed sobą perspektywę premiery, "psychicznie wrócili do normy".
Źródło: TVN