Ksiądz zakazał obchodzić Halloween. Kobieta latami zamykała drzwi przed dziećmi, aż do pewnego incydentu
Nastolatka od lat zbierała słodycze w Halloween. Co roku ze znajomymi przemierzała to samo osiedle domków jednorodzinnych. Po latach właścicielka posesji, która dotychczas ignorowała przebierańców, niespodziewanie otworzyła im drzwi. Powód może zaskoczyć.
Natalka ma 15 lat. Mieszka w małej miejscowości w województwie kujawsko-pomorskim, liczącej niewiele ponad 2 tys. mieszkańców. Wszystkie uliczki zna praktycznie na pamięć, a codziennie mija zabytkowy kościół, który w niedziele przyciąga wielu sąsiadów.
Wieś, w której propagowane są polskie tradycje, jak się okazuje, wcale nie jest zamknięta na inne kultury i obyczaje. O Halloween Natalka usłyszała w amerykańskich filmów oraz seriali, w których ten motyw przewijał się naprawdę często. Przebieranie za upiorne postacie i chodzenie po domach w celu zbierania słodyczy bardzo ją zaintrygowało.
Halloween w polskiej wsi
Do obchodów Halloween dziewczynkę ostatecznie namówili znajomi. Pierwszy raz postanowili spróbować zbierać słodycze cztery lata temu. Wyposażeni w worki na cukierki, w własnoręcznie wykonanych kostiumach przeszli się po osiedlu pobliskich domków jednorodzinnych. Reakcje ludzi zaskoczyły Natalkę.
– Większość sąsiadów reagowała pozytywne – przyznaje 15-latka. – Oczywiście, zdarzały się też przypadki, że nie chcieli otworzyć nam drzwi. Raz doszło do sytuacji, w której pewien starszy mężczyzna oznajmił, że poskarży się proboszczowi. W końcu dzieci obchodziły to pogańskie święto, o którym, jak twierdził, słyszał na mszy – twierdzi.
Rodzice Natalii nie mają nic przeciwko Halloween i akceptują taką formę zabawy. Uznali ją za kreatywną i nakłonili 15-latkę, aby na zbieranie cukierków zabierała ze sobą również młodszego brata. Sami także zawsze przygotowują się na wizyty innych dzieci. – Zawsze wcześniej kupują cukierki i trzymają je pod ręką na wypadek, gdyby przebierańcy zapukali do ich drzwi – podkreśla.
Od lat nie wpuszczała przebierańców, ale zmieniła zdanie
Z obserwacji Natalki wynika, że ludzie z roku na rok stają się coraz bardziej otwarci i pozytywnie nastawieni do obchodów Halloween. – Nie spotkałam się z dekorowaniem domów jak na amerykańskich filmach. Sporadycznie ktoś postawi na ganku dynię. Ludzie są jednak bardziej świadomi i nie tylko moi rodzice specjalnie kupują wtedy słodycze – opowiada.
Pewna historia jednak szczególnie zapadła w głowie 15-latki. Cztery lata z rzędu w Halloween pukali do drzwi pewnego domu, w którym zawsze paliło się światło. – Chociaż mieszkańcy ewidentnie byli w środku, nikt nigdy nie wpuszczał nas do środka, ani nie uchylił drzwi, by oznajmić, że nie życzy sobie obchodów amerykańskiej tradycji. Po prostu byliśmy ignorowani – wspomina.
Wszystko zmieniło się jednak w 2018 r., kiedy właścicielka posesji niespodziewanie otworzyła im drzwi. - Chociaż wpływ kościoła na światopogląd mieszkańców mojej miejscowości jest niezaprzeczalnie duży, są osoby, które przekonują się do obchodów Halloween. Tak było w tym przypadku – opowiada. – Jakże duże było nasze zdziwienie, gdy po takim czasie w progu przywitała nas starsza pani. Biła od niej niepewność wymieszana z ciekawością. Przyznała, że przed obchodzeniem Halloween przestrzegał ją ksiądz i z tego powodu bała się dawać dzieciom słodycze.
Jedynym czynnikiem, który zmienił podejście kobiety do obcej tradycji, była ciekawość. W małej miejscowości, w której ksiądz uchodzi za autorytet, niełatwo jej głosić przeciwne poglądy.
– Kobieta otwarcie przyznała, że po tylu latach doszła do pewnych refleksji i właściwie to nie ma pojęcia, na czym polega to święto – mówi Natalia. – Opowiedzieliśmy jej wówczas o halloweenowych zwyczajach, a starsza pani, najpewniej uznając je za nieszkodliwe, poczęstowała nas słodyczami. Myślę, że w tym roku również zapukamy do jej drzwi – kwituje 15-latka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl