Książę Henrik odmówił pochowania go w grobie z królową Małgorzatą. Powód jest absurdalny
Książę Henrik nie należy do ulubieńców opinii publicznej. Poddani za nim nie przepadają, a ostatnie wyznanie księcia wcale nie poprawi jego sytuacji. W rozmowie z francuską prasą monarcha stwierdził, że nie chce być pochowany ze swoją żoną. A wszystko dlatego, że nikt nie nazwał go jeszcze królem.
Książę Henrik jest mężem duńskiej królowej Małgorzaty. W momencie, kiedy jego małżonka odziedziczyła tron i zyskała nowy tytuł, on pozostał "tylko" księciem. I to ewidentnie ubodło jego ego. W rozmowie z "Le Figaro" przyznał bowiem, że padł ofiarą dyskryminacji płciowej. "Jestem zły, że w Danii, która uznawana jest za ostoję tolerancji i równości płci, mąż wciąż jest warty mniej od swojej żony" – czytamy w jednym z wywiadów z monarchą.
Specjalista do spraw komunikacji duńskiej rodziny królewskiej potwierdza stanowisko księcia w tej kwestii. - Nie jest sekretem, że książę od wielu lat nie jest zadowolony z roli, jaką pełni na dworze i ze swojego tytułu" – mówi w rozmowie z duńskim tabloidem "BT".
Z powodu tego, że nikt nie nazywa Henrika królem, postanowił on, że po śmierci nie spocznie obok żony w ich wspólnym sarkofagu, przygotowanym w katedrze Roskilde. Decyzja ma być naturalnym wynikiem tego, że książę nie czuje się traktowany na równi ze swoją współmałżonką. I oczywiście tego, że nie dostał tytułu i roli, jakiej oczekiwał w momencie wstępowania na tron.
Królowa Małgorzata objęła władzę niemal 45 lat temu. Jak widać książę doskonale wie, jak chować urazę!