Księżna Kate pojawiła się na gali tuż po rzekomej strzelaninie. Anglicy wstrzymali oddech
Odgłos strzałów spowodował w piątkowe popołudnie wybuch paniki na stacji londyńskiego metra. Nie dziwi więc fakt, że pojawienie się książęcej pary w pobliżu miejsca incydentu wywołał u Anglików prawdziwe przerażenie. Narażenie ciężarnej księżnej na niebezpieczeństwo to jeden z najczarniejszych scenariuszy, jakie wielbiciele rodziny królewskiej mogą sobie wyobrazić. Na szczęście panika okazała się niepotrzebna.
25.11.2017 | aktual.: 25.11.2017 12:16
W piątek popołudniu cały Londyn zastygł w przerażeniu. Na stacji metra Oxford Circus, mieszczącej się przy ruchliwej Oxford Street, tłum wpadł w panikę, spowodowaną odgłosami strzałów.
Przy Oxford Street znajduje się również Palladium, w którym mieli się pojawić dzisiaj książę William i księżna Kate z okazji corocznej gali Royal Variety Performance. Ze względów bezpieczeństwa oficjalna wizyta książęcej pary została przesunięta i najpopularniejsze małżeństwo w Wielkiej Brytanii zawitało na miejsce spóźnione.
Pałac wystosował w tej sprawie oficjalne oświadczenie. "Przybycie księcia Williama i Kate Middleton na Royal Variety w londyńskim Palladium, położonym na ulicy Argyll przy Oxford Street, będzie opóźnione z powodu dzisiejszego incydentu" – poinformował rzecznik Kensington Palace.
W związku z doniesieniami o strzałach, które policja otrzymała w piątek po godzinie 16:30, na miejsce skierowano uzbrojonych funkcjonariuszy. Londyńska policja apelowała, by unikać tej okolicy. Tym, którzy byli już na miejscu, zaleciła, by szukali schronienia wewnątrz budynków. Nie wykluczano związków z terroryzmem. Ewakuowano i zamknięto stację metra Oxford Circus i Bond Street. Po godzinie 19 czasu polskiego zostały ponownie otwarte.
Policja oświadczyła, że chce rozmawiać z wszystkimi świadkami incydentu. Przekazała również, że nie znalazła żadnych dowodów na to, że padły strzały na Oxford Street i stacji metra Oxford Circus. Nie znaleziono też żadnych ofiar ani nie natrafiono na nikogo podejrzanego. W zdarzeniu ucierpiało niegroźnie 16 osób.
Księżna mimo podbramkowej sytuacji pojawiła się w Palladium, gdzie wraz z mężem wzięła udział w gali. Obydwoje swoim zachowaniem manifestowali spokój, do którego nawoływali mieszkańców Londynu.
Mimo to, zwiększone ryzyko zamachu terrorystycznego jeszcze długo będzie spędzać sen z powiek mieszkańcom Wysp Brytyjskich.