"Kurt Cobain nie popełnił samobójstwa". Amerykanie mają kolejną teorię spiskową
Courtney Love, była żona Kurta Cobaina, i ich córka Frances Bean Cobain, nie zgodziły się na odtajnienie zdjęć z miejsca śmierci ich męża i ojca. O ujawnienie ich zabiegał dziennikarz, który podejrzewa, że historia Cobaina jest sfałszowana.
17.05.2018 | aktual.: 17.05.2018 18:25
Richard Lee od 23 lat bada sprawę śmierci legendy ruchu muzycznego grunge. W toku swoich dociekań doszedł do wniosku, że Kurt Cobain w 1994 roku nie popełnił samobójstwa, ale został zamordowany. Żeby uwiarygodnić swoje teorie, Lee podał do sądu miasto Seattle, w którym umarł Cobain. To właśnie Seattle było zresztą kolebką działalności artystycznej nie tylko jego, ale też całego ruchu muzycznego, który reprezentował muzyk. A najważniejszym zespołem tego ruchu była kapela Cobaina Nirvana, ze swoimi kultowymi albumami (takimi jak "Smells like a teen spirit") oraz równie kultowym koncertem MTV Unplugged.
Starsza o trzy lata od Cobaina wdowa po nim Courtney Love czuje się prześladowana dociekliwością dziennikarza. Podobnie zresztą ich córka Frances Bean, która w chwili śmierci ojca miała niecałe dwa lata. To właśnie ze względu na nie zdjęcia z miejsca śmierci nie zostaną ujawnione. W ciele wokalisty Nirvany wykryto trzykrotną śmiertelną dawkę heroiny, mimo że powodem śmierci było postrzelenie. Dlatego wiele osób wierzy dziś, że śmierć Kurta Cobaina zaszła przy udziale osób trzecich. Innymi słowy – że został zamordowany. Zdjęcia z miejsca śmierci byłyby ważnym dowodem w tej sprawie.
Fakt, że nie zostaną opublikowane, z pewnością nie pomoże wyjaśnić sprawy. Ludzie mają bowiem skłonność do dawania wiary prostym wyjaśnieniom, pod warunkiem, że są one jednocześnie... skomplikowane. Nie wystarczy im, że samoloty zostawiają smugi na niebie ze względu na temperaturę otoczenia na wysokości 12 tys. metrów. Wolą wierzyć, że z tej wysokości pasażerskie samoloty prowadzą opryski pól trującymi substancjami. To właśnie teorie spiskowe, których częstą odmianą jest niewiara w czyjąś śmierć. Nie trzeba szukać daleko od Kurta Cobaina – na rynku wielkich postaci amerykańskiej muzyki popularnej mamy już wcześniejsze przykłady tego rodzaju sceptycyzmu. Najgłośniejszym z nich jest oczywiście casus Elvisa Presleya, którego – mimo oficjalnej daty śmierci w 1977 roku, regularnie spotykają fani w całych Stanach. Czy Kurt Cobain będzie kolejnym przypadkiem artysty, którego okoliczności śmierci owiane będą tajemnicą? Lepiej byłoby, żeby Courtney Love i miasto Seattle zgodziły się na upublicznienie zdjęć, ucinając tym samym spekulacje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl