Kwitnie handel mlekiem z piersi
Bywa nazywane „białym złotem”, ponieważ jest jednym z najwartościowszych produktów naturalnych i bezsprzecznie najzdrowszym pokarmem dla nowonarodzonego dziecka. W internecie kwitnie handel kobiecym mlekiem, które kupują nie tylko matki mające problem z laktacją, ale również osoby używające go do celów kosmetycznych czy… kulturyści. Często nie zdając sobie sprawy z zagrożeń.
Bywa nazywane „białym złotem”, ponieważ jest jednym z najwartościowszych produktów naturalnych i bezsprzecznie najzdrowszym pokarmem dla nowonarodzonego dziecka. W internecie kwitnie handel kobiecym mlekiem, które kupują nie tylko matki mające problem z laktacją, ale również osoby używające go do celów kosmetycznych czy… kulturyści. Często nie zdając sobie sprawy z zagrożeń.
Na internetowych forach nie brakuje takich wpisów: - Mój 14-miesięczny synek jest chory, ma skazę białkową, celiakię, alergię wziewną i pokarmową. Pani doktor zaproponowała mi, żebym spróbowała zdobyć mleko od matek, które karmią, a mają go za dużo. Może ktoś mi pomoże? – pyta Dominka.
Grażyna umieściła taki wpis: „Kupię mleko matki, najlepiej z Wielkopolski. Mam alergię pokarmową i dlatego muszę pić kobiece mleko, około 50 ml dziennie, bo dzięki temu wzmacniam odporność”.
Zainteresowani bywają również mężczyźni. Paweł: „Potrzebuję sporych ilości świeżego mleka kobiecego. Jest to najlepsza forma proteiny, potrzebna mi podczas ćwiczeń siłowych”.
Handel kwitnie, bo nie brakuje matek, które chętnie odsprzedają nadwyżki pokarmu. W sieci bez trudu znajdziemy anonse takiej treści: „Odstąpię mleko z piersi. Mała nie wypija całego pokarmu w ciągu dnia i resztę wylewam do zlewu”, „Zdrowo się odżywiam, nie choruję. Nie palę i nie piję. Swojemu maleństwu staram się zapewnić jak najbardziej wartościowy pokarm. Pokarmu mam w nadmiarze i chętnie go odsprzedam”, „Sprzedam pilnie mleko, mam dużą produkcję. Mleko może być świeże, jak i mrożone w woreczkach, ceny ustalam indywidualnie, przy większych zamówieniach oczywiście taniej” albo „Mam 19 lat i wszystkie badania (HIV, tokso, wzw, GBS), nie piję, nie palę, nie biorę leków, tylko witaminy z kwasami omega. Mam 3 słoiczki zamrożonej siary po 300 ml, oraz kilka słoiczków mleka normalnego”.
Skarb natury
Kobiece mleko cieszy się ogromnym zainteresowaniem, ponieważ jest niezwykle wartościowym produktem naturalnym. – Zawiera mnóstwo składników odżywczych, których nie ma w mleku krowim i sztucznym. Między innymi dużo kwasów nienasyconych, witamin, immunoglobulin chroniących przed infekcjami – wylicza dr Marek Wasiluk z Centrum Medycyny Nowoczesnej Tricliclinium. – Jest bezsprzecznie najlepszym pokarmem dla dziecka. Według najnowszych wytycznych WHO można nim karmić tak długo, jak długo kobieta i dziecko mają na to ochotę, a więc nawet kilka lat – dodaje.
Mleko matki zawiera optymalne proporcje podstawowych składników odżywczych, a w dodatku substancje biologicznie czynne, których nie da się odtworzyć przemysłowo. Są to m.in. przeciwciała zwiększające u dziecka odporność, która po przyjściu na świat jest bardzo słaba oraz hormony niezbędne do prawidłowego rozwoju malucha.
Matczyny pokarm jest szczególnie potrzebny wcześniakom, które mają wyjątkowo niską odporność. Matka przekazuje przeciwciała przez łożysko do organizmu dziecka w ostatnich trzech miesiącach ciąży, a wiele dzieci rodzi się przed upływem tego czasu, stając się bezbronnymi i narażonymi na rozmaite infekcje.
Szczególnie bogata w wartościowe związki jest tzw. siara, czyli pierwszy pokarm, który pojawia się u matki i jest produkowany przez 2-3 dni po porodzie. Nawet niewielkie jej porcje pozwalają znacząco zmniejszyć ryzyko groźnych powikłań u noworodków, np. martwiczego zapalenia jelit.
Czym skorupka za młodu…
Długo można wyliczać korzyści, jakie czerpią dzieci karmione mlekiem matki. Badania wykazały, że dzięki temu maluchy znacznie rzadziej cierpią na biegunki i zapalenia płuc, a ewentualne dolegliwości mają u nich znacznie łagodniejszy przebieg. Niemowlaki są również mniej zagrożone zapaleniem ucha środkowego czy opon mózgowych, a także infekcjami dróg moczowych.
Karmienie piersią korzystnie wpływa na rozwój umysłowy dziecka i jego poziom inteligencji w przyszłości. Ma to prawdopodobnie związek z dużą zawartością w kobiecym mleku nienasyconych kwasów tłuszczowych, niezbędnych dla prawidłowego rozwoju układu nerwowego.
Profity ze spożywania matczynego mleka czerpiemy przez całe życie. Przyjmowanie jego odpowiednich dawek we wczesnym dzieciństwie pozwala zmniejszyć ryzyko późniejszych problemów z astmą, cukrzycą typu 1, celiakią, białaczką czy stanami zapalnymi jelit. Niektóre badania sugerują, że karmienie piersią może zmniejszać ryzyko otyłości nie tylko w dzieciństwie i okresie nastoletnim, ale również w wieku dorosłym. Pojawia się też związek między spożywaniem mleka matki a późniejszymi zmaganiami z nadciśnieniem, wysokim poziomem „złego” cholesterolu LDL, cukrzycą typu 2 czy rozmaitymi chorobami układu krążenia.
Nic dziwnego, że specjaliści z WHO czy UNICEF zalecają, by kobiety rozpoczynały karmienie piersią już w pierwszej godzinie po narodzeniu dziecka, a do szóstego miesiąca życia maluch powinien otrzymywać wyłącznie pokarm mamy. Dlatego kobiety, które cierpią na niedobór mleka, usilnie szukają rozwiązania w internecie. Czy jest to dobry pomysł?
Co w nim siedzi?
Choć mleko oferowane w sieci nie należy do najtańszych (za 100 ml trzeba zapłacić ok. 50 zł), chętnych nie brakuje. Jednak specjaliści zalecają daleko posuniętą ostrożność przy tego typu zakupach.
– Teoretycznie fakt, że mleko jednej kobiety trafia do dziecka innej, nie jest problemem, ale pojawia się kilka istotnych aspektów, o których nie można zapomnieć – przekonuje dr Marek Wasiluk. – Przede wszystkim kupując mleko od obcej kobiety, nie wiemy kim ona jest, jak się odżywia, czy nie przyjmuje leków, nie pije, czy jest zdrowa, czy nie ma chorób zakaźnych. Pamiętajmy, że do mleka przenikają wszystkie substancje, jakie kobieta przyjmuje. Dlatego, kupując je w internecie, nie mamy kontroli nad jego zawartością i jakością – dodaje specjalista.
Nabywając taki produkt w sieci trudno również sprawdzić, czy przy jego pobieraniu zostały zachowane odpowiednie zasady higieny, a laktatory i pojemniki były wyparzone. Nie wiemy też, jak długo i w jakich warunkach mleko przechowywano. – To produkt biologiczny zawierający dużo cukru, który jest doskonałą pożywką dla bakterii – tłumaczy dr Wasiluk. – Mleko matki jest z założenia przeznaczone do bezpośredniego spożycia, wtedy wykazuje najwięcej wartości. Witamina C ulega po kilku godzinach rozpadowi niemal o połowę. Immunoglobuliny też są wrażliwymi strukturami, po dwóch dniach następuje ich rozkład. Dlatego takie mleko trzeba przechowywać w lodówce. Ale jak je potem transportować? Kurierem? – zastanawia się ekspert.
Karmiąc dziecko mlekiem kupionym w internecie musimy zdawać sobie sprawę, że produkt może być zanieczyszczony groźnymi drobnoustrojami, np. wirusem HIV, HBV (odpowiedzialny za niebezpieczne zapalenie wątroby typu B) czy CMV (wywołuje cytomegalię), a także prątkami gruźlicy. Spożywanie mleka z nieznanego źródła grozi również zakażeniem żółtaczką typu C.
Mleko na bank
– Sensownym rozwiązaniem jest kupowanie mleka od kobiety, którą się dobrze zna, jej styl życia, sposób odżywiania czy skłonność do używek. Powinna też mieszkać niedaleko, żeby produkt był jak najbardziej świeży – radzi dr Marek Wasiluk.
Do ograniczenia niekontrolowanego handlu „białym złotem” w internecie może przyczynić się także rozwój banków mleka. Takie placówki mają bardzo długą tradycję na świecie – pierwsza powstała już 100 lat temu w Wiedniu. Przed laty także przy polskich szpitalach zakładano specjalne laktaria, gdzie mamy „produkujące” nadmiar mleka, mogły je oddać potrzebującym dzieciom. Z czasem zaostrzono jednak przepisy sanitarne i takie miejsca zniknęły.
Obecnie Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, że jeśli nie jest możliwe karmienie wcześniaków mlekiem własnej matki, wprost z piersi lub uprzednio ściągniętym, pierwszą alternatywą powinien być pokarm z banku mleka, czyli profesjonalnego laboratorium zajmującego się pozyskiwaniem cennego produktu, przechowywaniem go, badaniem i dostarczaniem potrzebującemu dziecku.
W Europie najwięcej takich placówek jest w Szwecji – aż 27, we Francji – 18, w Finlandii i Wielkiej Brytanii – 15. Pierwszy bank mleka w Polsce został uruchomiony w 2012 r., w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym im. prof. W. Orłowskiego w Warszawie, dzięki zaangażowaniu Fundacji Bank Mleka Kobiecego.
- Pomysł na reaktywowanie banków mleka w Polsce oraz założenie fundacji, która będzie działała zarówno na rzecz banków jak i promocji laktacji to inicjatywa mam – tłumaczy dr Aleksandra Wesołowska, prezes Fundacji Bank Mleka Kobiecego. - Doświadczenie mojej przyjaciółki, która najpierw nie miała pokarmu, a później doświadczyła jego nadmiaru zasygnalizowało problem, który może dotyczyć przecież każdej mamy. Wiedząc, jak ciężko jest pozyskać choćby jedną kroplę, moja przyjaciółka chciała podzielić się swoim pokarmem z innymi, potrzebującymi mamami. Ale nie było wtedy w Polsce takiego miejsca, które przyjęłoby jej pokarm. Dlatego pomyślałyśmy o powołaniu inicjatywy, która wesprze mamy. Dzisiaj dajemy im własne doświadczenie, wiedzę i możliwość współpracy z profesjonalnym bankiem mleka.
Obecnie w Polsce działają cztery banki mleka: dwa w Warszawie (drugi zlokalizowany jest w Szpitalu Specjalistycznym im. Świętej Rodziny przy ul. Madalińskiego), w Toruniu (w Wojewódzkim Szpitalu Zespolony im. L. Rydygiera) oraz Rudzie Śląskiej. W planach jest utworzenie podobnych placówek w Krakowie, Wrocławiu i Opolu.
Kosmetyk idealny?
Internetowy handel kobiecym mlekiem kwitnie, ponieważ produkt cieszy się coraz większym zainteresowaniem, nie tylko wśród matek chcących zapewnić wartościowe posiłki nowonarodzonemu dziecku.
Dużo mówi się ostatnio o jego właściwościach… kosmetycznych. Udowodniła to dziennikarka „Marie Claire”, która przetestowała niedawno działanie maseczki przygotowanej z kobiecego mleka i glinki (takie zabiegi stają się bardzo popularne w zachodniej Europie i Stanach Zjednoczonych). Efekty okazały się spektakularne, a stan skóry kobiety znacznie się poprawił.
Mleka poszukują również miłośnicy aktywnego stylu życia, zwłaszcza mężczyźni spędzający wiele godzin na siłowni. Najbardziej interesuje ich siara, bogata w białka, enzymy i sole mineralne, która ma mniejszą zawartość tłuszczów czy węglowodanów. - Przyswaja się w stu procentach naturalnie, kulturyści o tym mówią: ja chcę mieć najlepszą proteinę – tłumaczy w reportażu TVN24 trener Piotr Pejko.
Rafał Natorski/(gabi)/WP Kobieta