Łagodny powrót do szkoły bez presji. Jak pomóc dziecku i sobie?
Pamiętam taką scenę. Siedzę w wannie, jest wieczór 31 sierpnia, a ja płaczę i nie mogę przestać, bo uświadamiam sobie, że to już naprawdę koniec wakacji i kolejnego dnia znów zaczyna się szkolny kierat. Szkołę lubiłam, nie miałam w niej większych problemów i cieszyłam się na spotkania ze znajomymi. Mimo to, fakt powrotu do niej był przytłaczający.
Zatem nawet jeśli słyszymy opowieści o dzieciach, które ochoczo zarzucają sobie plecaki na ramiona (albo nawet w ten właśnie sposób zachowuje się nasze dziecko), nie da się ukryć, że wrzesień to duży szok dla całej rodziny. Przede wszystkim dla dziecka, a w dalszej kolejności dla dorosłych, którzy na nowo wchodzą w "placówkową logistykę".
Jak sobie pomóc?
Przede wszystkim obniżyć oczekiwania. Rok szkolny naprawdę jest długi i nie musimy na starcie być doskonali i chodzić jak w zegarku. Możliwe, że niektórych rzeczy nie opanujecie do przyszłego czerwca i to też jest ok. Zwłaszcza na początku roku szkolnego, gdy wciąż jeszcze ciała dzieci czują przyjemność długich poranków i wakacyjnych szaleństw, poranne wstawanie i pośpieszne wyjścia mogą być trudne. Dlatego traktuj i siebie, i dziecko z czułością i wyrozumiałością. Pomału złapiecie rytm, a póki co nic się nie stanie, jeżeli odpuścicie w tym czy innym miejscu.
Póki ciepło pozwala na bycie poza domem, zafundujmy sobie i dzieciom łagodne przejście i przygotowanie do jesieni. Niech ławkowe wyzwania wciąż jeszcze osładzają lody i wyjścia na basen, niech ważniejsze od pracy domowej będą podwórkowe szaleństwa. Pokażmy sobie i dziecku, że życie i radość nie kończy się wtedy, gdy wracają obowiązki. Dlaczego to ważne? Bo kiedyś ten mały człowiek dzięki temu będzie umiał znajdować czas na przyjemność i odpoczynek w życiu zawodowym i nie pozwoli, by jego życie skupiło się tylko na wymaganiach innych osób. Życie to o wiele więcej niż szkoła i oceny, tak jak i życie dorosłego to o wiele więcej niż praca i obowiązki domowe. Pokaż to dziecku już teraz.
Jak pomóc dziecku?
1. Przede wszystkim rozmawiając i słuchając. Wiem, jest tyle do zrobienia przed rozpoczęciem roku, a może właśnie na nic nie ma czasu, gdy trzeba zajmować się dzieckiem i pracą. Znajdź jednak czas na to, by w pełnym skupieniu i uwadze porozmawiać z dzieckiem o zbliżającym się roku szkolnym. Pytaj i więcej słuchaj, niż mów. Odkładaj telefon, gąbkę do zmywania, pilota, gdy dziecko poruszy jakiś wątek szkolny choć 10 minut słuchaj w pełnym skupieniu. Mail do napisania nie ucieknie, a ta chwila, w której dziecko chce się zwierzyć - owszem. Bądź dostępna i nie oceniaj. Pokazuj, że to w porządku się bać, mieć tremę, czuć się niepewnie. Pokaż, że Ty też tak miałaś, gdy szłaś do nowej pracy, na nowy kurs czy zdobywałaś jakiekolwiek nowe doświadczenie. Opowiedz, co Ci pomagało i jak sobie radziłaś z sytuacją. Dziecko zobaczy wtedy, że to, co czuje, jest normalne i spotyka każdego. Że to w porządku się bać i próbować ten strach pokonać.
2. Zapominając o szkole i szkolnych tematach. A może w przypadku Twojej rodziny dobrze będzie jednak odpuścić wątki szkolne? Zrób rachunek sumienia. Ile razy mówicie o szkole i szkolnych obowiązkach? Ile razy przy okazji wypomniałaś wszystkie wpadki z zeszłego roku, przylepiłaś etykietę i z góry założyłaś, że coś pójdzie nie tak? A gdyby tak po prostu odpuścić dziecku? Pomyśl, czy sama chciałabyś, by ktoś nieustannie Ci przypominał, że zaraz macie w pracy duży projekt, że trzeba jeszcze tyle zrobić, że ostatnio zapomniałaś o pewnej sprawie i tak dalej. Przecież doskonale wiesz, że termin projektu się zbliża i czeka Cię wytężona praca. Co wolałabyś usłyszeć? I czy nie chciałabyś odpocząć od ciągłego przypominania o czekających Cię wyzwaniach?
3. Ustalając cele. Zastanówcie się z dzieckiem, nad czym chcecie pracować w tym roku szkolnym. Ty dajesz coś od siebie, ono daje coś od siebie. Ty coś odpuszczasz, ono coś odpuszcza. "Słuchaj, w tym roku jest bardzo ważne, żebyś nauczyła się pisać/ podciągnął się z angielskiego/ nadrobił zaległości z matmy i na tym się skup w pierwszym semestrze, ale wiem, jak nie lubisz biologii, więc po prostu teraz ogarnij minimum" - to tylko przykład. W tygodniu prosisz o sprawne poranki, bo dotarcie do pracy na czas jest ważne, ale w sobotę nie trujesz, gdy dziecko śpi do bardzo późna i je obiad w piżamie. Rozumiesz? Wspólnie rozmawiacie o tym, gdzie naciągacie, a gdzie luzujecie. Bonus: dowiadujesz się kolejnych rzeczy o dziecku.
4. Pytając. Nie zakładaj, że wiesz. Wiem, znasz swoje dziecko doskonale, ale Twój pomysł, wcale nie musi być dobry. Czego potrzebujesz? Czego się najbardziej boisz? Nie skupiaj się jednak tylko na trudnościach. Pytaj o to, co sprawia radość, co ekscytuje, kiedy serce bije mocniej.
5. Pamiętając o odpoczynku. Nie raz jako nauczycielka widziałam przysypiających na ławkach uczniów. Wcale nie dlatego, że są leniwi. Ale w kieracie obowiązków, zajęć dodatkowych, ciągłych wymagań, egzaminów - po prostu nie nadążali. Nuda i spędzanie czasu ze znajomymi często może być bardziej rozwojowe niż niejedne "korki". Pamiętaj też, że sen to podstawa zdrowia. Nie pozwól, by dziecko w natłoku kolejnych zajęć dodatkowych w nocy nadrabiało życie towarzyskie, skracając w ten sposób czas na regenerację i odpoczynek. Jedne zajęcia dodatkowe mniej, a więcej snu to najlepsza inwestycja w zdrowie (również psychiczne) dziecka.
6. Skupiaj się na tym, co dobre, a nie na tym, co trudne. Przypominaj dziecku, co już osiągnęło, co potrafi, czego się nauczyło. Zapewniaj, że kochasz niezależnie od wyników w szkole. To banalne, ale turbo ważne. Dziecko i Wasza relacja to o wiele więcej niż ocena z klasówki czy egzaminu. Jesteś pewna, że Twoje dziecko to wie?
Trzymamy za Was kciuki. Powrót do szkoły, koniec lata, to czas trudny i dla dzieci, i dla rodziców. Bądźcie dla siebie czuli, pamiętajcie, że szkoła to tylko część życia, a to co liczy się naprawdę, nie jest mierzalne ocenami. Życzymy łagodnych powrotów i przyjemnych startów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo