Lepiej na niego uważaj. Olej kokosowy może przesuszać
Nie jest tajemnicą, że olej kokosowy przydaje się nie tylko w kuchni. Wiele z nas stosuje go w celach urodowych przez cały rok. Wielozadaniowy olej może zadziałać kojąco na suchą skórę, zastąpić płyn do demakijażu, a nawet znaleźć zastosowanie jako... wybielacz do zębów. Okazuje się jednak, że czasami może on narobić więcej szkody niż pożytku.
Olejowanie włosów to jedna z metod, dzięki której w naturalny sposób przywrócimy im blask i zdrowie. Z kolei olej kokosowy to hit według większości urodowych blogerek, które przekonują, że wnika on głęboko w cebulki, odżywia je i dostarcza niezbędnych składników mineralnych. Wiele w tym prawdy, bo faktycznie olej może zamknąć łuski i wygładzić włosy. Czy jednak magiczna substancja musi na wszystkich działać równie dobrze? Odpowiedź brzmi: nie.
Dermatolog Francesca Fusco w Nowego Jorku podkreśla na łamach portalu allure.com, że olej kokosowy rzeczywiście wnika głębiej w zakamarki włosa niż większość olejów, a jedno z badań wykazało, że może również zmniejszyć utratę białka, to jednak u niektórych może powodować przesuszenie włosów.
- Niektórzy ludzie doświadczają suchości spowodowanej użyciem oleju kokosowego - zwłaszcza, gdy używają go jako lekarstwa na mocno przesuszone włosy - twierdzi chemik kosmetyczny Ni'Kita Wilson. - Kiedy zwilżasz włosy, paradoksalnie jest w nich mniej miejsca na wodę. To oznacza, że włosy będą w gorszym stanie niż przed użyciem oleju - dodaje.
- Uwielbiam go za słodki zapach, za to, że jest wyjątkowo lekki i na lokach czy falach można go stosować nawet jako produkt do stylizacji. Bardzo ciężko z nim przesadzić, więc idealnie nadaje się do zabezpieczania końcówek. Na moich włosach pomimo wysokiej porowatości sprawdza się bardzo dobrze, ale uwaga, bo włosy wysoko porowate może puszyć - pisze na swoim blogu Anwen, jedna z najbardziej znanych polskich blogerek kosmetycznych.
Nie pozostaje więc nic innego, jak jak dać mu szansę i wypróbować na sobie!
