Letni hit w świątecznej odsłonie. Pomysł na odważny prezent dla przyjaciółki
Kiedy w sierpniu gruchnęła wieść, że na rynek wchodzi nowy typ biustonosza, byłyśmy zafascynowane tym pomysłem. Imię i nazwisko Erin Robertson wkrótce było odmieniane przez wszystkie przypadki. Pomysłodawczyni Ta-Ta Towel na początku nie przypuszczała chyba, że świetnie trafi w potrzeby kobiet. Teraz jej produkt można kupić w kilkunastu kolorach i wzorach, także świątecznych.
Wolisz paski jak ze świątecznych cukierków, czy może czerwono-czarny lekko barokowy wzór rodem z eleganckiej sukienki? Żaden ze świątecznych wzorów raczej ci się nie znudzi, bo Ta-Ta Towel są dwustronne. Paseczki w mig zamienisz na soczystą zieleń choinki, a wzorki na wieczorową czerń. Tym, którzy chcą uniknąć zakupu kolejnej piżamy z reniferem, podpowiadamy – może zainwestujecie w Ta-Ta Towel?
Nie jest to idealny prezent dla teściowej ani chyba nawet dla mamy, ale już odważnej przyjaciółce możecie zafundować ten letni hit w świątecznej odsłonie. Potrzebna będzie niestety pomoc kogoś, kto mieszka w Niemczech lub Wielkiej Brytanii, bo tylko do tych europejskich krajów można zamówić Ta-Ta Towel. Ale jeszcze niedawno produkt, który zelektryzował kobiety na całym świecie był dostępny tylko w USA, skąd pochodzi jego projektantka.
Wszystko zaczęło się od randki. A właściwie od przygotowań do spotkania z potencjalnym mężczyzną życia. Erin, która mieszka w upalnym Los Angeles, wzięła prysznic i zaczęła szykować się do wyjścia. Po chwili walki z włosami i makijażem pod biustem dziewczyny pojawiły się kropelki potu. Brzmi znajomo? Erin nie raz zmagała się z tym problemem. Próbowała z nim walczyć przy pomocy talku, który niestety zostawiał na ciele białe ślady. Wpadła też na pomysł, by założyć T-shirt i zwinąć go pod biustem, ale zrolowana bawełna nie dość dobrze chłonęła wodę, a przy okazji pot pojawiał się też na przykrytych koszulką plecach i ramionach Erin.
Na randkę poszła, ale podczas spotkania myślała tylko o tym, jak rozwiązać problem mokrych plam pod biustem. Długo szukała w internecie produktu, który mógłby pomóc. Myślała, że przecież wiele kobiet to spotyka, ktoś więc chyba już znalazł na to patent. Jedynym efektem poszukiwań były chłonące wilgoć wkładki do biustonosza. "Nie chciałam zakładać biustonosza do szykowania się, ani do snucia się po domu. Chciałam, żeby moje "dziewczyny" były wolne. Pewnej nocy leżałam w łóżku i zastanawiałam się nad tym problemem, wtedy do głowy wpadł mi pewien pomysł" – opowiada na swojej stronie Erin.
Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Pożyczyła maszynę do szycia od przyjaciółki, a na lekcje jej obsługi "zapisała się" się do szkoły YouTube'a. Czyli po prostu siadła z komputerem na kolanach i obejrzała całe mnóstwo filmów z poradami, jak szyć i jakie ściegi stosować. Zanim pojawił się prototyp, wykorzystała wszystkie niepotrzebne ręczniki, jakie miała w domu. Ale wreszcie dopięła swego. Pierwsze Ta-Ta Towels powędrowały do przyjaciółek Erin i tu się zaczyna najciekawsza część historii.
Okazało się bowiem, że koleżanki naszej bohaterki odkryły wiele zalet i zastosowań jej produktu, o których Erin nawet nie pomyślała. Dziewczyna, która miała odwieczny problem z wysypką pojawiającą się pod biustem, powiedziała, że Ta-Ta Towel pomógł jej uporać się z problemem. Kobiety ciężarne były zadowolone, bo biustonosz "rósł" z ich piersiami. Matki karmiące pokochały go, bo nie podrażniał sutków i dobrze chłonął mleko.
Erin ruszyła z produkcją i nawet powalczyła o patent. I choć nie wszystkie brafitterki są zafascynowane jej pomysłem, ona idzie jak burza. Co można zarzucić Ta-Ta Towel? Jak tłumaczyła w rozmowie z WP Kobieta Jolanta Lewicka, tego typu ręczniko-stanik jest dobrym rozwiązaniem tylko dla części kobiet. – Wydaje mi się, że z małego biustu ten biustonosz będzie się zsuwał, a z kolei dużych piersi nie utrzyma, bo nie ma żadnej konstrukcji – tłumaczyła.
Czy mimo wszystko warto spróbować? Oceńcie same.