Magdalena Ogórek kończy 40 lat. Tak zmieniał się jej styl

O Magdalenie Ogórek głośno zaczęło się robić w 2011 roku. Doktor nauk humanistycznych, była stażystka w kancelarii Kwaśniewskiego, zaczęła podbijać polską scenę polityczną. W tym czasie garderoba Ogórek składała się głównie z klasycznych jeansów, białych koszul i biznesowych blezerów. Nosiła również grzywkę.

Zobacz też: Związki Magdaleny Ogórek z SLD

W 2011 roku Ogórek często bywała gościem telewizji śniadaniowych. Podczas występów zawsze prezentowała się elegancko. Klasyczne sukienki, cieliste rajstopy, buty na słupku - to był jej znak rozpoznawczy. Polityk od zawsze mogła się też pochwalić nienaganną figurą.

Rok 2014. Na twarzy Ogórek widać znaczną zmianę. Do dziś nie wiadomo, czy przeszła jakiekolwiek operacje plastyczne, jednak wielu ją o to podejrzewa. Zniknęła też grzywka, za to w szafie polityk zaczęły pojawiać się sukienki od najlepszych projektantów.

2015 był przełomowym rokiem w karierze Ogórek. Z ramienia SLD wystartowała w wyborach prezydenckich, będąc jedyną kobietą walczącą o fotel. W trakcie kampanii wybierała minimalistyczne garsonki i sukienki.

Po przegranych wyborach Magdalena Ogórek zadowoliła się rolą gościa na imprezach charytatywnych i pokazach mody. Ujawniła się jej skryta miłość do markowych torebek, która miała swoją kulminację rok później. Polityk pozostaje wierna głównie polskim projektantom, szczególnie marce La Mania, prowadzonej przez Joannę Przetakiewicz.

Stylizacja z jesiennej ramówki TVP w 2017 roku przeszła już do historii. Torebka Magdaleny Ogórek została okrzyknięta jednym z najgorszych dodatków na czerwonym dywanie. Nie uratowały jej ani zwiewna sukienka, ani świetne, zamszowe czółenka.

Dziś mamy wrażenie, że Magdalena Ogórek w ogóle się nie starzeje. Nie wiemy, czy wpływ mają na to zabiegi, którym rzekomo się poddaje, czy świetne geny. Wiemy jednak, że jej styl pozostaje niezmiennie elegancki i klasyczny, czyli taki, jaki lubimy najbardziej.