Małgorzata Trzaskowska została zapytana, czy będzie kandydować. Jej odpowiedź może zszokować
Małgorzata Trzaskowska aktywnie uczestniczy w życiu publicznym. Ostatnio w jednym z wywiadów zapytano ją o następne wybory i jej ewentualną kandydaturę. Odpowiedź była dość enigmatyczna. Żona Rafała Trzaskowskiego nie powiedziała ostatniego zdania.
02.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 16:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Żony polityków opozycji biorą udział w strajkach kobiet, które odbywają się po decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Podobnie Małgorzata Trzaskowska, która ostatnio oprócz tego, że była na ulicy podczas protestu, została również zatrzymana i spisana. "Dziś sama zostałam zamknięta w takim kotle, byłam trzymana kilka godzin i na koniec wylegitymowana. Odmówiłam jednak przyjęcia mandatu i sprawa zakończy się w sądzie" – napisała Trzaskowska na Facebooku. Zapytana w jednym z wywiadów, czy jej obecność na ulicy, to nie jest "lans" odpowiedziała, że od lat chodzi na manifestacje i wspiera kobiety i wolne sądy.
"Rządzący nie zostawiają ludziom wyboru"
W rozmowie z "naTemat" Trzaskowska powiedziała, że pojawia się na protestach, bo nawet w Sejmie odcina się głos posłom opozycji. Gdy prowadząca rozmowę zwróciła uwagę, że inaczej można manifestować sprzeciw, Trzaskowska opowiedziała, że robi wiele rzeczy, które przyczyniają się do polepszenia sytuacji kobiet. Mówi, że m.in. założyła fundację Wspólnota Kobiet, której misją jest poprawa jakości życia Polek i ich rodzin.
Zapytana z kolei o to, jak ocenia obawy uczestników strajku, którzy boją się, że gdy skończy się władza PiS, kolejni zapomną o temacie praw kobiet odparła, że jej zdaniem politycy wiedzą, że trzeba będzie udowodnić wiarygodność.
"Myślę, że politycy doskonale wiedzą, że trzeba będzie nie tylko posprzątać po PiS–ie, ale i pokazać swoją wiarygodność. Młodzi, którzy są dużą siłą obecnych protestów, często jeszcze nie posiadający praw wyborczych, nie dadzą się oszukać. Będą wymagać i ostro rozliczać, a politycy będą musieli temu sprostać. My, wyborcy, nie damy im o tym zapomnieć" – powiedziała.
Zapytana, czy zamierza zatem kandydować, odparła: "w polskiej polityce miesiąc to lata świetlne. Zupełnie nie myślę o następnych wyborach".