Blisko ludziMaria Romanek rozbiła bank w "Milionerach". Przyjaciółka zwyciężczyni zdradziła nam jej sekrety

Maria Romanek rozbiła bank w "Milionerach". Przyjaciółka zwyciężczyni zdradziła nam jej sekrety

Program "Milionerzy" rozpoczęła od pytania ze swojej dziedziny – polonistyki. Wygrała milion, rozwiązując zadanie matematyczne. Udało nam się porozmawiać z bliską przyjaciółką milionerki, 70-letnią Jadwigą Car. Przeczytajcie, co nam powiedziała.

Maria Romanek rozbiła bank w "Milionerach". Przyjaciółka zwyciężczyni zdradziła nam jej sekrety
Źródło zdjęć: © milionerzy.tvn.pl
Aleksandra Hangel

22.03.2018 | aktual.: 22.03.2018 11:58

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pani Maria Romanek z Bezmiechowej Dolnej jest 63-letnią emerytowaną polonistką, a na co dzień zajmuje się renowacją zabytkowych nagrobków na cmentarzu, o który nikt nie dba. Została wczoraj drugą osobą w historii polskiej edycji teleturnieju "Milionerzy", która wygrała milion złotych. Do tej pory pytanie za taką sumę padło tylko raz: 28 marca 2010 roku.

Czy wiedziała pani, że przyjaciółka będzie grała?
Niestety nie, podpisuje się umowę o poufności do czasu, kiedy odcinek nie zostanie pokazany w telewizji. Maria już raz brała udział w "Milionerach", ale wtedy była "telefonem do przyjaciela" dla swojej córki, więc obeznała się trochę z programem (śmiech). A widziałyśmy się nawet ostatnio, kilka dni temu, bo byłyśmy razem u przyjaciółki na imieninach i nic nie mówiła, ale rozumiem, że pewnie nie było jej wolno nic powiedzieć. Tylko wczoraj dostałam SMS-a od niej, że jak mam czas, to żebym oglądała TVN o godzinie 20:50. Nic więcej.

Czy myśli pani, że pomogło jej wygrać to, że była nauczycielką?
Ona wywodzi się z inteligenckiej rodziny, jej mama też była nauczycielką, dzieci ma wykształcone, wspaniałe. Na pewno to miało jakieś znaczenie, ale Marysia jest po prostu bardzo mądra i inteligentna. To dlatego wygrała.

Obraz
© milionerzy.tvn.pl

A na co przyjaciółka przeznaczy wygraną, jak pani myśli?
Myślę, że tak jak powiedziała pod koniec programu, na cele charytatywne, bo ma ogromne serce i pasję do pomagania innym. Oczywiście, ponieważ ona ma sześcioro dzieci, pewnie będzie też chciała im pomóc jakoś.

A kiedy panie się poznały?
Ja jestem z 1948 roku, a Marysia z 1955, także ona jest młodsza ode mnie o kilka lat. Przelotnie znałyśmy się od małego. Bliżej zaprzyjaźniłyśmy się jakieś 10 lat temu, kiedy spotkałyśmy się w naszej bibliotece w Lesku, w której funkcjonuje taki dyskusyjny klub książki. Bywamy tam do dziś. Uwielbiamy też razem chodzić do cukierni, na kawę.

Pani Maria wspominała w programie, że zajmuje się renowacją nagrobków w Lesku…
Tak, angażuje się. Założyliśmy stowarzyszenie, które ona trzyma w ryzach i organizuje te nasze akcje. Zbieramy pieniążki 1 listopada i to ona zawsze trzyma pieczę nad tym, żeby wszystko się udało.

Czyli ma naprawdę piękną duszę.
Oj tak, piękną, jest bardzo życzliwa zawsze i koleżeńska, i taka mądra, pracowita. Jakiś czas temu nasza koleżanka zachorowała na raka, to opiekowała się nią do samego końca. Wszyscy się tutaj razem bardzo cieszymy, że Marysi tak dobrze poszło. Naprawdę na to zasłużyła, jak mało kto. Jest najwspanialszą osobą jaką znam i na pewno los ją wynagrodził za to.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Hubert Urbańskitvnmilionerzy
Komentarze (75)