Marta Lipińska: lubiłam flirtować, mylili mi się adoratorzy

Marta Lipińska ma na swoim koncie wiele wspaniałych ról teatralnych i filmowych, ale największą popularność przyniósł jej udział w słuchowisku Jacka Janczarskiego pt. „Kocham pana, panie Sułku”. Wcieliła się w rolę Elizy, kobiety naiwnej i beznadziejnie zakochanej w Sułku (w tej roli Krzysztof Kowalewski). W rzeczywistości to mężczyźni szaleli za Martą Lipińską, a nawet się o nią bili.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP | Zygmunt Januszewski

Aktorka miała opinię amantki. Zapytana o to, czy wielu mężczyzn traciło dla niej głowę, odpowiada ze śmiechem: troszkę.
- Lubiłam flirtować, ale wyznaczałam granice, byłam monogamiczna. Choć był czas, że intensywnie randkowałam: gdy po żeńskim liceum poszłam do szkoły teatralnej. W przerwie obiadowej nie wiedziałam, z kim randkę urządzić, mylili mi się adoratorzy. Niektóre moje romanse były słynne. Krążyły opowieści, jak na fuksówce dwaj amanci pobili się, kto będzie trzymał mój szal - wspomina na łamach „Kobiety i Życia”.
Walczyli o nią Roman Wilhelmi z Andrzejem Kostenko. - Na szczęście nie doszło do rozlewu krwi. Ale na większe uczucie poczekałam do trzeciego roku studiów. Wtedy wyszłam za mąż - mówi.

Jej pierwszym mężem był operator filmowy Krzysztof Winiewicz. W 1968 roku poślubiła Macieja Englerta. Poznali się na scenie, grali razem w sztuce „Dwa teatry” Szaniawskiego. - Z zamkniętymi oczami skoczyłam w coś niewiadomego, zostawiłam za sobą wszystko, dosłownie i w przenośni. Ale nasze wspólne lata pokazały, że miałam wtedy rację - przyznaje. Są razem od 40 lat.
- Taki staż to oczywiście nie jest prosta sprawa. Sama miłość nie wystarczy, by było dobrze. Ja wciąż podziwiam swojego męża. Jest prawdziwym mężczyzną i prawym człowiekiem. Nie udało mi się tylko namówić go, żeby przestał palić. Najważniejsze, że ciągle lubimy być we dwoje - mówi. Ich pasją jest hodowla kwiatów.

Obraz
© AKPA

Lipińską w młodości chętnie fotografowano, była bohaterką okładek czasopism. - Nie było żadnych sesji. Zdjęcia były robione w teatrze, po spektaklu, po próbach. Wielcy fotografowie łapali nas w biegu, stawiali pod ścianą. Zwykle jeszcze w kostiumach - tak wtedy powstawały okładki. Dopiero kilka lat później miałam sesję z prawdziwego zdarzenia w Łazienkach Królewskich. Ale i ona nie była tak profesjonalna jak te dzisiejsze. Sama się malowałam i ubierałam. Bluzkę uszyłam z jedwabnej piżamy mojej mamy - takie to były czasy - mówi.
Aktorka słynie ze skromności. - Nie czuję się gwiazdą. Nie uważam się za lepszą od innych. Jestem normalna i lubię ludzi, a oni tę sympatię odwzajemniają - mówi na łamach „Kobiety i Życia”.
Ma zasady, których nie chce łamać. Zarzeka się, że nigdy nie zagra w reklamie.
- Owszem, dostawałam propozycje. Pomyślałam nawet, że to trochę niemoralne zarobić w ciągu jednego dnia więcej niż przez rok - twierdzi.

Zobacz także: Karolina Porcari o powrocie do Polski

Wybrane dla Ciebie

Ekspert o mikrokawalerkach. "To jest patodeweloperka"
Ekspert o mikrokawalerkach. "To jest patodeweloperka"
Maść z apteki za 7 zł. Jak żelazko na zmarszczki
Maść z apteki za 7 zł. Jak żelazko na zmarszczki
Błyszczała na balu. Sukienką wyróżniła się z tłumu
Błyszczała na balu. Sukienką wyróżniła się z tłumu
Nowy trend w randkowaniu. Czym jest "shrekowanie"?
Nowy trend w randkowaniu. Czym jest "shrekowanie"?
Joanna Krupa zasiadła na kanapie "DDTVN". Tylko spójrzcie na jej stopy
Joanna Krupa zasiadła na kanapie "DDTVN". Tylko spójrzcie na jej stopy
Kiedy po deszczu pojawią się grzyby? Tyle musisz odczekać
Kiedy po deszczu pojawią się grzyby? Tyle musisz odczekać
Pokazał się z żoną na ściance. Zaliczył małą wpadkę
Pokazał się z żoną na ściance. Zaliczył małą wpadkę
Tak przyszła do "PnŚ". Na stopach najmodniejsze buty sezonu
Tak przyszła do "PnŚ". Na stopach najmodniejsze buty sezonu
Róż na wojskowej uroczystości. Tak ubrała się żona Kosiniaka-Kamysza
Róż na wojskowej uroczystości. Tak ubrała się żona Kosiniaka-Kamysza
Przed śmiercią spotkała się z lekarką. Wiadomo, co jej powiedziała
Przed śmiercią spotkała się z lekarką. Wiadomo, co jej powiedziała
Nagminnie zalewają łazienki. Hotelarze na Podhalu wieszają ostrzeżenia dla turystów
Nagminnie zalewają łazienki. Hotelarze na Podhalu wieszają ostrzeżenia dla turystów
Otwarcie mówił o zdradach. Była z nim do samego końca
Otwarcie mówił o zdradach. Była z nim do samego końca