Blisko ludziMartyna Wojciechowska – nie taka doskonała Matka Polka

Martyna Wojciechowska – nie taka doskonała Matka Polka

Martyna Wojciechowska – nie taka doskonała Matka Polka
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Magdalena Drozdek

Martyna Wojciechowska od lat udowadnia, że kobieta nie musi być doskonała. Może spełniać się zawodowo, opiekować się swoją rodziną, a przy tym umieć przyznać się do tego, że jest słaba. Choć dla wielu stawiana jest za wzór, czasem i ona przeżywa te gorsze chwile.

Dziennikarka, która właśnie obchodzi swoje 42. urodziny, zawsze interesowała się sprawami kobiet. Świadczy o tym jej program „Kobieta na krańcu świata”, a teraz także wpis, który opublikowała niedawno w swoich mediach społecznościowych.

- Podczas moich podróży na krańce świata odwiedziłam wiele miejsc, gdzie kobiety pozbawione są praw, gdzie te prawa, które wydają się nam być czymś zupełnie podstawowym, łamane są w sposób brutalny i nieakceptowalny. Nie sądziłam jednak, że takie rzeczy będą działy się w moim kraju. Jak na ironię to zdjęcie zostało zrobione dokładnie rok temu w Kolumbii - przed więzieniem dla kobiet. Nagle nabrało dla mnie zupełnie nowego znaczenia. Koszulka, którą mam na sobie też – pisze na swoim Facebooku.

Przy okazji jej urodzin wspominamy, jak wyglądały początki jej kariery i dlaczego musiała zdefraudować pieniądze, jako nastolatka, by spełnić swoje marzenie.

1 / 5

Przygody 3-latki

2 / 5

Dzieciństwo spędziła w szpitalach

Obraz
© AKPA

Wojciechowska nigdy nie miała szczęścia do zdrowia. Przeżyła kilka poważnych wypadków. Miała 7 lat, gdy spadła ze schodów i straciła przytomność. Kilka lat później do wanny, w której się kąpała, wpadła podłączona do prądu suszarka do włosów. Innym razem w wypadku na motorówce poparzyła sobie całą twarz. Jako 17-latka złamała kręgosłup.

- Najpierw złamanie kręgosłupa na nartach, potem wypadek samochodowy, w którym zginął mój przyjaciel. Pamiętam tę myśl, kiedy ocknęłam się po wypadku. Rafał nie żył, a ja wyszłam z tego cało. On osierocił trójkę dzieci, zostawił żonę, a ja, singielka, żyłam. Pomyślałam sobie, że to jest niesprawiedliwe. Ale później poczułam, że to jest znak, że teraz muszę przeżyć życie swoje i jego – mówiła w wywiadzie dla „Gazety Wrocławskiej”.

Lekarze zdiagnozowali u niej także nowotwór. - W wieku 19 lat przechodziłam chemioterapię i wiem, jaki to koszmar. Warunki były koszmarne. Całe leczenie odbywało się na forum, bez żadnej intymności, to było straszne... Byłam wtedy dorastającą dziewczyną, młodą kobietą. Tym bardziej to było uwłaczające mojej godności – dodała.

Jej mama, Joanna Wojciechowska, wyznała po latach: „moje dziecko cztery razy umierało mi na rękach, a ja razem z nim. Dopiero po latach mogę o tym mówić, bo za bardzo bolało. Przeżyła tyle, że mogłabym napisać książkę”.

3 / 5

Bo trzeba mieć siłę do życia

Obraz
© AKPA

W wywiadzie dla „Urody życia” opowiedziała swojego czasu, skąd bierze się jej siła do życia. - Zawsze powtarzam, że w jakimś sensie ukształtowały mnie wszystkie doświadczenie, które miałam w życiu. Nawet te bardzo trudne, jak chemioterapia, dwie ciężkie operacje ratujące życie, złamany kręgosłup. Że ta moja twardość i hardość wynikają w dużej mierze właśnie z tego, że nie rozczulam się nad sobą, tylko po prostu napieram. Kiedy np. leżę w szpitalu, to udaję przed całym światem, że nic mi się nie stało i w jakimś sensie to też przenosi się na mnie. Sama zaczynam wierzyć w to, że nic wielkiego się nie stało.

4 / 5

Ważniejsi od miejsca są ludzie

Obraz
© Facebook.com

Krótko po tym poważnym urazie kręgosłupa zaczęła myśleć o tym, by w niedalekiej przyszłości się wspinać i zdobyć najwyższy szczyt Ziemi. Wyznaczyła sobie cel, do którego zmierzała małymi krokami. W telewizji zadebiutowała w 2000 roku na antenie TVN. Prowadziła z Maciejem Wisławskim program „Automaniak”. Później zaangażowano ją do prowadzenia „Big Brothera” i po kilku tygodniach zyskała ogromną rozpoznawalność. Samo bywanie na imprezach i w kolejnych programach nigdy nie było dla niej. W 2002 roku wzięła udział w Rajdzie Paryż-Dakar. Jak dotąd jest jedyną Polką, której udało się pokonać tę trudną trasę.

Krótko po zakończeniu „Big Brothera” została redaktor naczelną polskiej edycji „National Geographic”, a funkcję tę piastuje do dziś. Podróże stały się nieodłącznym elementem jej życia. Często przyznaje jednak, że w przeciwieństwie do innych podróżników, ona najbardziej interesuje się ludźmi i ich kulturą, niż samymi miejscami.

5 / 5

Wielkie serce

Obraz
© Facebook.com

Dziennikarka, która sama w życiu przeszła wiele, często pomaga innym. To dzięki niej we Wrocławiu powstał „Przylądek nadziei”. Szpital pomaga dzieciom chorym na raka. Ona sama starała się o sponsorów, który pomogliby w otwarciu placówki, z własnej kieszeni dorzuciła 50 tys. złotych.

A to nie jedyny raz, kiedy pokazała, że ma gest. Na swoim Facebooku wspiera internetowe zbiórki. Pomaga jak może, choć sama przeżywa ostatnio gorsze chwile. Kilka miesięcy temu dziennikarka i podróżniczka miała poważny wypadek na motocyklu. Skończyło się na złamaniu obojczyka z przemieszczeniem, operacji, tytanowym implancie i 21 szwach. W mediach pojawiły się także informacje o tym, że dziennikarka w Ameryce Południowej poważnie zachorowała. Schudła i na jakiś czas odsunęła się z telewizji. - Czuję się bezpieczna, choroba została "opanowana" – komentowała ostatnio.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (25)