Blisko ludziMatka apeluje do premiera. Prosi o takie same zasady, jak dla Kościoła

Matka apeluje do premiera. Prosi o takie same zasady, jak dla Kościoła

Olga Legosz, mama pięcioletniej Tosi z autyzmem, apeluje do premiera Mateusza Morawieckiego. Prosi o opracowanie przepisów, które pozwolą na szybkie ponowne otwarcie placówek terapeutycznych. "To podstawowe prawo do życia mojej córki" – podsumowuje.

Matka apeluje do premiera. Prosi o takie same zasady, jak dla Kościoła
Źródło zdjęć: © Getty Images
Aleksandra Kisiel

19.04.2020 | aktual.: 20.04.2020 07:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zamknięcie szkół i przedszkoli, wprowadzone przez rząd 16 marca, wywróciło do góry nogami życie wszystkich polskich rodzin. Jest jednak grupa dzieciaków, dla których brak zajęć jest szczególnie dotkliwy. To dzieci, które chodzą do terapeutycznych placówek, dzieci ze spektrum autyzmu, z niepełnosprawnościami poznawczymi czy intelektualnymi. To w przedszkolach i szkołach dzieciaki przechodziły terapię, zdobywały nie tylko akademicką wiedzę, ale i umiejętności niezbędne do funkcjonowania w społeczeństwie.

Zamknięte przedszkola terapeutyczne

Jedną z takich placówek jest niepubliczny punkt przedszkolny Blue Bees w Warszawie. To miejsce wymyślone i zbudowane przez Olgę Legosz, współzałożycielkę Fundacji Sukces Pisany Szminką. Przedszkole powstało, ponieważ Olga szukała placówki, w której mogłaby się uczyć jej córka. Pięcioletnia Tosia ma autyzm i zajęcia w integracyjnej placówce są jej niesamowicie potrzebne.

A ponieważ końca przymusowej izolacji nie widać, Olga Legosz postanowiła napisać list do premiera Mateusza Morawieckiego. Zrobiła to w nietypowej formie, na Instagramie. I zaznaczyła, że to bardziej list do Świętego Mikołaja, bo wyraża w nim jedno, kluczowe dla jej rodziny i innych rodzin, w których są dzieci ze spektrum autyzmu, życzenie.

"Szanowny Panie Premierze, piszę do Pana ten list i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to coś z pokroju listu do Świętego Mikołaja. Niby wiem, ze Pan jest, a jednak nie znam Pana adresu, więc list zostawię na parapecie mojego Instargrama, licząc, że jakieś dobre elfy jakimś cudem udostępnią te historie w sposób, który do Pana trafi" – rozpoczyna swój wpis Olga Legosz.

Dalej opisuje swoją córkę, pięcioletnią Tosię. Jest wrażliwa, krucha, delikatna. "Urocza, niewinna, ufna. Pełna dobroci, radości i zaufania do świata. Taka jest moja Tosia. Ma też jedną cechę, a właściwie ta cecha jest nią – ma autyzm, tak jak 1 procent naszego społeczeństwa".

Jak wygląda życie dzieci z autyzmem?

Mama Tosi opisuje, jak wygląda życie dziewczynki. Większość miejsc użyteczności publicznej jest dla niej niedostępna. W muzeum Tosia była tylko kilka razy, w placówkach, które są przystosowane do jej specyficznych potrzeb. Oglądanie meczu piłki nożnej na żywo czy uczestnictwo we mszy to doświadczenia, których Tosia nie ma na swoim koncie. Nie mówiąc już o wizycie w markecie budowlanym.

Dlaczego mama Tosi wymienia tak specyficzne doświadczenia? Bo o tych rzeczach podczas swoich konferencji mówił premier Mateusz Morawiecki. Plan stopniowego "odmrażania" kraju, przedstawiony w czwartek 16 kwietnia był bardzo ogólny. A przywrócenie funkcjonowania żłobków, przedszkoli i szkół pojawiło się na trzecim, przedostatnim miejscu w czteroetapowej agendzie. Wygląda na to, że zamknięcie szkół i przedszkoli jeszcze potrwa.

Kiedy zostaną otwarte przedszkola?

"Ogromnie się cieszę, że zdecydował pan uruchomić te sektory gospodarki duchowej i ekonomicznej już niedługo", pisze Olga Legosz. "Zastanawiam się jednak, czy istnieje choć cień szansy, aby wymogi, które muszą spełnić markety czy świątynie mogłyby być przełożone na przedszkola terapeutyczne już teraz ? Czy w masie przeróżnych tematów znalazłby się ktoś, kto stworzyłby najsurowsze wymagania epidemiologiczne, a jednak pozwalające dzieciom brutalnie oderwanym od procesu terapii do jej kontynuacji", pyta założycielka terapeutycznego przedszkola Blue Bees.

Legosz wyjaśnia, że dzieci uczęszczające do placówek terapeutycznych wykonują w nich ogrom pracy, by nauczyć się żyć w społeczeństwie, które nie jest przyjazne dla osób ze spektrum autyzmu. A teraz, gdy placówki są zamknięte, cały ciężar procesu terapeutycznego spoczywa na rodzicach. I dla wielu jest to ciężar nie do udźwignięcia. A to oznacza, że dzieci, zamiast robić postępy, cofają się.

"Zostawiam Panu ciasteczka na kominku. Zostawiam z nadzieją, że jak Pan do nas zajrzy i przymierzy moje buty, to zrozumie, że mimo że proszę o wiele, to proszę o podstawowe prawo do życia mojej córki", kończy swój list Olga Legosz.

Pod wpisem - listem pojawiło się mnóstwo komentarzy. Większość pochodzi od rodziców dzieci ze spektrum autyzmu. Obiema rękoma podpisują się pod postulatem Olgi Legosz. Opisują, jak wygląda teraz ich rzeczywistość i jak wiele pracy i czasu kosztuje ich dalsze prowadzenie terapii, przez internet, bez stałego kontaktu z terapeutami.

Dla wszystkich rodziców małych dzieci ten czas jest wyjątkowo trudny. Ale dla tych dotkniętych doświadczeniem autyzmu, to gigantyczne wyzwanie, którego cenę najprawdopodobniej zapłacą właśnie dzieci. Właśnie dlatego postanowiliśmy wcielić się w rolę "dobrych elfów", które poniosą w świat apel rodziców dzieci z autyzmem. I mamy nadzieję, że premier Morawiecki zadziała szybciej, niż Święty Mikołaj. Nawet bez ciasteczek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (44)